VI.

80 18 10
                                    

Muszę przyznać, że jest to mój ulubiony list. Pamiętam, że pisząc go, odczuwałam zdecydowanie najwięcej przyjemności. Teraz, kiedy sprawdzałam go dogłębnie, miło było wrócić do początku.

Kolejny list, 16 strona w Wordzie z 49 jak na razie. To tak informacyjnie. W święta planuje skończyć to opowiadanie i zabrać się za coś całkiem nowego, mam nadzieję z dość interesującą tematyką [to też tak informacyjnie]. Poza tym możemy świętować 150 wyświetleń! A minęło tylko 5 dni!

Zapraszam! Jest AKCJA!

30 VII 2016

Ochrona kogoś, kogo kochamy nie zawsze pokazuję siłę i odwagę. Czasem jest cichą prośbą o pomoc.

Miłość wiele definicji ma i do wielu definicji uczucie to nie pasuje. Wiele imion określa miłość, ale czy którekolwiek jest odpowiednie?

Nigdy nie było, nigdy nie będzie. Nie było tej miłości, nie tej z powieści, nie tej z książek czy filmów, które kochaliśmy. Nie, nic z tych rzeczy. Między nami istniała tylko destrukcja. Zabijaliśmy samych siebie wzajemnie, nawet nie zdając sobie chyba z tego sprawy. Zniszczyliśmy siebie. Ja ciebie, ty mnie. To nawet nie ma znaczenia, kto zaczął, kto to zakończył.

To nic, kochanie. Już nie boli tak bardzo.

Szła brzegiem plaży, co jakiś czas uśmiechając się sama do siebie, widać wspominając dobre rzeczy. Takie warte szczęścia i sił by unieść kąciki ust ku górze. Pytała ludzi, posyłała nieznajomym zaciekawione spojrzenia. Pragnęła poznać ten „prawdziwy" świat.

„— Czym jest miłość?" – niekiedy odpowiadali jej słowem jednym, niekiedy kilkoma, a czasem tylko uśmiechali się, kręcąc głową, nie wiedząc co odrzec na tak śmiały akt ciekawości. Niektórzy patrzyli jak na wariatkę zagubioną pośród fal, zatraconą we własnym świecie. Odciętą zupełnie od realiów. Bo ona tylko rozmyślała. Nie czyniła krzywdy. A ludzie mieli już to do siebie, że gdy ktoś zadawał niezwykle trudne pytania, oni szukali ucieczki. Woleli kłócić się, niżeli odpowiadać, bo to stawało się kłopotliwe. A przecież to było jedno z bardziej zwyczajnych pytań? Powinno być proste, powinno być bardzo zrozumiałe, jeśli naokoło było tyle miłości. A wciąż to jedno stanowiło obiekt ciągłych pytań.

Obserwowała zachód słońca, patrząc na ciepłe promienie rzucające ciemne cienie na gorący jeszcze piasek nagrzany w ciągu dnia. Patrzyła i pytała siebie czym tak naprawdę jest miłość, określana dziesiątkami jak nie setkami definicji tak podobnymi do siebie, niekiedy okraszona zabawnymi anegdotami czy żartami. Musiała być ważna, skoro w życiu każdego człowieka odgrywała tak istotną rolę. Ale ona nie wiedziała. Wtedy nie miała zielonego pojęcia czym jest. Mogła udawać, bądź mogła przekazywać tylko słowa innych – te utarte definicje. Zawiłe i nie do końca prawdziwe.

Mówili, że miłość pochodzić z serca powinna – jak inni mogli przeżyć? Jak serce kochać może tak niestrudzenie?

Mówili, że miłość jest czasem efektem przywiązania – to co to za miłość? Brak fajerwerków, motyli w brzuchu czy uczucia czystej ekstazy?

Mówili, że miłości nie ma – nie ma? Jak mogło tak być, jeśli miliony par na całym świecie deklarowały ją sobie w każdej sekundzie?

Marszczyła czoło, włosy na boki odgarniając i mrucząc coś ciągle pod nosem. Nie było odpowiedzi. Nie wiedziała. Bo miłość dla każdego czym innym określana jest i różne ma definicji.

Yours sincerely❞ ┃pisane w listachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz