|3| El Misterio

37 8 13
                                    

Kiedy samolot doleciał do Koreii, przed lotniskiem czekał na nas samochód. Wsiadłyśmy do samochodu i szofer zawiózł mnie do nie znanego mi miejsca. Gdy byłyśmy na miejscu, przed oczami ukazała się nam Villa.

 Gdy byłyśmy na miejscu, przed oczami ukazała się nam Villa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Przepraszam, ale czyj to dom? - zapytałam się szofera.

- Ja wykonuje tylko rozkazy. - wsiadł do samochodu i tak po prostu odjechał.

Gabi otworzyła drzwi wielkiego domu, a w nich stanęła wysoka szczupła brunetka i wysoki blondyn. Kobieta podbiegła i mnie przytuliła.

- Nareszcie się spotykamy. - powiedziała brunetka podchodząc do nas.

- Nie rozumiem. - powiedziałam ze skrzywioną miną.

- Nazywam się Isabel, a to mój mąż Marco Rodriguez Gonzales. - przedstawiła siebie i męża.

- Miło mi ja jestem... - Wiem kim jesteś. - przerwała mi kobieta.

- Skąd?

- Nazywasz się Alexandra. - powiedziala po chwili wysoka pani.

- Tak, skąd pani wiedziała? - zapytałam zaniepokojona.

- To długa historia, ale powinnaś wiedzieć. - odpowiedziała z uśmiechem.

- Co znowu? Niech mnie państwo nie straszy.

- Bo o to chodzi, że jesteś naszą córką. - powiedział po chwili blondyn.

- To nie możliwe! Nie! Nie podchodźcie! - krzyknęłam.

- Ale to prawda, pewnie masz koszmary, że jechałaś samochodem, a potem znalazłaś się po za nim.

- T-tak. Ale skąd to wszystko państwo wiecie? - powiedziałam ze łzami w oczach

- Bo to była prawda i takie zdarzenie miało miejsce. - powiedziała po czym spuściła głowę w dół.

- Co!?! To nie możliwe, ja przecież pochodze z Polski i jestem polką, a nie koreanką.

- Jesteś polko-koreanko-hiszpanką. Ja jestem twoją biologiczną matką i jestem pochodzenia polskiego, a twój ojciec jest hiszpano-koreańczykiem.

- To wszystko należy do państwa? -zapytała Gabi rozglądając się po rezydencji.

- Córciu nie wiedzieliśmy, że tak to wyjdzie. - chciała do mnie podejść.

- Odejdź nie dotykajcie mnie! - Estrella! - zawołałam psa i wybiegłam z villi cała zapłakana.

*Alex*

Wybiegłam na ulicę gdzie jechały samochody. Pies zaczął szczekać, a ja pod tknęłam się o własne nogi i wpadłabym pod samochód gdyby nie on. Ktoś złapał mnie w tali i rzucił na bok, a samochód przejechał. Jak otworzyłam oczy leżałam wtulona w ramiona jakiegoś chłopaka.

- Pomogę ci wstać. - powiedział nieznajomy.

- Dzięki. - powiedziałam szlochącym głosem.

- Co ci się stało? - zapytał.

- Nic ja tylko...wybiegłam pod samochód żeby się zabić. Zadowolony? - powiedziałam wycierając łzy z policzków.

- Nie. Jak chcesz mogę cię odprowadzić do domu.

- Tylko nie do domu! - krzyknęłam przez łzy.

- To chodź do mnie.

- Do ciebie? A nie będę ci zawadzać? - zapytałam.

- Nie, dlaczego miałabyś mi zawadzać? - zapytał miną zbitego psa.

- No nie wiem po prostu przeszkadzam ludziom na tym świecie.

- Nic już nie mów. - To twój pies? - zapytał z uśmiechem.

- Tak. Wabi się Estrella.- odpowiedziałam odwdzięczając się uśmiechem.

Podszedł do niej i ją pogłaskał.

- Dziwne zazwyczaj nie pozwala się głaskać obcym.

- Choć do mnie.

Złapał mnie jedną dłonią za rękę a drugą złapał mnie w talii, bo po wcześniejszym upadku trochę się chwiałam. Po 20 minutach drogi ukazał mi się duży biały dom. Weszliśmy do niego.

- Chłopaki! Chodźcie tu na chwilę! - zawołał dalej mnie trzymając.

Po schodach zeszła szóstka męskich postaci i do nas podeszła.

- To jest... Właśnie jak masz na imię? - zapytał

- Jestem...emm. Mam na imię Alex! - powiedziałam po chwili namyślenia.

- Ja jestem Junmyeon w skrócie Suho, a to są Chen, Kyung-soo, Xiumin, Lay, Sehun, Kai... - powiedział ściszając głos.

- Hej! - Sehun

- Miło cię poznać! - Chen

- Chłopaki, a gdzie są Chan i Baek? - przerywając zapytał Suho.

- Chan siedzi na górze nie chciał schodzić, a Baek poszedł na spacer z Tae. - powiedział Kai.

- Poczekaj tutaj. Chłopaki zajmijcie się Alexą, a ja pójdę po Chana. - odpowiedział brunet.

*Gabi*

Kiedy Alexia wybiegła z budynku, chwile potem pobiegłam za nią. Krzyczałam, szukałam przyjaciółki ze łzami w oczach, gdy nagle wpadłam na dwie sylwetki wysokich chłopaków.

- Oh...prze-przepraszam. Nie chciałam. - powiedziałam szlochem.

- Nic nie szkodzi. - powiedział złotowłosy.

- Kim jesteś? - zapytał drugi.

- I dlaczego płaczesz? - zapytali równocześnie.

- Płaczę dlatego, że zgubiłam przyjaciółkę! - zaczęłam na nowo płakać.

- Może chciałabyś żebyśmy ci pomogli w poszukiwaniach? - zapytał Baek.

- Ok. - Ale mam pytanie jak się nazywacie? - zapytałam.

- Ja jestem Taehyung, a to jest Baekhyun. - wskazał na przyjaciela

- A ty kim jesteś? - Tae

- Ja jestem..emm..emhm..Gabrysia, w skrócie mówcie mi Gabi. - powiedziałam.

- Super Gabi. Mnie możesz nazywać Tae a jego Baek. - powiedział złotowłosy.

Ruszyliśmy w jedną stronę. Całą drogę przegadałam z chłopakami, aż po pewnym czasie doszliśmy do dużego białego domu.

[WZNOWIONA] El Encuentro después de años ||EXO |2|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz