3. Nie wiem jak powinienem go traktować

538 44 16
                                    

- On chyba nie jest zatruty, Leo...?

- Nie, nie je-

Charles nagle mnie przytulił. Byłem w tym momencie w niebie. Wewnętrznie modliłem się, żeby mnie pocałował, ale on tylko położył palec na moich ustach.

- Ciiii... Wiem o czym pewnie myślisz, ale nie teraz nie jest na to moment ani miejsce.

- Ale-

- Nic nie mów. Po prostu chodź za mną, dobrze? - powiedział łagodnie, na co ja tylko skinąłem głową.

Charles zaprowadził mnie w jego ulubione miejsce - do domku letniskowego jego rodziców. Znajdował się on w naprawdę przytulnej okolicy. Położony był nad rzeką i wszystko byłoby idealnie gdyby nie Charlie, który powiedział, że właśnie tu jego brat zginął. Po tych słowach zacząłem patrzeć na miejsce przede mną w inny sposób; zamiast malowniczego domku stał on się dla mnie ponurą chałupą położoną na uboczu, gdzie nikt nie usłyszy błagania o pomoc. Z tych rozmyśleń nagle wyrwał mnie odgłos otwieranych drzwi.

Charlie kazał mi wejść do środka. Szczerze, nie miałem na to ochoty, ale zrobiłem to dla niego. Gdy już znaleźliśmy się wewnątrz, Charles zamknął drzwi i dosłownie rzucił się na mnie.

Powalił mnie na kanapę, a już po sekundzie siedział na mnie okrakiem. Zbliżył nasze biodra do siebie i zaczął mnie namiętnie całować. Nasze usta połączyły się ze sobą. Teraz toczyła się walka pomiędzy naszymi językami. Po chwili zszedł do szyi. Zaraz potem odchylił moją głowę, aby mieć jeszcze większe pole do popisu. Następnie zdjął swoją koszulkę. Zobaczyłam, że miał idealnie wyrzeźbione ciało.

Teraz to ja przejąłem inicjatywę. Zacząłem całować jego tors, przechodząc do jego brzucha. Tam zrobiłem mu soczystą malinkę. Zdecydowanie pokochałem jego ciało, nie mogłem się od niego oderwać. Gdy zszedłem jeszcze niżej postanowiłem rozpiąć jego rozporek. Ta sytuacja była już dla nas obu dwuznaczna, wiedziałem że myśleliśmy tylko o jednym. Jednak to ja zrobiłem to pierwszy - wziąłem jego członka do ust, a ten zaczął mi w nich twardnieć tak, że już go nie mieściłem w ustach. Był ogromny. Zacząłem go lizać, brać do ust - najpierw powoli, potem szybciej, ale jak się okazało Charluś, był krótkodystansowcem i po około trzech minutach spuścił się w moich ustach poczułem smak spermy i natychmiast zacząłem ją pić. Charlie warknął na mnie, żebym zostawił coś dla niego. Wydało mi się to słodkie, ale przeszliśmy do rzeczy; włożyłem Charlsowi dwa palce na przygotowanie i gdy chłopak oznajmił, że jest gotowy wszedłem w niego. Z początku powoli, a potem szybciej. Na początku Charlsowi nie sprawiało to przyjemności, ale już po chwili przyzwyczaił się do tego uczucia i czuł rozkosz. Chciał więcej i więcej. Doszliśmy razem po około dziesięciu minutach. Po tym wtuliłem się w jego tors i zasnąłem.

..............................................................

NEXT BĘDZIE JUTRO A MOŻE NAWET DWA NEXT NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ CHOĆ SAM TO PISZĘ.

Cytrusowe Dropsy |Chardre|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz