Rozdział 4

281 18 0
                                    


Wchodząc do bunkra miałam mieszane uczucia. Słyszałam, że Leo wydostał się z Oggygi, ale wrócił później po Kalipso. I każdy chyba zna jej historię.. Każdy kto trafi na jej wyspę szybko jej nie opuści. W tedy dzieje się najgorsza rzecz. Kalipso zakochuje się w biedaku. Jednak daje im wybór czy chcą z nią zostać, bądź opuścić wyspę. Z tego co wiem, żyje tam sama od setek lat. Ale pod jednym względem jej współczuję. Przez ten cały czas ma złamane serce. Żyje samotnie na tej przeklętej wyspie. Czasem tylko bogowie ją odwiedzą, ale bardzo rzadko.


Jeśli to prawda, co mi Jason powiedział to mój pobyt w obozie nie będzie należał do przyjemnych. Leo powrócił ponownie na Oggygie po Kalipso. Nie wiem jak to się dla nas obojga skończy. I tak mieliśmy problem z wyrocznią.. naszą Rachel. Bardzo ją lubię, ale jak w środku rozmowy potrafiła przemówić starożytnym głosem, to na zawał można było zejść. Zamieszkała w jaskini. Tak jak zażyczył sobie teraz już ex bóg, Apollo.


Zapaliłam światło i naszym oczom ukazał się widok na przeogromny bunkier Hefajstosa. Przez okres przygotowań do wojny z Gają, gdy z Leonem odkryliśmy to miejsce, spędzaliśmy tu długie godziny na przeszukiwaniach. Ale bunkier jakby nie miał końca.


Wskazałam Lesterowi łóżko, aby poszedł odpocząć. W tym czasie sama szukałam narzędzi, aby naprawić ukochany sztylet. Pomyślałam, że musi być chłopakowi ciężko. Będąc bogiem miał perfekcyjne umięśniony brzuch, idealne włosy, twarz, melodyjny głos. A teraz.. Jego dusza uwięziona jest w worku mięsa, ani trochę nie przypominającego jego dawne ciało. Bogowie potrafią być okrutni. A jego ojciec jest wcieleniem zła. Obwinia Apollina o wywołanie wojny z Gają i między obozami. Dlatego, że niejaki Oktawian był jego synem i dał mu swoje błogosławieństwo pod wpływem manipulacji. Każdy bóg jest pyszałkowaty i lubi jak im się prawi komplementy i daję jakieś niesamowite dary w prezencie. Prawdę mówiąc mój ojciec jest podobny, ale zanim wymierzy karę to wysłucha tłumaczeń, a nie jak Zeus. Obwinić jednego za tysiąclecia pyszałkowatości.


Chowając sztylet do pochwy poczułam, że tracę grunt pod nogami. W ostatniej chwili zdążyłam przytrzymać się stołu, jednak wywołało to więcej hałasu, niż gdybym upadła plackiem na ziemię.


- Ann wszystko w porządku?- zapytał z troską w głosie Apollin.

- Tak- odpowiedziałam, jednak chłopak chyba wyczuł niepewność w moim głosie.

- Na pewno? Nie wyglądasz najlepiej.- naciskał chłopak.

-I kto to mówi.- odpowiedziałam bezmyślnie, jednak po chwili dodałam- Bardziej mi się podobałeś w swojej boskiej wersji.

Chłopak uśmiechnął się.

- Też wolę tamtą postać, ale nic na to nie poradzę. Przez ten czas będziesz musiała mnie takim oglądać.- Apollin wlepił wzrok w podłogę.- Ale podobno w tych czasach liczy się wnętrze.

Spojrzałam w jego oczy, ale szybko odwróciłam wzrok. Był człowiekiem, tzn herosem, od może dwóch dni, a zachowuje się "ludzko". Oczywiście jak na boga.

- Chodźmy już, zanim będzię za późno


                                                             ***


Przez dłuższy czas szliśmy w milczeniu. On nad czymś się zastanawiał, a ja nie chciałam mu przeszkadzać. Jednak po chwili chłopak zapytał:

- Jesteśmy na miejscu?

- Na to wygląda.


Przed naszymi oczami znajdowało się ogromne mrowisko. Jednak nie przypominało tego, które oglądałam w starych księgach na strychu Wielkiego domu, pod nieobecność pana D. i Chejrona. Owszem uczyłam się mitologii na przemian z Annabeth i centaurem, ale oni uczyli ciągle tego samego np: wymień głównych bogów i innych których wszyscy znają, podaj miejsca gdzie mogą trafić dusze po śmierci, wymień kilka potworów. Tego nauczają dzieci w zwykłych szkołach. A ja jestem herosem, więc powinnam wiedzieć więcej o swoim przeciwniku, albo mitycznych miejscach do których "przypadkiem" mogę trafić.

Wchodząc do środka miałam złe przeczucie. Nie spotkaliśmy, ani jednej mrówki.

-Bądź przygotowany na atak.- wyszeptałam.

-Ale tutaj nikogo nie ma. - odpowiedział radośnie.

Jednak jego radość nie trwała długo. W naszą stronę maszerowało tuzin Myrmeków. Dobyłam miecza.

- Masz jakiś pomysł? - zapytał z niepokojem chłopak.

Przez chwilę się zastanawiałam i wymyśliłam. Można to by było uznać za samobójstwo, ale tonący brzytwy się chwyta.

- Wyciągnij gitarę i zacznij grać najsmutniejszą piosenkę jaką znasz.

-Co...co ty gadasz? Chcesz nas zabić?!

Nie ukrywam, że się lekko poirytowałam. Wyrwałam Apollinowi gitarę z ręki, a oddałam mu mój miecz.

- Jeśli ciebie nie zaatakują, to nie wymachuj mieczem im przed oczami. 

Podejrzewałam, że nie wyjdę z tego cało, ale nie miałam nic do stracenia. No oprócz byłego boga. Pomyślałam o wszystkich smutnych momentach w moim życiu: ucieczce z domu, poniżanie przez dzieci Aresa, ciągła walka z sumieniem i własnymi myślami, nieszczęśliwa miłość, śmierć. Tak oto znalazłam idealną piosenkę. Nie znałam ich dużo, dlatego, że w obozie nie można używać elekroniki. Na samym początku próbowałam przypomnieć sobie melodię. Gdy mi się to udało to dalej łatwo poszło:

"Zadzwoń do wszystkich swoich przyjaciół
I powiedz im, że ja już nigdy nie wrócę
Bo to już koniec,
Udawaj, że tego właśnie chcesz i nic więcej nie rób

Za późno, stało się
Policja przybywa zbyt wolno
Umarłbym,
Kochałbym cię całe moje życie

4x Teraz tracisz te wspomnienia

Dokąd odeszłaś?
Plaża jest tu taka mroźna w zimie
I dokąd ja odszedłem?
Budzę się w Montauk, myśląc o tobie

Zapamiętaj ten dzień,
Bo nasze sny zawsze powinny być takie
Chcę w nim pozostać
Po prostu chcę wciąż snuć to marzenie"*

Tuż po chwili śpiewania poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Ale nie mogłam się poddać. Od tego zależało powodzenie naszej misji. Po chwili Myrmeki zaczęły się rozchodzić i odsłoniły przejście. Ostrożnie szliśmy między nimi patrząc, czy któraś nie będzie chciała zrobić z nas obiadu. Gdy weszliśmy do głównego pomieszczenia zamarłam. Przed nami stała królowa mrówek wielkością przypominającą posąg Ateny stojący w obozie. W myślach pomodliłam się do bogów o wsparcie. Ale znając ich będą się patrzeć jak to coś zjada dwóch herosów...



* Ryan Star - Losing Your Memory. Tak wiem to jest piosenka, która była w Pamiętnikach Wampirów, ale ją znalazłam w przeróbce Stydii (Stiles i Lydia; Teen Wolf) i mi się spodobało. Życzę miłego czytania :P :)




To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 21, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ann Fray - Mrok Jest Wśród NasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz