Sułtanka Meleki /Ukochana Sułtana Orhana

Rozdział II

Zaprowadzono nas na targ gdzie staliśmy tam przez kilka godzin. Nagle podszedł do nas jakiś człowiek. Był dziwnie ubrany, miał dziwną długą suknię jak dla kobiet tylko​ dla mężczyzn. Na głowie miał dziwny turban i kolczyki w uszach. Podszedł do handlarza i zaczął znim gadać.

- Witaj Umar Aga. Czego szukasz.

- To co zwykle. Co masz?                        

- Dopiero co przybył towar z Włoch.

 - Biorę tą - powiedział ​wskazując na mnie - tą blondynkę  i brunetkę . Ile za nie chcesz?

- 300 akce.  

- Dobra masz. Idziemy!- Krzyknął do nas.

Poszłyśmy z moją siostrą i jakąś inną dziewczyną za nim

- Hej jestem Anna a to jest moja siostra Cylia a ty ? 

- Hej jestem Nadia .       

-------------------------------                                                                  

Zaprowadził nas do pięknego pałacu w którym mieszkał podobno Sułtan Orhan , weszliśmy do środka. Znaleźliśmy się w dużej sali gdzie znajdowały się łóżka oraz stoły przy których siedziały na poduszkach jakieś kobiety. Podszedł do jakiejś kobiety stojącej w drzwiach.

-Witaj Umar Aga co to za dziewczyny? 

- Z Włoch. Zabierz je do hammamu.

- Jestem Elvin kalfa chodźcie teraz za mną.

Poszłyśmy za nią i weszliśmy do pomieszczenia zwanego hamamem.

-Pospieszcie się, myjcie się zaraz przyjdzie medyczka żeby was zbadać.

- A gdzie jest wanna ?

-Ach, Włoszki nie ma tu wanny musicie poradzić sobie bez!

Umyłyśmy się i zaraz przyszła jakaś kobieta która zaczęła wykonywać nam jakieś nie przyjemne badanie.

- Czyste.

- Dobra ubierzcie i idziemy.

Poszłyśmy z powrotem do sali i zaczęłyśmy gadać. W pewnym momencie zachciało mi się pić i poszłam poszukać kuchni. Niestety zgubiłam się po drodze i nie wiedziałam gdzie jestem . W pewnym momencie wpadłam na jakiegoś mężczyzne...

**********************

Witajcie​!

Sorry że tak urywkami ale koleżanka wcisnęła aby opublikować i później musiałam zapisywać za każdym razem gdy wychodziłam z wattpada. Dziękuję za wszystkie komentarze, głosy i za wasze porady.