33 'Nowy Etap?'

19 2 1
                                    

Po piętnastu minutach wyszliśmy z łazienki po czym udaliśmy się do pokoju w którym był mój brat. To co tam zobaczyliśmy było bardzo zaskakujące. Trudno uwierzyć, ale na kanapie z moim bratem siedziała Kate - moja przyjaciółka, a w zasadzie już chyba była. Nie dało się opisać mojego wielkiego zdziwienia jak i Maxa oczywiście.
- Nie chciałem jej wpuszczać, ale sie uparła i zaczeła się rzucać z łapami, ale ja nie bije kobiet, więc o to i jest - powiedział Robbie - ale z drugiej strony, może i dobrze, wyjaśnijcie sobie wszystko, byleby bez rękoczynów, a ja idę robić kolacje dalej. - Mój brat wstał i wyszedł, a my zostaliśmy w trójkę.
- Jak tu trafiłaś? - zapytał Max - i czego ty jeszcze chcesz?
- Mam swoje źródła - mówiła - Nie moge sie spotkać ze swoim chłopakiem? - zadrwiła. Spojrzałam na nią, a potem na Maxa. Wydawało mi się, że ze sobą zerwali, ale czekałam na dalszy rozwój akcji.
- Rozmawialiśmy o tym Kate. Ten związek nic nie znaczył. Szczerze byłem z tobą tylko dlatego, że było mi cię szkoda. Nie kochałem cię, to była tylko litośc. Prawdę mówiąc cały czas myślałem tylko o Maggie, kocham ją i starałem się już od dłuższego czasu żeby z nią być. Zresztą przecież dobrze o tym wiesz. - Zastanawiałam się czy Max mówi prawdę, w końcu kiedyś mnie skrzywdził, ale słuchałam dalej.
- Teraz jestem z nią, albo to zaakceptujesz, albo nie, to twoja sprawa.
- Co ma ona, czego nie mam ja? - Kate krzyknęła zapłakana i wstała.
- Po pierwsze nie zachowuje się jak księżniczka, myśli o innych bardziej niż o sobie w porównaniu do ciebie i najważniejsza sprawa - nie sypia z kim popadnie, tego nie mogę znieść, bo jesteś taka młoda i chcesz udawać starszą. - zachciało mi się śmiać, sama nie wiem dlaczego.
- Bo ona jest dziewicą, głupią, przekletą i nie doświadczoną laską - krzyknęła, a ja momentalnie zrobiłam się cała czerwona na twarzy.
- Ona nie może dać ci tego co ja, nie pamiętasz jak było ci dobrze? - kontynuowała, a ja po prostu nie wytrzymałam. Podeszłam do niej, a po chwili uderzyłam ją w policzek. - zdziwiłam ją, jak i mojego chłopaka. Miało być bez rękoczynów, ale tego już nie dało sie słuchać.
- A teraz wynoś się, tam są drzwi! - mówiłam pokazując w stronę wyjścia. - No już! - krzyknęłam, a ona wybiegła trzymając się za policzek. Wzięłam głęboki oddech, przeszłam do korytarza, wyciągnęłam paczkę papierosów z torebki i zeszłam na dół zakładając jeszcze wcześniej pierwszą lepszą bluzę z wieszaka. Była chyba Robbiego. Gdy już byłam na dworze odpaliłam truciznę i szybko się zaciągnełam. Kiedy już trochę się uspokoiłam, poczułam, że ktoś mnie przytula. To był Max.
- W porządku? - zapytał.
- Nie wiem. - westchnęłam - Spałeś z nią? - tak bardzo pragnęłam się tego dowiedzieć, ale bałam się odpowiedzi. Jednego byłam pewna i tak bym mu to wybaczyła.
- Możemy o tym nie rozmawiać? - zapytał drapiąc się po głowie.
- Nie Max, chcę to wiedzieć - odpowiedziałam i zaciągnełam się ostatni raz.
- Raz się zdarzyło - momentalnie zachciało mi się płakać - ale byliśmy po imprezie, pijani. Jej rodziców w domu nie było i tak jakoś wyszło.
- Tak jakoś wyszło - powtórzyłam, a on spojrzał niepewnie.
- Przepraszam - mówił.
- Słuchaj Max, mało mnie obchodzi z kim spałeś i co robiłeś, ale teraz jesteś ze mną i mam nadzieję, że nie zrobisz mi tego samego co Kate, mam nadzieję, że naprawdę jestem dla ciebie kimś ważnym i mnie kochasz.
- Oczywiście, że cię kocham. Jesteś dla mnie bardzo ważna.
- Nawet jeśli nie mogę ci dać tego co Kate? - zapytałam, a potem zrobiło mi się głupio, że takie coś powiedziałam.
- Wydaje mi się, że na wszystko przyjdzie jeszcze czas Maggie, a ja nie będę na nic naciskać, obiecuję ci to. - powiedział a potem mnie czule pocałował, tak bardzo uwielbiałam jego usta i tego czlowieka. Kochałam go i byłam w końcu tego pewna.
Wróciliśmy na górę, a Robbie nie świadomy tego co tu sie przed chwilą stało zajadał się kanapkami.
- Wyjaśniliście sobie wszystko? - zapytał. Spojrzałam na Maxa, a on na mnie i w tym samym czasie powiedzieliśmy że tak, mój brat spojrzał na nas zaciekawiony, a potem się uśmiechnął i kazał się dosiąść i jeść. Siedzieliśmy sobie we troje i rozmawialiśmy, kiedy nagle zadzwonił telefon mojego brata. Spojrzał na telefon i uśmiechnął się od ucha do ucha. Spojrzałam na niego, moj chłopak zrobił to samo. Robbie wyszedł, a my cicho poszliśmy za nim. Chcieliśmy posłuchać z kim rozmawia.
- Cześć Jessica, co u ciebie? Dzisiaj? Niee? Aaa jutro, okej... Oczywiście, że tak. Z tobą zawsze i wszędzie... Tak... Okej no to do jutra słońce.. Tak... Ja ciebię też .. Papa, trzymaj się. - mój brat skończył rozmawiać z nieznaną nam Jessicą, a my szybko pobiegliśmy do pokoju, ale i tak nas chyba zauważył.
- Ładnie tak podsłuchiwać? - zaśmiał się mój brat.
- Nie wiem o co ci chodzi Robbie, ale my przecież siedzieliśmy tutaj cały czas - mówił Max.
- Czemu kłamiesz? Ludzie przecież widziałem was w lustrze. - wybuchł głośnym śmiechem.
- Cholera - powiedziałam i też się zaśmiałam, Max zaraz dołączył.
- No dobra, słabi z nas detektywi, ale braciszku kim jest Jessica? - zapytałam zaciekawiona.
- Jessica... Lat 23, mieszka nie daleko, poznaliśmy się przez znajomych kilka miesięcy temu i w zasadzie jakoś od dwóch miesięcy się spotykamy. - Spojrzałam na mojego brata z oczami jak pięciozłotówki.
- Czemu nic nie mówiłeś głupku? - dodał Max.
- Bo nie pytałeś. - wzruszył ramionami, a ja rzuciłam w niego poduszką i tak właśnie zaczęła się bitwa na poduszki. Byliśmy jak dzieci, dosłownie, ale czasem fajnie tak wrócić do dzieciństwa. Kiedy się zmęczyliśmy zasiedliśmy przed telewizorem, a mój brat włączył jakiś film. Szczerze mówiąc nawet nie wiem o czym był, bo strasznie sie zamyśliłam. Myślałam o Maxie i o Rushu. Zastanawiałam się jak dwa różne charaktery mogą tak się o mnie bić. Naprawdę nie rozumiałam. Nie byłam ideałem, ale jednak coś przyciagnęło ich do mnie. Nie wiem czy dobrze wybrałam, aczkolwiek przy Maxie jestem sobą, a przy Rushu tak nie potrafię. Może to właśnie dlatego wybrałam Maxa. Przy nim nie musiałam udawać kogoś kim tak naprawde nie jestem. Zaczęłam nowy w życiu rozdział i miałam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Z tą myślą zasnęłam na kanapie, tak jak mój brat i chłopak.

~*~

Rano obudziłam się z bolącym karkiem jednak mało mnie to interesowało, bardziej się zainteresowałam tym w jakich pozycjach leżał Robbie z Maxem.
Momentalnie wybuchłam głośnym śmiechem czym obudziłam moich towarzyszy.
Max leżał na Robbiem z twarzą w tym miejscu. Mianowicie na udach mojego brata. Kiedy zrozumieli o co mi tak właściwie chodzi odsuneli się od siebie gwałtownie, tak że mój Max spadł z łóżka i znowu zaczęłam się śmiać, ale zaraz pożałowałam, nie minęła chwilą a dwóch facetów się na mnie rzuciło i zaczęło łaskotać.
- Dobraaa, już nie będę się śmiać, ale mnie zostawcie noo - prosiłam, ale oni nie przestawali. Po jakiś pięciu minutach torturowania mnie w końcu im się to znudziło.
- Z nas się śmiejesz, a co by pomyśleli inni ludzie gdyby nas widzieli? Dwóch facetów, jedna dziewczyna w jednym łóżku... - mówił mój brat, a ja zaczęłam się nad tym zastanawiać i znowu wybuchłam śmiechem.
- Chyba nie gustuje w trójkącikach, a tymbardziej z bratem - powiedziałam.
- To w czym gówniarzu gustujesz? - oburzył się mój brat, a ja nie przestawałam się śmiać. - Czego się cieszysz małolato?
- Nie przejmuj się braciszku, żaden inny facet oprócz Maxa mnie nie dotykał i tak jestem dziewicą, więc sie nie martw, a jak się to kiedyś zmieni, to cię może nawet o tym poinformuje. - udawałam poważną, ale nie do końca mi to chyba wychodziło. Teraz to i mój brat wybuchł śmiechem.
- Skoro już schodzimy na dorosłe tematy... To... Max słuchaj, jeśli jeszcze kiedyś zrobisz krzywdę mojej kochanej siostrze, to przysięgam obije ci tą twoją piękną buźke i nie żartuję. - Robbie zrobił sie bardzo poważny i widać było, że nie żartuję.
- Stary kocham ją i obiecuję, że nie stanie się jej krzywda.
Chłopcy rozmawiali, a ja przeglądałam internet i w pewnym momencie na jednym z azjatyckich komunikatorów przyszła mi jakaś wiadomość.

(11:23 ~ Ryoko) - Cześć! Znalazłam Cię na jednej ze stron i doczytałam, że interesujesz się Azją, to prawda?

W zasadzie byłam w niezlym szoku, gdy to dostałam wiadomość, bo nie spodziewałam się. Dopiero od jakiegoś czasu zaczęłam się interesować Azją, głównie Koreą Południową i Japonią i dopiero pare dni temu tak z ciekawości zainstalowałam Line i Kakao Talk.

(11:30 ~ Maggie) - Tak, to prawda. Miło mi Cię poznać.
(11:30 ~ Ryoko) - Nazywam się Ryoko, mieszkam w Tokyo i mam 15 niedługo 16 lat.
(11:31 ~Maggie) - Maggie. Jestem z Californi. Już za mną szesnaście wiosen. :) Bardzo dobrze piszesz po angielsku.
(11:34 ~ Ryoko) - Uczę się języka od małego, opowiesz mi coś o życiu w Ameryce? Ja odwdzięczę się tym samym. Naprawdę miło mi Cię poznać.

I tak zaczęłam opowiadać wszystko co chciała wiedzieć. Tak właśnie poznałam Ryoko. Hanami Ryoko.
Rozmowy nie było widać końca, jednak Ryoko już potem nie odpisywała, więc pomyślałam, że mogła zasnąć w końcu jesteśmy w innej strefie czasowej.
Podłączyłam telefon do ładowania i dosiadłam się do Maxa i Robbiego, ale długo nie usiedziałam.
- Chodźmy na spacer - powiedziałam
- O! Maggie wróciła do świata żywych. - odezwał się mój brat - Zgoda ale musimy wrócić do domu o przyzwoitej godzinie, w końcu mam się dzisiaj spotkać z Jessicą.
- Spokojnie. - powiedziałam.
Przebraliśmy się w wyjściowe ciuchy i udaliśmy się na nie długi spacer, a ja ciągle myślałam o tym co wcześniej.
Zaczynam właśnie nowy etap w życiu.
Mam nadzieję, że będzie o wiele lepszy niż poprzedni....

____

Cześć i czołem! Dawno nie pisałam, ale wróciłam. Nie wszystkim podoba się rozwój akcji, ale przykro mi Yusuti-chan xdd

Wracając, mam nadzieję, że rozdział się w miarę spodoba, ale był pisany tak w zasadzie na spontana, bo nudzi mi się w pracy. Xdd

Serdecznie pozdrawiam!
~Yumi ❤️

Never Lose Hope!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz