Tekst pisany pochyloną czcionką odnosi się do teraźniejszości, czyli do momentu, w którym opisywałam te wydarzenia w dzienniku.
Przypomniała mi się właśnie sprawa, nad którą pracowaliśmy jakiś miesiąc po wendigo. Nie było to nasze pierwsze polowanie od tego czasu. Rozgromiliśmy już parę mściwych duchów, shapeshifter'a, demona, wilkołaka, Krwawą Mary, robale i parę in......
- Kiedy zobaczyłaś pająki wrzeszczałaś jak opętana - zaśmiał się Dean spoglądając na mój dziennik zza moich pleców.
- Nie, Dean. Może miałam głupią minę, ale nie wrzeszczałam.
- Wcale.
- Wcale.
- Wcale.
- Nie gadaj bzdur. Wspomnę tylko, że ty wyglądałeś z pięć razy gorzej, kiedy lecieliśmy samolotem. Bałeś się poruszyć, a przy każdym drgnięciu samolotu zamykałeś oczy i prawdopodobnie się modliłeś. A normalnie miałeś minę jakbyś miał zaraz zwymiotować, a oczy wychodziły ci z orbit. Podsumowując wyglądałeś jak fretka, którą ktoś chciał zmiażdżyć.
Sam słuchając naszej wymiany zdań parsknął śmiechem.
- Wcale się nie modliłem. Ani nie miałem mdłości...
- Wcale.
- Wcale.
- Wcale.
- Samolot to nie jest bezpieczny środek transportu ok!?
- Oczywiście, że jest. Najwięcej wypadków...
- Ok. Jesteśmy kwita. Ja nie wspominam o pająkach, a ty o samolocie, zgoda?
- Zgoda.
Uścisnęliśmy sobie dłonie. Dean usiadł na krześle obok mnie, a ja wróciłam do pisania.
Więc teraz nie był to tradycyjny duch, ani wampir. Któregoś dnia wcześnie rano zadzwonił John Winchester i kazał nam więcej go nie szukać i powierzył nam tę właśnie sprawę. Mieliśmy pojechać do Burkitsville w Indianie, gdzie co roku w drugim tygodniu maja ginęła para młodych ludzi. Sam i Dean pokłócili się. Sam chciał szukać ojca (dowiedział się, że John zadzwonił z budki telefonicznej z Kalifornii), a Dean chciał być posłusznym synem i rozwiązać tą sprawę.
- Sam, spójrz jak tata połączył te zaginięcia z ostatnich trzech lat, on jest genialny!
- Wcale tak nie powiedziałem! - oburzył się.
- A ja nie jestem łowcą - mruknął Sam, słuchając Dean'a, który czytał mój dziennik na głos.
- Widzisz? To jest Demokracja. Przegłosowane - zarządziłam.
- Jesteś ślepo wpatrzony w ojca, i ślepo mu posłuszny - krzyknął Sam.
- A ty jesteś samolubnym dupkiem - odciął się Dean.
- Zamknijcie się - wrzasnęłam.
- Ale to...- zaczął Sam.
- Obaj - warknęłam - Jak coś to bez problemu mogę przejąć tą sprawę.
- A my mamy szukać ojca? - zapytał Dean - przecież tego właśnie nam zabronił!
- Zachowujesz się tak, jakbyś był ciągle małym dzieckiem, które musi słuchać rodziców - stwierdziłam - rozumiem, że szanujesz zdanie ojca, ale miej swój rozum.
![](https://img.wattpad.com/cover/96177712-288-k787835.jpg)
CZYTASZ
Awesome - Amy's journal || SUPERNATURAL || ff
FanfictionFF o Supernatural w formie dziennika Amy Stark - łowczyni polującej razem z Winchesterami. Będą to opisy według niej najciekawszych spraw. ~FearlessGirlWerewolf PS Niektóre wpisy będą nawiązywały bezpośrednio do danego odcinka serialu, a inne będą...