- Całowaliście się?! Zostawiłam cię tylko na pięć minut!
- Nie moja wina, jakoś samo wyszło! -
- Nie wierzę w ciebie, wiesz ile dziewczyn chciałoby się znaleźć na twoim miejscu w tym momencie? - może zacznę od początku. Rano po imprezie oczywiście obudziłam się u siebie w łóżku, ale nie sama. Ash w końcu stwierdziła, że nie chce jej się wracać razem z ojcem do ich domu i chciała spać u mnie. Ledwo trzymając ją na nogach (oczywiście musiała upić się z Niallem, no bo czemu nie?) doszłam z nią do mojego pokoju i rzuciłam ją na łóżko. Pewnie teraz się zastanawiasz, to skąd w takim razie dowiedziała się o mojej sytuacji ze Styles'em? Wysłał mi rano SMS'a, zapewniając mnie, że dobrze wczoraj spędził czas. Byłam wtedy w łazience i brałam prysznic, ale Li nie, więc wparowała mi do łazienki nie mogąc uwierzyć własnym oczom.
- Och nie mów mi, że sama się nie migdaliłaś wczoraj z Niallem, widziałam jak bardzo pruderyjna byłaś w stosunku do niego.
- Wcale nie!
- Pewnie, a wyglądasz jak pomidor, tylko z powodu trzymania rączek?
- No może trochę więcej było niż trzymanie rączek, ale tylko całus na pożegnanie, nic więcej
- A ta sina plama na szyi, to od lokówki, hm?
- No dobra masz mnie, jesteśmy tak samo rozwiązłe - i na jej słowa obie zaczęłyśmy się tak śmiać, że o mało nie padłyśmy.
- Ale za to nas kocham. - przytuliłyśmy się. - Ale dobra, teraz serio opowiadaj, jak tam było z blondaskiem?
- Och, cudownie! Kiedy tańczyliśmy cały czas stawał mi na stopach...
- i to było takie cudowne?
- pozwól mi dokończyć! A więc
- nie zaczyna się zdania od " a więc"
- chcesz usłyszeć resztę, czy nie?
- dobra, zamykam się już
- A WIĘC - zmrużyłam na nią oczy - deptał mi nogi, ale od razu przepraszał, w końcu się rozkręcił i zaczęło mu iść całkiem dobrze, wypiliśmy trochę drinków, więc też zrobił się bardziej... otwarty. Wyszliśmy na te ogródki z tyłu, wiesz które? - oczywiście, że wiedziałam, miałam na nie prawie perfekcyjny widok z krocza Styles'a, więc skinęłam głową - no, to tam usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. Nigdy, z żadnym chłopakiem, aż tak bardzo nie kleiła mi się rozmowa, nie było ani chwili, żeby było niezręcznie. W końcu od słowa, do słowa... no i później wiesz co się działo, bo po mnie przyszłaś.
- Akurat tylko dlatego, że byłaś już w takim stanie, że bałam się zostawić cię samą
- No może racja, trochę się napiliśmy - tu lekko zagryzła wargę i podrapała się w głowę. - a jak było z tobą?
- Pamiętasz jak podszedł, żeby ze mną zatańczyć? No to, powiem ci, że bardzo dobrze mu szło.
- Uuuuu, a wszyscy wiemy jak się to u ciebie kończy, jak koleś dobrze tańczy
- No właśnie! No to stwierdziłam "Nie, nie mogę z nim uprawiać seksu", więc poszłam na balkon, ale idiota poszedł za mną! Zaczął mnie podpuszczać, no i jakoś tak wyszło, że nagle siedziałam u niego na kolanach...
- You dirty, dirty little girl
-Weź, najgorsze jest to, że serio mi się podobało! - tutaj schowałam swoją twarz w dłoniach - Nawet dałam mu swój numer - Ash krzyknęła - prawda? co jest ze mną nie tak? Chyba jednak może byłam zbyt ostra, no ale trudno mi inaczej, jak wygląda tak jak wygląda i śpiewa takie piosenki, jakie śpiewa.
CZYTASZ
Everybody is lovely inside [HSFF] zawieszone
FanfictionRok 2013. Życie bez wielkich trudności, to znaczy... prawie. Margaret Olsen - inaczej Maggie. Dziewczyna lekkich obyczajów, królowa szkoły i zwykła źdz*ra. Co się stanie, gdy osoba, której nie cierpi, wyleje na nią wodę? [Slow Updates]