Wcześniejszy uśmiech zszedł z twarzy chłopaka, kiedy w końcu uświadomił sobie, w jak beznadziejnej sytuacji się znajduje. Pomału zaczął odczuwać już pulsujący ból nogi i ten palący, w okolicy pleców. Zdziwienie całą sytuacją zaczęło mieszać się już z zrozpaczeniem, pomału zastępującym resztę myśli. Alkohol, chociaż dopiero co wypity, pomału opuszczał jego umysł, dobijając go.
Nikt, absolutnie nikt, nie musiał tłumaczyć mu, jak bardzo ma przechlapane. Nawet nie było tam nikogo, kto mógłby mu to uświadomić.