Rozdział 9

799 51 0
                                    

Snape miał w ręce klatkę z wężem, jeszcze brakowało żeby gryfoni panoszyli się po lochach. Po usłyszeniu idiotyczne planu od Malfoya mistrz eliksirów zwątpił w swojego podopiecznego. Prędzej spodziewał by  się idealnego eliksiru w wykonaniu Nevilla niż wzajemnie współpracy Malfoya, Weasleya i Granger.
- Dla mnie mógłbyś spędzić całe życie jako wąż Potter, nie chcę jednak by godło Slytherinu było plugawione przez ciebie. -
Harry postanowił  milczeć, zresztą profesor nie zrozumiał by nic ze syczenia. Na szczęście korytarze były puste.  Kiedy dotarli do gabinetu dyrektora Snape położył klatkę na biurku.
- A gdzie Tom? - zapytał Dumbledore.
- Jak zwykle  ktoś inny chciał być w centrum uwagi. Potter został trafiony  rynkoszetem. -
- Pan Malfoy z pewnością będzie następnym razem ostrożniejszy. Kogo miało trafić zaklęcie? -
- Irytka. - odpowiedział sucho Snape, gdyby to od niego zależało pozbył by się poltergeista z zamku od razu. - Przyjaciele Pottera chcieli go odczarować, na szczęście w porę uratowałem go od katastrofy. Znowu. -
Wąż się uniósł i skierował wzrok na dyrektora.
- To prawda, gdyby nie szybka reakcja profesora mógł byś zginąć lub zostać do końca życia w tej skórze. -

Harry siedział w pokoju wspólnym przy kominku razem z Ronem i Hermioną. Kiedy tylko odzyskał swój wygląd podziękował i wrócił do wieży. Hermiona przytuliła go czują już ulgę że jest po staremu a rudowłosy przybił piątkę.
- Wiecie to niezły sposób by szpiegować w postaci zwierzaka. - stwierdzi Ron .
- Puki co to wolę ludzki wygląd. -
- Ja też. - dodała Hermiona.





Harry Potter I Tajemniczy EliksirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz