Rozdział 1

70 11 17
                                    

  -Emma pośpiesz się, wychodzimy za minutę!
-Już idę mamo. Czy trzy walizki to nie za dużo?-pytam zaniepokojona.
-Nie wiem, najwyżej wrzucimy je do portu z resztą naszych rzeczy.-śmieje się mama.
Dziesięć minut później jesteśmy już wszyscy w drodze. Ja, moja mama oraz mój pięcioletni braciszek Charlie.
-Emm.-tak mój Słodziak na mnie woła.-będziemy mieć pokój razem?
-Niestety nie kochanie.-wtrąca się mama.-masz już pięć lat, musisz powoli się przyzwyczajać.
-Będę sam?
-Będę Cię często odwiedzać, nie martw się.-uśmiecham się przyjaźnie.
-A tato? Czy on też mnie odwiedzi?
To pytanie osłabiło i mnie i mamę. Mój tata żyje, ale nie chce mieć z nami nic wspólnego, nigdy nie miałam z nim dobrego kontaktu, ale mama i mały bardzo to przeżywają.
Jestem Emma i mam 16 lat. Chyba tyle potrafię o sobie powiedzieć. Może jeszcze to, że właśnie przeprowadzam się z rodziną do USA. Mieszkaliśmy w Kanadzie, jednak mama chciała zacząć nowe życie, a tutaj wspomnienia czają się na każdym kroku, dlatego czeka mnie bardzo dużo zmian, ale zrobię wszystko, by w końcu była szczęśliwa.
-Nie skarbie, rozmawialiśmy już o tym.-odpowiada skruszona.
***
-Jesteśmy!-moja rodzicielka uśmiecha się szeroko, wskazując na nieduży jak na trzyosobową rodzinę przystało, dom z małym ogrodem.
-Nareszcie.-odpowiadam.-umieram ze zmęczenia.
Po chwili pod dom podjechała ciężarówka z naszymi meblami.
-Która jest godzina?-pytam, rozciągając się po długiej podróży.
-Za pięć szesnasta.
-Mogę się trochę rozejrzeć po okolicy?-pytam zaciekawiona. Mieszkalny teraz na bardzo cichej i zielonej dzielnicy.-słyszałam, że jest tu niedaleko fajny park.
-Trochę się boję puścić Cię samą. Możemy iść wszyscy razem w czasie kiedy panowie będą wstawiać rzeczy do domu.
***
Jest już dwudziesta trzecia. Wykąpana leżę na łóżku w swoim nowym, niewielkim pokoju przeglądając się ładnemu, trochę brudnemu wisiorkowi, który znalazłam dziś na mostku podczas spaceru.
-Otwiera się?-pytam sama siebie. Czasem już tak mam, że rozmawiam sama ze sobą. Może samotność mi doskwiera.
Kto to? W środku wisiorka znalazłam zdjęcie nawet przystojnego chłopaka w wieku od osiemnastu do dwudziestu lat.
-Jestem Matt.-odzywa się głos za mną.

***

Piszcie co sądzicie w komentarzach, dziękuję za przeczytanie! ^-^
Poproszę o gwiazdkę ♥

ZjawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz