Lista

14 1 0
                                    

Dziewczyna w czerwonej piżamie siedziała przy blacie i zajadała się swoim ulubionym, pożywnym śniadaniem - czekoladowymi płatkami, które pewnie zawierały więcej cukru niż niejeden batonik. Jej własne chrupanie przeszkadzało w słuchaniu radia i Bianka nie była pewna, czy spiker mówił o tym, że "mężczyzna dziś uciekł z więzienia" czy "dziczyzna powoduje nadciśnienia".

Z rozmyślań wybili ją rodzice, którzy wpadli do kuchni.

- Znowu jesz to świństwo? - rzuciła na wejściu mama - Przecież ci mówiłam, że kupiłam owsiankę dla ciebie. Jest o wiele zdrowsza niż to wysokokaloryczne... coś.

- Hej mamo, hej tato - Bianka zignorowała komentarze mamy - Jak wam minął weekend w Onion?

- Nie Onion, tylko Orion - poprawiła ją mama.

- Było fajnie, córciu - dodał tata nalewając sobie kawy - Ale mamie chyba jeden weekend nie wystarczył, żeby wypocząć.

Puścił oczko do Bianki, a ona się uśmiechnęła. Obydwoje dobrze znali charakter mamy. Lubiła narzekać, upominać i kontrolować.

- Co to miało znaczyć, Robercie? - spytała mama.

- Nic takiego, kochanie... Za kilka miesięcy będą wakacje, to może wybierzemy się na dłużej? - wybrnął tata - Chyba, że ci się nie podobało?

- Oczywiście, że mi się podobało...

Tata Bianki objął delikatnie Gretę i pocałował ją w czoło. Mama uśmiechnęła się czule do niego. Mieli zupełnie odmienne charaktery, ale dzięki temu idealnie się dopełniali. Bianka widząc szczęście swoich rodziców, pragnęła tego samego. 

Gdy Greta zauważyła spojrzenie córki, od razu zwróciła się do niej:

- A ty co tu jeszcze robisz? Do szkoły!

Chyba w każdej klasie od biologii znajdował się taki sztuczny szkielet. W podstawówce dzieci omijały go szerokim łukiem, starając się nie patrzeć w jego puste oczodoły. W gimnazjum uczniowie ubierali mu śmieszne czapki i wygłupiali się, np tańcząc z nim na środku klasy. W liceum stał po prostu zakurzony w kącie. Mimo iż był nieodłącznym wyposażeniem biologicznych klas, nigdy nie spełniał funkcji, do której był stworzony.

Takie przemyślenia dopadły Biankę, gdy znów omawiali niezwykle nudny temat o paprotnikach. Przyglądała się szarym kościom i zastanawiała się, czy kiedyś skończy tak jak ten kościotrupek. Samotna i nikomu niepotrzebna. Może gdyby umiał mówić, powiedziałby coś w stylu: "Hej, skończcie już pieprzyć o mchach i widłakach, a zajmijcie się czymś ważniejszym!". Bianka gdyby była śmielsza, też mogłaby rozwiązać wiele swoich problemów.

Z rozmyślań wyrwała ją Sandra, która podsunęła jej karteczkę wyrwaną z notesu.

Na okienku idziemy na trybuny .

Bianka uśmiechnęła się i odpisała krótkie Ok. Rozmowa z przyjaciółką była czymś, czego potrzebowała.

Ciepły, wiosenny wiatr rozwiewał włosy dziewczyn. Siedziały w najwyższym rzędzie drewnianych ławek i spoglądały na biegających wokół boiska uczniów, którzy mieli w tym czasie WF. Bianka podgryzała swoją kanapkę z serem i jednocześnie podkradała Sandrze małe pomidorki z jej sałatki. 

 - To opowiadaj - powiedziała do Sandry, która wcześniej dała jej znać, że ma jakieś gorące nowinki.

- Pamiętasz tego Dawida? No wiesz, brat Klaudii. Napisał do mnie - przyjaciółka szczerzyła zęby w uśmiechu.

- To super! A co ci napisał?

- Na początku tak tylko zagadał. "Co tam u ciebie" i tak dalej, gadka-szmatka, ale w końcu spytał się, czy chciałabym się z nim spotkać - Sandra skwitowała wypowiedź krótkim piskiem.

- Wow, czyli olał tą Paulę? - spytała Bianka.

- No ja myślę. W sumie, nic dziwnego. Kto by chciał się zadawać z takim pustakiem jak ona? - powiedziała Sandra z pogardą - Ale nie tylko o tym chciałam z tobą pogadać.

Dziewczyna zaczęła grzebać w torbie i po chwili wyciągnęła jakąś kartkę. Wyglądała na zadowoloną z siebie, gdy spoglądała na swoje dzieło.

- O nie - mruknęła Bianka - Nie mów, że to jest to, o czym myślę!

Sandra tylko się uśmiechała. Wyglądała trochę psychopatycznie.

- Zrozum, to ma ci pomóc. W dodatku... to też świetna zabawa.

- Chyba dla ciebie - odparła Bianka - Zresztą, już tego nie potrzebuje.

- Ja myślę, że potrzebujesz.

Sandra wręczyła przyjaciółce kartkę papieru. Była to lista składająca się z dziesięciu punktów. Na samej górze kartki widniał napis: 10 wyzwań, które pomogą Biance zyskać pewność siebie i zajebistość. 

- Serio? - spytała Bianka.

Sandra wpadła na pomysł z listą po tym, jak Bianka zamknęła się w sobie po owym nieszczęsnym wydarzeniu. Na początku wydawało jej się to po prostu śmieszne, ale te wyzwania faktycznie jej pomogły. Niechęć do ludzi zwykle przechodzi, gdy zaczynasz rozmawiać z tymi właściwymi.

- Nie zaniedbuj mojej terapii - powiedziała Sandra.

- A co będę z tego mieć? Oprócz tej zajebistości...

- Kto wie, może dzięki temu uda ci się nabrać odwagi, by zaprosić Piotrka na randkę? - poruszyła brwiami w taki sposób, że Bianka parsknęła śmiechem.

Jeszcze raz spojrzała na listę. Była napisana bardzo starannie i w idealnych odstępach, mimo, że kartka nie miała linii ani kratek. Sandra była z natury pedantyczna.

1. Powiedz "Dzień dobry" i uśmiechnij się do przypadkowej, nieznajomej osoby.

2. Zwierz się z czegoś swojej mamie - jest trudną kobietą, ale no cóż... to właśnie wyzwanie!

3. Pomóż w czymś nieznajomej osobie.

4. Zagadaj do pani w sklepie spożywczym - przynajmniej jedno zdanie, tym razem samo "Dzień dobry" i "Do widzenia" się nie liczy!

5. Przytul co najmniej pięć osób w ciągu jednego dnia.

6. Zabierz głos w klasie na lekcji / zgłoś się dobrowolnie do odpowiedzi.

7. Zadzwoń na infolinię z jakiegoś batonika i powiedz, że ci smakuje itp.

8. Chodząc po drogerii i szukając czegoś (co ci akurat będzie potrzebne) poproś panią o poradę.

9. Ubierz się tak, żeby ci się podobało, ale zawsze się bałaś, co pomyślą inni.

10. Pocałuj kogoś (^.^)

- Ostatni punkt to żart, tak? - spytała Bianka.

- Kto to wie? - Sandra znów zrobiła ten dziwny trik z brwiami.

Bianka westchnęła długo i przeciągle.

- No dobra.

Chyba czas przestać być kościotrupem.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 16, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

BiankaWhere stories live. Discover now