Razem z Taylor i Katy urządziliśmy sobie piżama party obejrzałeś my całą Sagę Zmierzch. Właśnie miałyśmy iść spać gdy Nagle usłyszałyśmy huk. Opiekunów nie było z nami byłyśmy same się bałyśmy. Wyszlysmy na korytarz i podeszlysmy do windy, która się otworzyła. W windzie stał...NIE! Nie możliwe... W windzie stał CHŁOPAK. i to baaardzo przystojny chłopak💓. Miał brązowe gęste włosy i był wysoki. Byłam taka zszokowana, ponieważ w tym ośrodku Nigdy nie zawitał żaden CHŁOPAK. Muszę się przyzwyczaić do tej nazwy. Tak naprawdę nigdy nie widziałam na żywo chłopaka w moim wieku. Od razu mi się spodobał. Nagle Kate i Taylor powiedzialy:
-To my już pójdziemy pogadajcie SAMI.
Co?! Ja Meghan, która nigdy nie rozmawiała z żadnym chłopakiem ma właśnie to zrobić. Ale ok raz kozie śmierć. Pomyślałam.
Stał na środku windy i szczerzył się do mnie pięknymi zębami.
-Przepraszam, że zakłucam ciszę ale... Gdzie ja właściwie jestem? Zapytał śmiejąc się
-Szczerze to nikt z nas tego nie wie ale nie przeszkadzasz. Zaśmiałam się cicho
-Czyli mówisz, że chcesz spędzić ze mną więcej czasu czyż nie? Puścił mi oczko.
-Tak, tak😂 można tak powiedzieć. A tak wogóle to jak się nazywasz? Zapytałam-Jestem Maks. Mam 17 lat A ty?
-Ja nazywam się Meghan i też mam 17 lat.Nasza rozmowa trwała godzinę a już zdążyłam dowiedzieć się o nim tyle rzeczy!
-Należę raczej do grupy typu bad boy
-Ty? Nie spodziewalabym się. Powiedziałam ze smiechem
-Jeszcze się przekonasz😁Później do naszej rozmowy zaczęła wnikać cisza. Minęło 10 minut a on nie odezwał się, cały czas się na mnie patrzył a ja na niego. W końcu zapytałam:
-Dlaczego milczymy ?
-Cisza w niektórych momentach oznacza to, że dwójka ludzi zdaje sobie sprawę, że znalazło się osobę jedną z wielu, która warta jest o wiele więcej niż suma części 💓💓💓
CZYTASZ
,,Tajemnice Ogrodu"
Teen FictionOpowieść jest o 17 letniej Meghan, która od urodzenia znajduje sie w dziwnym ośrodku o, którym nie ma zielonego pojęcia. Nikt nigdy nie pozwalał jej wychodzić na dwór. Mało z tego, Meghan nie wiedziala co znajduje się poza jego murami. Pewnego dnia...