jak się poznaliście?

1.3K 56 3
                                    

realationship

archie :

Byłaś już spóźniona dobre 15 minut na zajęcia z muzyki u Josie. A wszystko tylko przez staruszkę, której zachciało się chwalić pogodę. Mimo tego, że mówiłaś jej, że się śpieszysz to i tak kobieta nie zamierzała ustąpić.

Kiedy byłaś już w umówionym miejscu chciałaś jak najszybciej przeprosić Josie i zabrać się za robotę. W momencie, w którym przekroczyłaś próg pokoju, zatkało cię. Zawsze na zajęciach byłaś tylko ty i Josie. Tym razem towarzyszył wam rudowłosy chłopak.

- O t/i ! - powiedziała Josie, kiedy cię zobaczyła - Myślałam, że nie przyjdziesz. Poznaj Archiego - po tych słowach chłopak wstał - Archie to jest t/i .

- Miło mi Cię poznać - powiedział nowy towarzysz - Josie wiele o tobie opowiadała.

- Mi również miło Cię poznać - uśmiechnęłaś się do niego - To co? Bierzemy się za robotę?

jughead :

Spokojnym krokiem szłaś przez korytarz szkolny w stronę klasy od angielskiego. Rozmyślałaś o ostatnich plotkach na temat śmierci Jasona Blossoma. W szkole było od tego głośno i każdy miał ten temat na językach. Każdy oprócz ciebie. Owszem, przerażała Cię myśl, że gdzieś niedaleko jest morderca, ale starałaś się nie ingerować w tą całą sprawę.

Kiedy tak spokojnie szłaś, nikomu nie przeszkadzając, ktoś ''wziął cię z bara". I gdyby nie to, że wypadły Ci wszystkie książki na podłogę byś to zignorowała.

- Może byś uważała jak chodzisz. - po tych słowach chłopak, który wytrącił Cię z zamyśleń odwrócił się.

- Przepraszam. - powiedział zmieszany - Zaraz Ci pomogę. Strasznie się śpieszę.

Czarnowłosy chłopak w czapce podszedł w twoją stronę i schylił się w celu pozbierania twoich książek z podłogi.

- Gdzie tak się śpieszysz, że nie zauważasz ludzi? - zapytałaś, gdy przyłączyłaś się do chłopaka.

- Mam nowe wiadomości na temat morderstwa Jasona i chcę jak najszybciej powiedzieć o tym Betty.

- Rozumiem. - powiedziałaś wstając, chłopak zrobił to samo. -Dzięki.

- Tak w ogóle to jestem Jughead.

- t/i.

Mimo tego, że Jughead się śpieszył, to znalazł jeszcze chwilę, żeby wymienić się numerami.

kevin :

Siedziałaś w poczekalni na posterunku policji. Ostatnio ktoś ukradł twój ukochany rower. Może, to błaha sprawa, ale dostałaś go od swojej babci i to jest jedyna pamiątka po niej.

W pewnym momencie do środka wszedł ciemnowłosy chłopka.

- Jest ktoś w środku? - zapytał wskazując na drzwi do pokoju szeryfa Kellera.

- Tak. - odpowiedziałaś - Jakaś kobieta.

Chłopak usiadł obok ciebie.

- W jakiej sprawie tu przyszłaś? - zapytał krzyżując nogi w kostkach.

- Ktoś ukradł mi rower.

- To nie jesteś pierwsza. Takich zgłoszeń od początku miesiąca było już osiem.

- Skąd to wiesz? - zapytałaś marszcząc brwi.

- Mój tata jest szeryfem. - uśmiechnął się - A ja jestem Kevin.

- t/i

reggie :

Była godzina szesnasta, a ty dalej siedziałaś w szkole. Wcale, nie na zajęciach dodatkowych, albo na jakimś kółku. Siedziałaś w kozie. Za co? Za to, że nie chciałaś iść do tablicy na matematyce. Oprócz ciebie był jakiś chłopak. Znałaś go z widzenia, ale osobiście nie miałaś okazji go poznać.

- Będziecie mi potrzebni - powiedział nauczyciel, który was pilnował. - A w zasadzie, nie mi tylko panu woźnemu. Posprzątacie jego magazynek.

Nauczyciel zaprowadził was w dane miejsce i oznajmi, że przyjdzie sprawdzić jak wam idzie za dziesięć minut.

- Skoro mamy razem sprzątać, to by wypadało, żebym znał twoje imię - powiedział ciemnowłosy chłopak.

- Jestem t/i - powiedziałaś - A ty się nie przedstawisz? - zapytałaś po dłuższej chwili milczenia chłopaka.

- Myślałem, że wiesz jak mam na imię. - wyjaśnił - Jestem Reggie.




frendship będzie w następnym rozdziale, a tymczasem moja prośba do was : możecie dodawać swoje propozycje w komentarzach, z wielką chęcią będę je wykorzystywała :)








riverdale / preferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz