3

10 0 0
                                    

Obok mnie siedzi chyba jeden z najprzystojnieszych bogów nieba.

No bo taki przystojniak musiał spaść z nieba. Nie ma innego wyjścia.

Wpatruje się w niego jak otępiała i dopiero po chwili uświadamiam sobie,że chyba powinnam się odezwać.

-He..ej -bełkoczę.

-Przepraszam. Hej. Na chwilę usiadłam. Musiałam dojść do siebie.-po chwil się otrząsam i jeszcze raz się odzywam.  Z tą różnicą,ze juz o wiele pewniej.

-Musiałaś dojść do siebie? Źle się czujesz?

-Nie, nie. Już wszystko dobrze.

-To znaczy,że mogę cię porwać na parkiet?

Głupio się uśmiecham i kiwam energicznie głową.

Świetnie się z nim tańczy. On jest świetnym tanczerzem. Wywija mną na parkiecie ,a mi to wcale nie przeszkadza.

Po paru przetańczonych piosenkach,postanawiamy wrócić do stolika,gdzie zostało nasze piwo.

Dopiero wtedy uświadamiam sobie,że nie wiem nawet jak tajemniczy nieznajomy ma na imię.Postanawiam to szybko zmieńić.

-Wiesz wgl to jestem Julka.

-No tak. Przepraszam, gzdie moje maniery. Jestem...

SOMEDAYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz