Czuł zażenowanie, gdy siedział okrakiem, parę kroków dalej, obok brudnej, ściekowej wody. Musiał się wypróżnić, więc to było jedyne srosowne do tego miejsce, biorąc pod uwagę pogarszający się stan jego nogi. Już do tej wody ledwo co się przyczołgał, a co dopiero, gdyby miał iść dalej. Może dalej było jakieś wyjście na świat? Może tam by go ktoś usłyszał? Jungkook nie był gotowy, by wyruszyć gdzieś, nie mając pewności, że Tam będzie lepiej. Chociaż może znalazłby jedno, małe wyjście. Zwyczajną drabinkę, prowadzącą na powierzchnie, której tutaj mu brakowało.