Rozdział 2

39 10 0
                                    

  -Jaki kurwa Matt?-pytam zezłoszczona.
-Jak wrogo.-śmieje się.
-Czy my się znamy do cholery?! Co ty tu robisz?!-krzyczę, stojąc przestraszona na łóżku.
-Spokojnie.
-W mojej sypialni znikąd pojawia się jakiś chłopak, a ja mam być spokojna?-patrzę na niego jak na idiotę.-Mamo!
-Wołaj, wołaj. Chętnie poznam.
-Masz coś nie tak z głową?
-Ludzie pomyślą to samo o tobie Emmo.-puszcza mi oczko.

Skąd on zna moje imię?

-Co się dzieje?!-wbiega mama.
-Kto to jest do cholery?!-pytam zdenerwowana.
-Kto?-rozgląda się zdziwiona po pustym pokoju.
-M...-przerywam, gdy zauważam, że rzeczywiście nikogo tu nie ma prócz nas dwóch.
-M..?-próbuje dowiedzieć się mama.
-Nie. Nic, nieważne.-siadam zdezorientowana na łóżku.
-Wszystko gra?
-Tak. Jestem najwidoczniej zmęczona, dobranoc.
-Dobranoc.-mówi, powoli wychodząc z mojego pokoju.-pamiętaj, że jutro zostajesz sama w domu.

No świetnie. Sama w nowym domu w dodatku ze schizami. Zapowiada się ciekawy dzień.

***
Budzę się o dwunastej po południu. Tak, wiem. Trochę późno, ale to przez tę podróż. Śnił mi się ten Matt. Był na boisku. Naprawdę świetnie grał w kosza. Pozazdrościć.
-Długo śpisz. Ile można?..-słyszę drwiący głos obok mojego łóżka.  

__________

Gwiazdka? ♥

ZjawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz