4. Nowy początek

73 6 3
                                    

Harleen
Matko jedyna. Co to miało znaczyć? Jak tak dalej pójdzie to się zastrzelę. Chyba jutro przyjdę w golfie. W sumie we wszystkim się mu podobam (xddd)
ALE TYCH CHAMSKIH SPOSOBÓW NA PODRYW TO MU NIE WYBACZĘ!!! Mam nadzieję, że nie wiem co. Idę zrobić herbatę. Albo nie. Kawa lepsza. Albo idę się nawpierdalać wszystkiego z maka.... ku**a co jest ze mną???! Chyba pójdę do kibla.
*5 minut później*
No po prostu wiedziałam. Okres. Japierdole co jeszcze mnie spotka? Dobra idę do sklepu....
*w sklepie*
Tutututu 5 paczek chipsów, tututu wonsz rzeczny tututu jest niebezpieczny tututu 2 paczki lodów iiii 6 paczek żelków tralalalalalala ide sobie do kasy rutututututuruu
-Dzień dobry to wszystko dla pani?
-Tak tak... to znaczy nieee... na imprezę do kolegi (hehehehe ale cwana..... xd)
-39 złotych 99 groszy
Zapłaciłam i wyszłam. Ughhh masakra. Oczywiście musiało padać... standard... ehhhh

Joker
Japierdole co ja robię? Podrywam jakąś sztywną kaczkę, która jest moją lekarką w psychiatryku, do którego trafiłem przez tego idiotę batmana! Jak ja go nie cierpię... zabiłbym go najchętniej, ale córkę oszczędzę. Fajna z niej dupa (taki Trynkiewicz trochę xdd). Kiedy wreszcie po mnie przyjadą? Głodny jestem. Co tam za gówno dają?
-Halo! Proszę pana mógłbym coś do jedzenia?
-Cccco? Jedzenie? Tak tak jasne.... emmm dzisiaj mamy zupkę pomidorową. Reflektujesz może?
-Zawsze ( ͡° ͜ʖ ͡°)
I dał mi to gówno. Powiedziałbym że to zupa, ale jest zbyt wodniste i zbyt zimne. Na dodatek ma kolor sraczki. Zajebiście. No ale "lajf is brutal maj frend" (xd)
Coś tak mi nie pasuje..... Harleen Quinzel... nie. Za długie. Harleen- Harlen... nie. Harley, Harley Quinzel.... nie. Harley Quinz.... nie. Harley Quinn. Tak! To jest to (͡ ° ͜ʖ ͡ °)
Hej która godzina? Już czas zacząć mój plan (muhahahahahahahahaha)

Harleen
Kurde no. Zżarłam całe chipsy, lody na jutro... żelki do pracy oki... co dzisiaj ubrać....? Ehhh ten golf będzie chyba ok. To właściwie golf czy sweter? No dobra. Sweter z golfem¿
Wszystko mam.... klucze, torebka, herbata i kawa w termosie, no to wio do pracy!
*w pracy*
Jak zwykle papierkowa robota... zobaczmy co tam wiadomo o Jokerze :
1. Rodzina- matka Lisa (nie żyje), reszta nie znana.
2. Wróg- Batman. Przyczyna nienawiści nie znana.
3. Przyjaciele- nie ma (wiem smutne [*] )
4. Wykształcenie- nie wiadomo
Czyli prawie nic. Od kilku lat jest tu bardzo często a wiedzą jak ma na imię jego matka i kto jest jego wrogiem. Brawo! Może mi się uda wyciągnąć od tego człowieka... dobra już czas. Sala nr 31, 33, 35, 37, 39, 41, 43, 45... wchodzę. No zobaczymy co mnie czeka...
-Ahhh witam Harley- przywitał się ze swoim uśmieszkiem
-Harley? Mam na imię Harleen. Zapomniałeś?
-Nie. Ale od teraz będziesz Harley. Nie pytaj czemu bo odrazu ci odpowiem- bo tak. Naprawdę nikt nie nadał ci przezwiska Harley? Żaden przyjaciel, rodzina....?
-Nie. Nie mam przyjaciół, a o rodzinie mogę zapomnieć. Nie istnieją dla mnie ci ludzie, którzy śmieli nazwać się moją rodziną.... Nie ważne. Mam pytanie : dlaczego tak nie nawidzisz Batmana?
-Tego idiotę? Proste, ale powiem ci jak obiecasz mi 2 rzeczy :
1. Nie zapiszesz tego
2. Przyniesiesz mi coś na jutro.
-eeee okej....- odparłam
-A więc : Batek to tak naprawdę mój brat. Bliźniak. Tak wiem nie jesteśmy podobni zwłaszcza z wyglądu. (ba dum tsss)
On był takim przeciwieństwem... mieszkałem z mamą i z nim. Ojca nie znam kompletnie... nie wiem kim jest, gdzie jest, co robi i czy ma inną rodzinę... podobno nasza mama została zgwałcona. Wiem przykre. Ale wracając do tematu : On był zawsze tym lepszym, silniejszym, mądrzejszym, mimo tego, że to ja miałem lepsze oceny. Był takim typem imprezowicza. Uzależnił się od imprez, palenia, picia, a raczej ćpania. No ale pewnego razu miarka się przebrała. Batuś się w***wił. Tak dosyć porządnie, bo mama nie chciała go puścić na imprezę. Wziął nóż kuchenny i ją zabił. Tak wiem, będziesz teraz gadać "to nie prawda to ty ją zabiłeś jak możesz gadać takie rzeczy o bohaterze Gotham" ale to prawda. Czy mi wierzysz- czy nie.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Ufałam mu, ale batek-morderca serio? Nie wiem będę musiała to przemyśleć...
-I co? Zadowolona? Zaraz wszystko wypaplasz? Kto dowie się pierwszy? Dyrektor? Policja? Batkowi nie musisz mówić- wszystkiego się wyprze. No już! Spierdalaj opowiadać tą szokująca historię! Po co ja ci to opowiadałem... jakim ja byłem idiotą... a podobno dorosłem... ehh

*15 minut milczenia później*
Postanowiłam to przerwać.
-A komu miałabym to powiedzieć????! Przyjaciół nie mam, rodziny też, batkowi nie powiem, dyrektora nie nawidzę.... no i masz! A w pracy jestem tylko i wyłącznie ze względu na ciebie! Ha! A teraz mów co mam ci przynieść.
-Uspokuj się koteczku
-Nie jestem koteczkiem. I jeszcze jedno- mam cholerną alergię na koty.
-Nie ważne. Uspokuj się i masz mi przynieść karabin. I tak serio jesteś tu TYLKO ze względu na mnie?
-Pojebało cię???! I tak. To prawda.
-Nie? Jestem mordercą, psychopatą i świrem. Takie zachowanie to naturalna rzecz. I pomożesz mi w dwóch rzeczach, o których powiem ci kiedy indziej.
-Czekaj bo nie za bardzo rozumiem.... mam pomóc najniebezpieczniejszemu człowiekowi w Gotham i przynieść mu do celi w psychiatryku karabin? Chcesz znać moją odpowiedź? Nie. Nie pomogę ci
-Nie wkurzaj mnie!- podszedł do mnie blisko, bo zapomniałam o kaftanie i ku mojemu zdziwieniu- nie pocharatał mi twarzy, tylko zaczął ciągnąć, szarpać i ciąć sweter. Nie wiem po co.
-Mogę wiedzieć co robisz?
-Tak. Pozwalam. Niszczę ci sweter i to samo może stać się z twoim ciałem jeśli mi nie pomożesz- zaśmiał się psychopatycznie i pociągnął mnie na łóżko. Po raz kolejny nie wiem w jakim celu.
-Po co to robisz??!
-Bo mnie kręcisz (xd sama nie wiedziałam co tu się stanie lol)
-Nie wystarczą ci k**wy??!
-Ej nie przeginaj koteczku
-Nie nazywaj mnie koteczkiem!!!
-To jakie zwierzęta wolisz???!
-PSY
To jak mam na ciebie mówić? Suko?
-Zamknij ryj
-Ok (reakcja roku 2017 xddd)
-Serio?
-Nie. (<-- i ta ktopka nienawiści xd)
-Wiedziałam, że coś tu nie gra... i jak już musisz to mów na mnie Harley. To nawet słodkie.
-Wiem, właśnie dlatego cię tak nazywam
-Sugerujesz, że jestem słodka?
-Tak. Nawet ostatnio ci to mówiłem, ale przynieś karabin.

Czas wizyty dobiegł końca. Udałam się więc spokojnie w stronę wyjścia.
-Już idziesz??!
-Tak, a co?
-Wróć jutro
-Spierdalaj
-Okej
Zaczęłam się śmiać. Może i był nienormalny ale w pewien sposób był... fajny

*Notatka od autora*
Hejka ludzie! Witam was w najdłuższym rozdziale! Hihi ale się cieszę! To najlepszy rozdział jaki napisałam... przepraszam osoby, które są wrażliwe na przekleństwa, ale czasem są one nieuniknione 😐 nawet Joker ograniczył je dla was. Pamiętajcie, że w następnym rozdziale będą pytania dla bohaterów, więc zadawać pytankaaaaa
I uwaga... na 100 osób zrobię taki speszjal...

100 informacji o mnie. Może być? W ogóle już łącznie 80 osób czyta tą książkę... jestem dumna bo tylko 5 osób to moje psiapsi xd
Miłej majówki tak bajdełej
Ogólnie to jestem za granicą teraz, więc neta prawie w ogóle nie mam lol
Ciężko mi pisać rozdziały ale dla was wszystko ❤❤

Ten rozdział całkowicie skończony został 28 kwietnia, ale tak jak mówiłam jestem za granicą i internetu nie mam xddd wybaczycie?

Loffki

Autroka

All I need is Joker Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz