›4

161 32 4
                                    

Pamiętnik super ¯\_(ツ)_/¯ tajnej agentki:

Dzisiaj jakiś miły chłopczyk, nawet duże usta

podszedł do mnie

i

i

uśmiechnął się, jakbym ozdrowiała, ale

to bzduzwa

Pijana jestem??

18:33

Ok, już ogarnęłam się. Przemiły kasjer miał na imię Sicheng, ale jakoś mało mówił po koreańsku. Miał iście słoneczny uśmiech, który oświecał zakamarki złamanego serca. O, naprawiało rozterki ludzi. Młodziutki, o połyskującej i świeżej skórze. W oczach iskierki niezłomnego zapału... W nich widziałam tlący się płomień... Jakby czegoś jeszcze nie powiedział. NIE NO, OK XD To było straszne. Nie dla mnie poezja ;( Sicheng. . .

27-02-2016

anon.html ✕ nct | sicheng, chittaphonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz