Koniec nadziei.

34 7 8
                                    


Wróciłam do domu, było dość późno. Rzuciłam torbą w kąt korytarza i od razu udałam się do swojego pokoju . A przynajmniej chciałam. Nie udał mi się to, ponieważ głos taty zatrzymał mnie w połowie schodów. Kiedy usłyszałam jego charakterystyczne "Hej !" natychmiast stanęłam i zawróciłam. Udałam się w stronę kuchni gdzie siedziała Zoe i tata.

- No cześć ...- powiedziałam nie pewnie, wkładając dłonie do kieszeni.

- Dlaczego jesteś spięta ? Coś nie tak w nowej szkole ? - zapytał podając Zoe szklankę szoku i przyglądając mi się.

- Nie jestem ...- odpowiedziałam, po czym spuściłam głowę i usiadłam pokornie na krześle przy kuchennym stole. 

- Przecież widze ... Powiedz co się dzieje ...- naciskał nadal i usiał naprzeciwko mnie.

- No bo... U nas w szkole jest taka sala ...eeee...- przerwałam wahając się czy kontynuować wypowiedź.

- Yhym... Mów dalej - zaciekawił się .

- No to jest taka sala z...z takimi skrzyp...- miałam powiedzieć "skrzypcami i innymi instrumentami" ale coś mi nie wyszło. Kiedy zaczęłam mówić, ojciec zrobił groźną minę.

-Skrzyp...iącymi drzwiami .... Tak ! One strasznie skrzypią i w ogóle masakra ! - zmieniła szybko wypowiedź, bo wystraszyłam się reakcji ojca na prawdziwy powód mojego przygnębienia.

- Y..yhym... więc chcesz mi powiedzieć, że dobiły cię skrzypiące drzwi ...- zapytał patrzac na mnie jak na chorą psychicznie.

- Ehhh.. no nie dokońca...- przyznałam się po chwili.

- No .. więc ? Mów.- naciskał ojciec.

- ehh.. tato ...chcę uczęszczać na lekcje muzyki.- powiedziałam szybko, starając się unikać kontaktu wzrokowego.

- Zoe idź do swojego pokoju. - powiedział ozięble nie patrząc na dziewczynkę.

Kiedy siostra wyszła z pomieszczenia, mężczyzna wstał i przeczesał dłonią włosy. Nachylił się na de mną i powiedział oschle.

- Ty nie masz w przyszłości latać z prawie gołą dupą w różowym staniku po scenie jak te wszystkie gwiazdki pop ! Ty masz mieć zawód ! Godną przyszłość ! Znaleźć dobrego męża ! A nie spać ze wszystkimi w około! To nie życie ! Wydaje ci się, że to tylko lekcje muzyki a potem się zepsujesz jak ci wszyscy muzycy ! Tak niby wrażliwi na świat i muzykę! A tak na prawdę to ignoranci, ćpuny i inne pedofile !

- A mama !!! - przerwałam mu wstając agresywnie i nie czekając na odpowiedź pobiegłam do swojego pokoju. 

Kiedy znalazłam się na piętrze trzasnęłam drzwiami i położyłam się na łóżku patrząc bez celowo w sufit. Minął mi tak cały wieczór. Nie wiedziałam czy się poddać czy nadal walczyć o to co kocham ?

Było już bardzo późno, a ja nadal tkwiłam w martwym punkcie. Byłam już całkowicie bezradna. Nagle usłyszałam, że coś uderzyło o szybę moich okien. Podeszłam nie pewnie i otworzyłam okno. Niespodziewanie dostałam czymś w głowę.

- Ałć ! Cholera jasna !- powiedziałam pół szeptem, bo nie chciałam budzić domowników.

- Cześć CJ ! Przepraszam ! Myślałam, że tam nadal będzie okno ! Nic ci się nie stało ? - zapytała Sally.

- Sally ? Co tu robisz ? I skąd wiesz gdzie mieszkam ? I .. Czy to kamień ?- pytałam zdziwiona. 

- Tak to ja! Chce porozmawiać! Mam swoje dojścia ! Iii.. byłaś blisko ale to nie kamień tylko kawałek cegły.- odpowiedziała na moje wszystkie pytania.

- Co ! Cegła ! - zdziwiona niedowierzałam.

- Tak ! Wpuścisz mnie na chwile ? - spytała.

- Tak.. podejdź do drzwi, zaraz zejdę.

Will you go with me to Korea ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz