Rozdział V

79 5 0
                                    


Anna

Siedzę w głównej sali i rozmawiam z siostrą gdy do sali wpada Umar Aga

- Dziewczęta ustawcie się w rzędzie już już!

Zdziwiona ustawia się obok innych dziewczyn i czekam na to co się wydarzy.

- Dzisiaj Sehzade Hassan wyjeżdża na prowincję. Niektóre z was dostapia zaszczytu i wyjadą z nim. Może nawet któraś zostanie jego faworytom i urodzi mu syna.

Nie  które dzwiewczyny zaczęły się podniecać i szeptać do siebie. A nie które tak jak ja próbowały zrobić wszystko żeby przez przypadek nie zostać wybranym. Już miałam osobę której chcę oddać swoje serce i poświęcić całe życie. Miałam nadzieję że nie zostanę wybrana, bo cały mój świat legł by w gruzach. Nie wiem czy Sułtan coś do mnie czuje, ale ja tak i nie chcenawert poznawać jakiegoś innego Shezade bo nic do niego nie poczuje.
Aga chodzi między nami i wybiera dziewczęta w końcu nadchodzi moja kolej a ja bardzo się boję ogląda mnie całą.

- Jedziesz - mówi i popycha mnie w stronę innych dziewczyn a ja niechętnie do nich dołączam. Jestem załamana, tym co się  właśnie wydarzyło.

Kiedy kończy wracam na swoje miejsce i zaczynam płakać. " Nie chce nigdzie jechać, tu jest moje miejsce. Moje serce zostanie tu na zawsze, nikt nigdy już go nie zdobedzie". Dalej płacząc zaczynam się pakować. Podchodzi do mnie moja również zapłakana siostra.

- Nie zostawiaj mnie, nie chce zostać w tym pałacu sama - przytula się do mnie

- Wiem ja też nie chce cię zoswiac, ale nie mamy innego wyjścia. Tu nikogo nie obchodzi kim dla siebie jesteśmy  - wzdycham i przytulam jąmocno wiedząc że to może być ostatni raz gdy to robię - poradzimy sobie jakoś, obiecuje

Moja siostra kiwa tylko głowąi nic nie mówi. Zanosi się głośnym płaczem, a ja potrafiętylko głaskać ja po głowie i szeptać uspokajająco. Rozglądam się po sali. Nie które dziewczyny przyglądają nam się smutno, inne szepcza między sobą o czymś, a jeszcze inne tak jak ja pakują się do wyjazdu, nie wiedząc co teraz ich czeka, czy staną się kimś, czy już zawsze będą służyć innym i dla nikogo nic nie znaczyć. Ja będę należeć raczej do tych drugich, moje serce kraja się na myśl, że mam oddać serce komuś innemu niż mu. Zakochałam się w nim i nie mam zamiaru kochać kogoś innego go. Jeszcze muszę tu zostawić swoją siostrę samą, w tym piekielnym haremie na pastwę losu tym dziewczyną które żeby dojść na szczyt zrobią wszystko mogą nawet zabić. Nie nawidze tego miejsca za to, nie mogę nawet ochronić mojej siostry przed złem tego świata, których wolałabym żeby nigdy nie poznała. Tyle czasu już to robiłam, broniłam ją przed wszystkim, co mogłoby zranić jej bardzo kruche serce. A teraz ja zostawiam samą.

Puszczam ja, patrzę jej w oczy i ocieram łzy. Zdejmuje z szyi swój naszyjnik z którym się nigdy nie roztawałam.

- Weź to. -uśmiecham się do niej

- J-ja nie mogę przecież to jest twoje.

- Proszę będzie Ci przypominał o mnie kiedy będzie Ci źle - zakładam jej go na szyję .

- Dziękuję - uśmiecha się i dotyka naszyjnik

Cmokam ja w czoło i ona odchodzi, a ja wracam do pakowania się mój nastrój się trochę poprawił.

Następnego dnia

W haremie jest wielkie zamieszanie z powodu tego że dzisiaj wyjeżdżamy. Nie do końca się z tym nie  pogodziłam, ale pewnie nigdy to so końca nie nastąpi. Zdążyłam już się pożegnać nie obyło się bez łez, byłyśmy się, że już nigdy się nie zobaczymy. Teraz po wizycie w hamamie czekam na to, aż pojedziemy na prowincję.

----------------

Sorry że mnie tak długo nie było ale założyłam nowe konto i głównie piszę na nim. Dawno na tym koncie nie bałam teraz postaram się być częściej.

Sułtanka Meleki /Ukochana Sułtana OrhanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz