11. Cotton candy

2.2K 243 51
                                    

"Life is short, make it sweet

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"Life is short, make it sweet."

Kolejne trzy dni minęły im na szczęście dość spokojnie. Kim więcej się uśmiechał i nieświadomie bardziej zatracał w młodszym. Prawie zapomniał o sytuacji, która miała miejsce na kanapie parę dni temu aczkolwiek... Czasem mu się śniła. Miał jedną noc kiedy było prawie tak jak kiedyś, nie płakał lecz czuł tą... pustkę i samotność. Nie oczekiwał, że to tak od razu zniknie więc nie był zaskoczony.
Dla Jungkooka każdy dzień spędzony z Kimem był pełen szczęścia i uśmiechu. Powoli jego serce złamane przez rodzinę się sklejało i nie potrafił ukrywać z jakim zachwytem patrzył na starszego. Taehyung stał się jego ostoją, rycerzem w zbroi i jedyną rzeczą, jakiej Kookie był pewien w swoim życiu.

Dnia czwartego Taehyung obudził się o godzinie siódmej ale od razu się zerwał bo myślał, że może Jeon już wstał, a Tae miał w zwyczaju wstawać pierwszy żeby się upewnić czy ta kuleczka nadal śpi.
Zaglądał wtedy do jego pokoju... I przez moment patrzył na jego śpiącą twarz, kochał tak zaczynać dzień.
Dzisiaj nic się nie zmieniło i stał nad nim, lekko się uśmiechając.

Jungkook otworzył powoli oczy i zaczął przecierać je piąstkami.
- Dzień dobry hyung - uśmiechnął się szeroko, chociaż był strasznie zaspany. Był zakryty kołdrą aż po samą szyję i miał rumieńce od snu oraz odciśniętą na policzku pościel.

- Dzień dobry słońce - odpowiedział cicho i uśmiechnął się odrobinę szerzej po czym roztrzepał mu włoski. Nawet nie zauważył jak go nazwał, to samo mu z ust wyleciało.
Jeon Jungkook podczas snu wyglądał jeszcze bardziej uroczo niż zwykle, dlatego tak bardzo lubił wtedy na niego patrzeć.
No i jak... jak się budził i uśmiechał, patrząc na niego tymi błyszczącymi oczkami... To tak chciał za każdym razem zaczynać dzień, aż do końca życia.
Oczy młodszego zrobiły się trochę większe, gdy usłyszał jak Kim bo nazwał, ale to nie tak, że mu to przeszkadzało. Czuł się nawet jeszcze lepiej. Powoli podniósł się do siadu, i zrzucił kołdrę z rozgrzanego ciała. Miał na sobie piżame w żabki, która była strasznie dziecinna. Jeon jednak miał nadzieję, że Tae nie będzie się z niego śmiał.
Lubił był dzieckiem.
- Jutro ja wstanę pierwszy, obiecuję - powiedział ale zaśmiał się cicho bo powtarzał to codziennie. Nie jego wina, że to łóżko było tak wygodne iż miał wrażenie, że pływa.
- Jasne - prychnął i usiadł obok niego na łóżku, oglądając uważnie jego piżamę. Nie zaśmiał się, wręcz przeciwnie, miał ochotę mu powiedzieć jak bardzo do niego pasuje i że takiego jak on to tylko się chce wytulić...
Nie powiedział tego jednak, nadal miał problemy z wyrażeniem tego co czuje i myśli. - Co chciałbyś na śniadanie?

- Dzisiaj ja zrobię śniadanie! - krzyknął wesoło Kookie i już wstawał... ale zmarszczył brwi gdy sobie przypomniał jak ostatnim razem robił tosty. - Yy... płatki? - wyszczerzył się do Taehyunga, siadając naprzeciwko niego.
Dzisiaj był czwartek i minął prawie tydzień odkąd zamieszkał ze starszym. Każdego dnia obawiał się, że jego rodzice wrócą i wtedy wszystko się skończy...
Ale na razie cieszył się sielanką i robił wszystko, by jak najczęściej widzieć piękny kwadratowy uśmiech przyjaciela.
- Płatki? - zmarszczył brwi. - Najesz się tym? Lepiej ja coś zrobię - westchnął i podniósł się z łóżka po czym skierował do kuchni. Co można zrobić na śniadanie... Może coś z ryżem? Ciepły ryż na początek dnia to chyba nie najgorszy pomysł.
Jungkook tego dnia czuł się cudownie rozleniwiony. Chociaż na początku strasznie zawstydzała go opiekuńczość starszego, to z każdym kolejnym dniem lubił w nim to coraz bardziej.
Uważał Taehyunga za najbardziej kochaną osobę na świecie i był wdzięczny za każde śniadanie, każdy miły gest. Za wszystko.
Wstał idąc w samej piżamie i na boso do kuchni. Jakoś wyjątkowo nie miał ochoty się przebierać czy czesać włosy.
- Jadłeś kiedyś Bibimbap? - spytał Tae szukając w szafce ryżu i wyjął z lodówki trochę warzyw. Dopiero od czasu kiedy gotuje dla Jungkooka to polubił gotowanie. Kiedyś wręcz tego nienawidził bo musiał przyrządzać dania dla swojej rodziny, która była strasznie wybredna i nawet nie dziękowała za posiłek. Zaś Jeon dziękował mu i podarowywał mu swój piękny uśmiech.

you made me again • taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz