Po piętnastu minutach wyszliśmy z łazienki po czym udaliśmy się do pokoju w którym był mój brat. To co tam zobaczyliśmy było bardzo zaskakujące. Trudno uwierzyć, ale na kanapie z moim bratem siedziała Kate - moja przyjaciółka, a w zasadzie już chyba była. Nie dało się opisać mojego wielkiego zdziwienia jak i Maxa oczywiście.
- Nie chciałem jej wpuszczać, ale sie uparła i zaczeła się rzucać z łapami, ale ja nie bije kobiet, więc o to i jest - powiedział Robbie - ale z drugiej strony, może i dobrze, wyjaśnijcie sobie wszystko, byleby bez rękoczynów, a ja idę robić kolacje dalej. - Mój brat wstał i wyszedł, a my zostaliśmy w trójkę.
- Jak tu trafiłaś? - zapytał Max - i czego ty jeszcze chcesz?
- Mam swoje źródła - mówiła - Nie moge sie spotkać ze swoim chłopakiem? - zadrwiła. Spojrzałam na nią, a potem na Maxa. Wydawało mi się, że ze sobą zerwali, ale czekałam na dalszy rozwój akcji.
- Rozmawialiśmy o tym Kate. Ten związek nic nie znaczył. Szczerze byłem z tobą tylko dlatego, że było mi cię szkoda. Nie kochałem cię, to była tylko litośc. Prawdę mówiąc cały czas myślałem tylko o Maggie, kocham ją i starałem się już od dłuższego czasu żeby z nią być. Zresztą przecież dobrze o tym wiesz. - Zastanawiałam się czy Max mówi prawdę, w końcu kiedyś mnie skrzywdził, ale słuchałam dalej.
- Teraz jestem z nią, albo to zaakceptujesz, albo nie, to twoja sprawa.
- Co ma ona, czego nie mam ja? - Kate krzyknęła zapłakana i wstała.
- Po pierwsze nie zachowuje się jak księżniczka, myśli o innych bardziej niż o sobie w porównaniu do ciebie i najważniejsza sprawa - nie sypia z kim popadnie, tego nie mogę znieść, bo jesteś taka młoda i chcesz udawać starszą. - zachciało mi się śmiać, sama nie wiem dlaczego.
- Bo ona jest dziewicą, głupią, przekletą i nie doświadczoną laską - krzyknęła, a ja momentalnie zrobiłam się cała czerwona na twarzy.
- Ona nie może dać ci tego co ja, nie pamiętasz jak było ci dobrze? - kontynuowała, a ja po prostu nie wytrzymałam. Podeszłam do niej, a po chwili uderzyłam ją w policzek. - zdziwiłam ją, jak i mojego chłopaka. Miało być bez rękoczynów, ale tego już nie dało sie słuchać.
- A teraz wynoś się, tam są drzwi! - mówiłam pokazując w stronę wyjścia. - No już! - krzyknęłam, a ona wybiegła trzymając się za policzek. Wzięłam głęboki oddech, przeszłam do korytarza, wyciągnęłam paczkę papierosów z torebki i zeszłam na dół zakładając jeszcze wcześniej pierwszą lepszą bluzę z wieszaka. Była chyba Robbiego. Gdy już byłam na dworze odpaliłam truciznę i szybko się zaciągnełam. Kiedy już trochę się uspokoiłam, poczułam, że ktoś mnie przytula. To był Max.
- W porządku? - zapytał.
- Nie wiem. - westchnęłam - Spałeś z nią? - tak bardzo pragnęłam się tego dowiedzieć, ale bałam się odpowiedzi. Jednego byłam pewna i tak bym mu to wybaczyła.
- Możemy o tym nie rozmawiać? - zapytał drapiąc się po głowie.
- Nie Max, chcę to wiedzieć - odpowiedziałam i zaciągnełam się ostatni raz.
- Raz się zdarzyło - momentalnie zachciało mi się płakać - ale byliśmy po imprezie, pijani. Jej rodziców w domu nie było i tak jakoś wyszło.
- Tak jakoś wyszło - powtórzyłam, a on spojrzał niepewnie.
- Przepraszam - mówił.
- Słuchaj Max, mało mnie obchodzi z kim spałeś i co robiłeś, ale teraz jesteś ze mną i mam nadzieję, że nie zrobisz mi tego samego co Kate, mam nadzieję, że naprawdę jestem dla ciebie kimś ważnym i mnie kochasz.
- Oczywiście, że cię kocham. Jesteś dla mnie bardzo ważna.
- Nawet jeśli nie mogę ci dać tego co Kate? - zapytałam, a potem zrobiło mi się głupio, że takie coś powiedziałam.
- Wydaje mi się, że na wszystko przyjdzie jeszcze czas Maggie, a ja nie będę na nic naciskać, obiecuję ci to. - powiedział a potem mnie czule pocałował, tak bardzo uwielbiałam jego usta i tego czlowieka. Kochałam go i byłam w końcu tego pewna.
Wróciliśmy na górę, a Robbie nie świadomy tego co tu sie przed chwilą stało zajadał się kanapkami.
- Wyjaśniliście sobie wszystko? - zapytał. Spojrzałam na Maxa, a on na mnie i w tym samym czasie powiedzieliśmy że tak, mój brat spojrzał na nas zaciekawiony, a potem się uśmiechnął i kazał się dosiąść i jeść. Siedzieliśmy sobie we troje i rozmawialiśmy, kiedy nagle zadzwonił telefon mojego brata. Spojrzał na telefon i uśmiechnął się od ucha do ucha. Spojrzałam na niego, moj chłopak zrobił to samo. Robbie wyszedł, a my cicho poszliśmy za nim. Chcieliśmy posłuchać z kim rozmawia.
- Cześć Jessica, co u ciebie? Dzisiaj? Niee? Aaa jutro, okej... Oczywiście, że tak. Z tobą zawsze i wszędzie... Tak... Okej no to do jutra słońce.. Tak... Ja ciebię też .. Papa, trzymaj się. - mój brat skończył rozmawiać z nieznaną nam Jessicą, a my szybko pobiegliśmy do pokoju, ale i tak nas chyba zauważył.
- Ładnie tak podsłuchiwać? - zaśmiał się mój brat.
- Nie wiem o co ci chodzi Robbie, ale my przecież siedzieliśmy tutaj cały czas - mówił Max.
- Czemu kłamiesz? Ludzie przecież widziałem was w lustrze. - wybuchł głośnym śmiechem.
- Cholera - powiedziałam i też się zaśmiałam, Max zaraz dołączył.
- No dobra, słabi z nas detektywi, ale braciszku kim jest Jessica? - zapytałam zaciekawiona.
- Jessica... Lat 23, mieszka nie daleko, poznaliśmy się przez znajomych kilka miesięcy temu i w zasadzie jakoś od dwóch miesięcy się spotykamy. - Spojrzałam na mojego brata z oczami jak pięciozłotówki.
- Czemu nic nie mówiłeś głupku? - dodał Max.
- Bo nie pytałeś. - wzruszył ramionami, a ja rzuciłam w niego poduszką i tak właśnie zaczęła się bitwa na poduszki. Byliśmy jak dzieci, dosłownie, ale czasem fajnie tak wrócić do dzieciństwa. Kiedy się zmęczyliśmy zasiedliśmy przed telewizorem, a mój brat włączył jakiś film. Szczerze mówiąc nawet nie wiem o czym był, bo strasznie sie zamyśliłam. Myślałam o Maxie i o Rushu. Zastanawiałam się jak dwa różne charaktery mogą tak się o mnie bić. Naprawdę nie rozumiałam. Nie byłam ideałem, ale jednak coś przyciagnęło ich do mnie. Nie wiem czy dobrze wybrałam, aczkolwiek przy Maxie jestem sobą, a przy Rushu tak nie potrafię. Może to właśnie dlatego wybrałam Maxa. Przy nim nie musiałam udawać kogoś kim tak naprawde nie jestem. Zaczęłam nowy w życiu rozdział i miałam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Z tą myślą zasnęłam na kanapie, tak jak mój brat i chłopak.~*~
Rano obudziłam się z bolącym karkiem jednak mało mnie to interesowało, bardziej się zainteresowałam tym w jakich pozycjach leżał Robbie z Maxem.
Momentalnie wybuchłam głośnym śmiechem czym obudziłam moich towarzyszy.
Max leżał na Robbiem z twarzą w tym miejscu. Mianowicie na udach mojego brata. Kiedy zrozumieli o co mi tak właściwie chodzi odsuneli się od siebie gwałtownie, tak że mój Max spadł z łóżka i znowu zaczęłam się śmiać, ale zaraz pożałowałam, nie minęła chwilą a dwóch facetów się na mnie rzuciło i zaczęło łaskotać.
- Dobraaa, już nie będę się śmiać, ale mnie zostawcie noo - prosiłam, ale oni nie przestawali. Po jakiś pięciu minutach torturowania mnie w końcu im się to znudziło.
- Z nas się śmiejesz, a co by pomyśleli inni ludzie gdyby nas widzieli? Dwóch facetów, jedna dziewczyna w jednym łóżku... - mówił mój brat, a ja zaczęłam się nad tym zastanawiać i znowu wybuchłam śmiechem.
- Chyba nie gustuje w trójkącikach, a tymbardziej z bratem - powiedziałam.
- To w czym gówniarzu gustujesz? - oburzył się mój brat, a ja nie przestawałam się śmiać. - Czego się cieszysz małolato?
- Nie przejmuj się braciszku, żaden inny facet oprócz Maxa mnie nie dotykał i tak jestem dziewicą, więc sie nie martw, a jak się to kiedyś zmieni, to cię może nawet o tym poinformuje. - udawałam poważną, ale nie do końca mi to chyba wychodziło. Teraz to i mój brat wybuchł śmiechem.
- Skoro już schodzimy na dorosłe tematy... To... Max słuchaj, jeśli jeszcze kiedyś zrobisz krzywdę mojej kochanej siostrze, to przysięgam obije ci tą twoją piękną buźke i nie żartuję. - Robbie zrobił sie bardzo poważny i widać było, że nie żartuję.
- Stary kocham ją i obiecuję, że nie stanie się jej krzywda.
Chłopcy rozmawiali, a ja przeglądałam internet i w pewnym momencie na jednym z azjatyckich komunikatorów przyszła mi jakaś wiadomość.(11:23 ~ Ryoko) - Cześć! Znalazłam Cię na jednej ze stron i doczytałam, że interesujesz się Azją, to prawda?
W zasadzie byłam w niezlym szoku, gdy to dostałam wiadomość, bo nie spodziewałam się. Dopiero od jakiegoś czasu zaczęłam się interesować Azją, głównie Koreą Południową i Japonią i dopiero pare dni temu tak z ciekawości zainstalowałam Line i Kakao Talk.
(11:30 ~ Maggie) - Tak, to prawda. Miło mi Cię poznać.
(11:30 ~ Ryoko) - Nazywam się Ryoko, mieszkam w Tokyo i mam 15 niedługo 16 lat.
(11:31 ~Maggie) - Maggie. Jestem z Californi. Już za mną szesnaście wiosen. :) Bardzo dobrze piszesz po angielsku.
(11:34 ~ Ryoko) - Uczę się języka od małego, opowiesz mi coś o życiu w Ameryce? Ja odwdzięczę się tym samym. Naprawdę miło mi Cię poznać.I tak zaczęłam opowiadać wszystko co chciała wiedzieć. Tak właśnie poznałam Ryoko. Hanami Ryoko.
Rozmowy nie było widać końca, jednak Ryoko już potem nie odpisywała, więc pomyślałam, że mogła zasnąć w końcu jesteśmy w innej strefie czasowej.
Podłączyłam telefon do ładowania i dosiadłam się do Maxa i Robbiego, ale długo nie usiedziałam.
- Chodźmy na spacer - powiedziałam
- O! Maggie wróciła do świata żywych. - odezwał się mój brat - Zgoda ale musimy wrócić do domu o przyzwoitej godzinie, w końcu mam się dzisiaj spotkać z Jessicą.
- Spokojnie. - powiedziałam.
Przebraliśmy się w wyjściowe ciuchy i udaliśmy się na nie długi spacer, a ja ciągle myślałam o tym co wcześniej.
Zaczynam właśnie nowy etap w życiu.
Mam nadzieję, że będzie o wiele lepszy niż poprzedni....____
Cześć i czołem! Dawno nie pisałam, ale wróciłam. Nie wszystkim podoba się rozwój akcji, ale przykro mi Yusuti-chan xdd
Wracając, mam nadzieję, że rozdział się w miarę spodoba, ale był pisany tak w zasadzie na spontana, bo nudzi mi się w pracy. Xdd
Serdecznie pozdrawiam!
~Yumi ❤️
CZYTASZ
Never Lose Hope!
Teen FictionTo jest moja pierwsza książka, więc przepraszam za jakiekolwiek błędy :) Książka w pewnym sensie opisuje moje życie, są w nim zawarte pewne sceny z mojego życia, ale to głównie pierwsze kilka rozdziałów... ~*~ W KSIĄŻCE MOGĄ BYĆ ZAWARTE WULGARYZMY...