rozdział 5
~i don't care your opinionDziś na planie byłam o wiele wcześniej niż powinnam być. Mierzyłam jeszcze kostiumy do końcowych scen i wszystkie pasowały idealnie. Przygotowywałam się do dzisiejszego nagrywania i fizycznie, i psychicznie. Kolejny dzień z Sebastianem Stanem. To ewidentnie nie skończy się dobrze dla mojej psychiki, dlatego słuchałam muzyki i próbowałam się wyluzować. Co jakiś czas przytupując i śpiewając bardziej lub mniej znane kawałki. Właśnie usłyszałam pierwsze dźwięki mojej ulubionej w ostatnim czasie piosenki "i would like". Od razu zaczęłam śpiewać wczuwając się. Nagle usłyszałam głos za swoimi plecami.
-Przestań się wydzierać, bo śpiewaniem tego nazwać nie można. - powiedział Seba, który opierał się o framugę drzwi
-Nie obchodzi mnie twoja opinia. - odparłam, a on zrobił tylko 'pffff' i już go nie było
Jaki ten człowiek jest irytujący, tego aż słowami nie można opisać.***
Kręciliśmy scenę, gdzie byłam sama z Sebastianem już chyba czwarty raz.
-Ałć! Nadepnąłeś mnie! - krzyknęłam
-Sama podeszłaś mi pod nogi łamago! - odparł Sebastian
-To ty nie umiesz chodzić, bo zamiast patrzeć na drogę to twoje pole widzenia kończy się na czubku własnego nosa.
-Ej, ej! Przestańcie, bo zaraz dojdzie do rękoczynów. - krzyknął Ben
-Może twarz Margaret w końcu wyglądałaby lepiej. - powiedział Stan
-Spokojnie Sebastian. - odparł reżyser - Chwile przerwy dla wszystkich! - krzyknął Ben - A wy ochłońcie trochę. - skierował te słowa do nas
-Kretyn. - powiedziałam na odchodne do Sebastiana
-Wariatka. - usłyszałam od niegohejka
jak widać rozdział bardzo krótki
następny też nie będzie należał do najdłuższych, ale siódmy będzie już dłuższy obiecuje
miło byłoby poczytać co uważacie
to bardzo motywuje
CZYTASZ
Destiny / Sebastian Stan ✔️
أدب الهواة"Idź na aktorstwo" - mówili "Będzie fajnie" - mówili "Będziesz znana i zagrasz w wielu filmach, może dostaniesz Oscara" - mówili "Może zagrasz w filmie z DiCaprio" - mówili To wszystko było tylko głupim oczekiwaniem, moim tandetnym marzeniem...