Rozdział 3

170 17 10
                                    



-Cześć Janet, gotowa?- zapytała Julia, dopijając końcówkę Latte.

-Poczekaj jeszcze chwilę, dokończę jeszcze zamówienie dla dwóch stolików i możemy iść- odpowiedziałam.

- Hej Julia! Nawet nie wiedziałam, że przyszłaś- zaśmiała sie Mea. - Słyszałaś najnowsze informacje. Adam zatrudnił nowego kelnera. Od jutra ma zaczynać.

- Hejka, nie, nic nie wiem. Ta małpa nic mi nie powiedziała. Jak zwykle dowiaduje się ostatnia. - mruknęła niezadowolona.

-Nie przesadzaj, zobacz jaki jest tłum dzisiaj, naprawdę nie mam już siły na nic, a mamy iść jeszcze na dyżur.

- Janet ty jeszcze masz dyżur dzisiaj? Przecież jest koło19. - zdziwił się Kevin.

- Nie mam wyjścia. - mruknełam. - musimy mieć przynajmniej 120 godzin żeby zaliczyć zajęcia. A w to zaliczają sie nocki.

-Nie marudź, pewnie nie będzie nic do roboty, więc koło północy pójdziemy spać. - dopowiedziała Julia. - a z tego co wiem, w tym tygodniu wieczorami są fajni ratownicy w dyżurce, nie będziemy sie nudzić.

- To gdzie teraz jesteście?- spytała Mea wycierając szmatką umyte szklanki.

- Dalej na rentgenie, ale od przyszłego tygodnia nareszcie przechodzimy na radiologie i wtedy mamy dyżury z rana, bo później pracownia jest zamknięta.

- Jakoś nie brzmi to ciekawie- odezwał sie Kevin.

- Masz racje. Tam nie ma nic specjalnego. Pełno osób bardzo poważnie chorych, ogromne aparaty. - powiedziałam.

- Janet nie przesadzaj. Po pierwsze, możemy zobaczyć jak wygląda trombektomia, a nie mów że to cię nudzi bo piszesz o tym prace i do tego brachyterapia.

- Yyy... no tak jasne. - Kevin z Mea popatrzyli po sobie, nie wiedząc o co chodzi.

- Dobra, koniec z tymi trudnymi słowami. Idę się przebrać. Ty też się Julia zbieraj, bo się spóźnimy Pani Doktor.

Nie zwracając na pozostałych, pobiegłam do szatni po torbę i mogłam wychodzić.

***

- Coś spóźnia się ten autobus. Juz dawno powinien być.- Jeszcze raz spojrzałam na tablice, by się upewnić czy czegoś nie pomyliłam.

- Faktycznie. To już 6 minut. Nie wiem, czy warto stać i czekać na niego.

- Masz racje Julia. No to chodźmy, może po drodze coś złapiemy. - zabrałam ze sobą torbę z ławki i poszłyśmy w kierunku szpitala.

- Słyszałaś może o takim zespole jak Guns N' Roses? Są aż do bólu szczerzy, tak samo jak ich muzyka. To nie śpiewana poezja, a prawda w najczystrzej postaci.

- Skoro zwróciłaś na nich uwagę, to musi coś w nich być. - zaśmiała sie Julia.

- Zakochasz sie w nich. Nie dość że, muzyka jest rewelacyjna, to jeszcze jak wyglądają. Aż sie gorąco robi jak się na patrzy na te twarze. Są niesamowici, wokalista ma wyjątkowy głos, a gitarzysta, hmyy- rozmarzyłam się- tego się nawet nie da opisać. To trzeba usłyszeć i zobaczyć na własne oczy.

- Nakręciłaś się na ten zespół. Janet jeszcze nigdy cię takiej nie widziałam.

- Okej, śmiej się, śmiej. Ale jeden cytat zapamiętałam i on cię powali na kolana- złapałam Julie za rękę. - Gotowa na szok?

- Wal.

- A wiec słuchaj, ten cytat sprawi że pokochasz go, nie znając wokalisty.- powiedziałam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 06, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

LUCKY GIRLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz