Słowa
Choroba dyplomatyczna - czyli: udawana – po to, żeby czegoś nie musieć zrobić. Dyplomatom przypisuje się przebiegłą wykrętność, umiejętność unikania odpowiedzialności za słowa i czyny. Co ważniejsze, wybacza im się to. Żeby się na przykład z kimś nie spotkać, można udać chorego. Dyplomaci mają prawo do ucieczki w chorobę, a ci, którzy nie wierzą w jej prawdziwość, dyplomatycznie nie dają po sobie poznać, że nie wierzą.
Czuć pismo nosem - czyli: przewidywać niebezpieczeństwo, czyjeś złe zamiary. Ktoś, kto czuje, co się święci (ten święty czasownik też zwiastuje coś niedobrego), może tego uniknąć. Dawniej mówiono o zwąchaniu pisma nosem, co czyniło chyba nadmiernie oczywistym udział tej części twarzy. Tu nos wiąże się z intuicją, instynktem. To, co nos czuje, jest w dosłownym sensie bezwonne, za to zwiastuje lub zgoła niesie realne zagrożenie. Zwłaszcza gdy to pismo urzędowe.
CZYTASZ
Ciekawostki i nie tylko
RandomDrodzy Państwo, tu przedstawiam zagwostki dla rodaka! Tu biografie, synonimy - by nasz język jeszcze bliższy. Ciekawostki, słowa dziwne - każdą tu wątpliwość zniszczę. I nie będzie więcej "poszłem", bo się bardzo tu ze złoszczę. Zapraszam na CIE...