Ganiał mnie tak z pół godziny. Kurde kondycje to se wyrobił.
-Mistrzu, gdzie se taką kondycję wyrobiłeś?-chciałam go wkurzyć i chyba mi się to udało,bo przyspieszył. Oczywiście moje najukochańsze szczęście (czuć ten sarkazm dop.autorki) musiało dać o sobie znać. Glebłam się, rozumiecie! W tak ważnym em... wyścigu? Nie wiem jak to nazwać, może pościg? Tak to lepiej pasuje. Zanim się skapnęłam otaczały mnie czyjeś silne ramiona. No tak mój mistrzu. Ale zaraz... chwila... nie niemów mi że tam jest urwisko.
Zaczęłam się szarpać wiedziałam co mnie czeka, zrzuci mnie tam, znowu.
-Gray pójść mnie!-szarpałam się,wyrywałam on tylko pociaśniał uścisk.
-Tym razem zrobimy inaczej,
nie zrzucę cię....
(światełko w tunelu?)samej..... (jak to?)
masz rozwinąć skrzydła.....(Co?)
inaczej zostanie z nas mokra plama. (Co? On planuje zrzucić się że mną ?!!)
-Lucy , Erza , Juvia idziecie? Przetestujemy to czego się nauczyła!
-Aye! -odpowiedziały zgodnie.
No i poszliśmy nad jakiś klif gdzie pod nim była woda. No w miarę bezpiecznie.
-Trzy,-zaczął liczyć- Dwa,zaczął biec- Jeden!-skoczył razem ze mną.
-Gray-sama!!-Krzyknęła niebiesko włosa dziewczyna.
On na to tylko zaczął się śmiać i mnie puścił. Zaczął wywijać akrobacje nie wiedziałam że tak potrafił. Dobra skup się.
Wokół mnie rozbłysło takie lekko niebieskie światło. Jak znikło miałam niebieskie włosy do ziemi,miałam na sobie białą bluzkę bez ramiączek,czarne dżinsy, i duże piękne skrzydła w kolorze białym.Udało mi się!
-Dobrze Natka!- podleciałam do niego złapałem za rękę i polecieliśmy w górę. Zrobiliśmy wejście smoka. (Czyt. Zniszczyliśmy połowę klifu i wyszliśmy z unoszącego się kurzu.
-Zaliczyłaś test na 6!
-To był test!!!!!!??
-Tak a co?
-O mały włos zawału nie dostałam a ty mi mówisz że to był test!Idioto!
-Nie trój.
-Będę, bo to ja byłam zawsze ta mądra i wyciągałam cie z kłopotów.
-A ja to kto,niby?Co?
-Ten co się pakuje w tarapaty,mój nauczyciel,osoba która uratowała mi życie,pierwszy i jedyny przyjaciel. Mam wymieniać dalej?
-Tak z chęcią posłucham.
-Nie masz na co liczyćHa przygadałam mu jeah.
-Wredna.-zrobił minę smutnego szczeniaczka.
- Nie.-po powiedzeniu tego zostałam uderzona przez wodne coś. Podleciałam kilka metrów dalej. Usłyszałam jeszcze czyjś głos.
-Nikt nie ma prawa smucić panicza Gray'a (nie muszę pisać kto to powiedział)
-Juvia czemu to zrobiłaś!-krzyknął że złością.
-Natka wszystko dobrze?-zapytał z taką troską jak matka pyta się swojego 6-letniego dziecka po tym jak się przewróci i jeszcze ta mina. To wyglądało komiczne. Ale też było to miłe.
-Nie, nic mi nie jest Gray,nie mam 11 lat.
-Dla mnie nadal masz.
-Niby czemu?
-Jesteś tak samo niezdarna, tak samo wyglądasz, masz taki sam charakter, głos mam wymieniać dalej?
-Podziękuję.
-Ale ja mogę tak cały dzień.
-Powiedziałam nie!
-Dobra,dobra.
Tak oto Juvia została kompletnie olana przez Gray'a. Znowu.
-Natka?
-Co?
-Może chciałabyś dołączyć do naszej gildii Fairy tail?
-Em... Chyba nie zaszkodzi co?
-Na pewno nie zaszkodzi jak już to pomoże.
- No dobrze dołączę.
-Dziewczyny mamy nową członkinię.
-Supi!
-Aye!
-Rywalka w miłości.
-Potwór pokonany to idziemy po zapłatę i do gildii.
-Okej.
-Lucy obudź Natsu.
-Hai!516 słów
CZYTASZ
Wybrana Fairy tail
FanfictionNiestety nie mam pomysłu na opis. Ale na pewno będzie to opowieść o wymyślonej postaci. Na pewno wystąpią Grey Natsu Lucy Erza Juvia i kilkoro innych. Pojawi się wątek miłości, zazdrości,przyjaźni. Będzie dużo walk,pojedynków itp. Więcej nie zdradza...