Czułam suchość w ustach,a ból w głowie niemiłosiernie szybko się nasilał.
Nie mogłam sobie przypomnieć wydarzeń z poprzedniego dnia,nie wiedziałam gdzie się znajduje,a zapach, który docierał do moich nożdrzy nie przypominała napewno domu tylko...szpital.
Boże,co ja robie w szpitalu?
Lekceważąc ciężkość powiek,powoli je otwieram.Zaraz jednak je zamykam bo rażące światło od razu mnie oślepia.
Próbuję jeszcze raz otworzyć oczy przy okazji je mrużąc.
Wszystko w okół jest nie wyraźne,a dodatkowo piekące mnie oczy i to okropne światło nie ułatwiają mi rozejrzenie się w okół.
Dopiero gdy mój wzrok zaczyna się powoli przyzwyczajać zauważam kształty.
Leże na szpitalnym łożku w przeraźliwie zimno błękitnej sali. Mam do ręki poprzyczepiane pełno rurek,prowadzących do kroplówki obok łóżka.
Nie rozumiem,jak ja się tu znalazłam i co ja tu robię.
Nagle zauważam kątem oka jakiś ruch. Ignorując nasilające się zawroty głowy odwracam głowę w prawo i zauważam blondyna siedzącego obok mojego łozka na szpitalnym krześle.
Nie dane mi jest jednak bliżej mu się przyjrzeć, bo moje oczy mimowolnie się same zamykają.
Widzę jeszce przed odpłynięciem przerażone oczy blondyna,którym jest...Niall? Nie coś mi się przyśniło.
Potem jest już tylko ciemność....
