4

384 38 3
                                    

 Dla Amber dzień minął bardzo szybko. Jeszcze niedawno jadła śniadanie w Wielkiej Sali a teraz stała przed masywnymi drzwiami biblioteki czekając na swojego korepetytora. Ślizgonka cierpliwie czekała ale chłopak się nie pokazywał. Brunetka postanowiła wejść do środka i poszukać jakiś książek, które mogłyby się jej przydać. Chodziła między regałami aż wreszcie dotarła do miejsca, w którym znajdowała się otwarta, metalowa furtka. Nie myśląc wiele przeszła przez nią do drugiej, opustoszałej części biblioteki. Panowała tam dziwna atmosfera. Amber wydawało się, że książki leżące na regałach szepczą coś do niej. Wzięła jedną z nich do ręki i przeczytała tytuł, "Najczarniejsze czary". Tytuł jednocześnie przeraził i zaciekawił szarooką. Otworzyła ją i zaczęła wertować strony. To co przeczytała zmroziło jej krew w żyłach. Nie mogła zrozumieć dlaczego w szkole magii i czarodziejstwa znajdują się takie książki. Odłożyła przedmiot na półkę i pośpiesznie opuściła pomieszczenie. Wybiegła na korytarz i pobiegła do łazienki. Gdy się tam znalazła rzuciła torbę z podręcznikami w kąt i podeszłą do umywalki. Odkręciła kran i przemyła twarz zimną wodą. Jedna rzecz którą przeczytała została jej w pamięci: Horkruks. Nie rozumiała co to znaczy lecz ta nazwa najsilniej zakorzeniła się w jej pamięci. Potrząsnęła głową odrzucając od siebie resztę złych myśli. Usłyszała jakiś dziwny dźwięk dochodzący zza jej pleców i gdy spojrzała w lustro zobaczyła Toma. Na jej bladej twarzy pojawiło się zdziwienie. 

-Co ty tutaj robisz? To damska łazienka.-zwróciła się do chłopaka. 

-Nie twoja sprawa.-odburknął idąc do drzwi.

-Mieliśmy się dzisiaj spotkać w bibliotece!-krzyknęła za nim- Czekałam na ciebie godzinę.

Ślizgon odwrócił się w je stronę z twarzą nie okazującej żadnych emocji. 

-Zapomniałem. Miałem ważniejsze rzeczy do roboty.-powiedział. 

-Mogłeś mnie chociaż uprzedzić. Nie czekałabym na ciebie jak głupia.-zwróciła się do niego z pretensją w głosie.

-Dobrze następnym razem cię poinformuję.-odpowiedział i wyszedł. 

Nie wiadomo czemu Amber zezłościło zachowanie chłopaka. Zdenerwowana kopnęła w drzwi jednej z kabin. Siadła na posadzce próbując uspokoić bicie swojego serca. Nie pomagało. Krzyknęła z całej siły. Wszystkie lustra nagle zamieniły się w drobne kryształki porozsypywane po ziemi. Dziewczyna otworzyła z zdumienia szeroko oczy. "Co się stało?". Wiedziała, że do pomieszczenia zaraz wpadną nauczyciele zaalarmowani jej krzykiem. Szybko zebrała swoje rzeczy i opuściła łazienkę. Akurat gdy zniknęła  za zakrętem usłyszała kroki grupy ludzi. Nagle poczuła jak ktoś ciągnie ją za ramię.

-Ej...-chciała coś powiedzieć ale napotkała surowy wzrok Toma i zamilkła.

-Co to miało być.-wysyczał.

-Puść mnie.-zażądała bojowo.

Chłopak posłusznie rozluźnił uścisk a brunetka odwróciwszy się na pięcie odeszła.

***

Amber długo zastanawiała się czy powiedzieć swoim nowym przyjaciółkom ale z obawy co sobie o niej pomyślą postanowiła zachować to dla siebie. Pozostała jeszcze kwestia Riddla. Widział ją? A może tylko słyszał? Skąd w ogóle tak nagle znalazł się w łazience? W jej głowie kłębiło się tysiąc myśli.
  Gdy następnego dnia nadszedł czas korepetycji Ślizgonka wahała się czy iść, no bo co ma zrobić gdy Tom spyta o tamtą sytuację? W końcu postanowiła pójść. Spóźnia się dziesięć minut. Brunet znikał już w jednym z korytarzy.

-Poczekaj!-wolała za nim brunetka.

Gdy jej korepetytor usłyszał jej wołania wrócił się zirytowany przewracając oczami.

-Następnym razem jak się spóźnisz już się nie wrócę.-zagroził.

-A tobie to się wolno spóźnić?- oburzyła się.

-Kto tu kogo uczy?-zapytał.

-Dobra rozumiem. Możemy? -Amber wskazała na drzwi biblioteki.

Riddle z miną łaskawcy wszedł do środka.

Króciutkie ale jest. Następny rozdział pokaże się jutro i obiecuję,  że będzie dłuższy ;)

Tom Marvolo Riddle || Harry Potter||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz