-Spierdalaj ty stary chuju nic ci nie dam! Odpierdol się bo ci przyjebię! No ja pierdole odwal się!!!! - wkurwiona przyjebałam mu ciężką torebką. Całe szczęście, że jednak nie zdążyłam spakować wszystkiego do mniejszej.... dobra ten typ leży na ziemii, i chyba przez najbliższe 10 minut nie zamierza wstać. Teraz tylko się opanować... jak mogłam tak przeklinać? Co ja sobie myślałam? Co mam zrobić? I tak dowiedzą się co zrobiłam.... dobra jak udowodnić to, że jestem niewinna? Ehhh... miał przy sobie pppr... nieeeee poooowwiemmmm tego słowaaaaa. Nawet w myślach. No takkk... czyli wiadomo co miało stać. Już widzę ten artykuł : Dr. Harleen Quinzel zgwałcona. Nie no super. Dzwonić na policję? A myślałam, że sobie po prostu odpocznę... ehhh nie dadzą pożyć spokojnie.
-Halo? Witam. Dodzwoniła się pani do policji Gotham. W czym mogę pomóc?
-Witam... tutaj dr. Harleen Quinzel. Mam mały kłopot. Otóż pewien napstnik próbował zabrać mi torebkę. Kiedy nie dawałam rady jej już trzymać, przywaliłam mu z całej siły w brzuch. Leży teraz nieprzytomny, ale jest jeszcze ważniejsza rzecz. On chciał mnie zgwałcić.
-E... dobrzeeee. Myślę że w takim wypadku przyda się i policja i pogotowie.
Po upływie 10 minut wszystko było ustalone. O dziwo typ nadal się nie obudził....
-Czyli mogę już iść do domu?
-Taaak. Może panią podwieźć?
-Byłoby bardzo miło... dziękuję
Wsiadłam do radiowozu. Na szczęście dojechałam do domu szybko, więc mam tylko 20 minut wolnego mniej. Wstałam. Wzięłam torebkę herbaty i zaparzyłam ją. Włączyłam telewizor. Nie mam co robić. Na zakupu idę jutro. Wszystkie książki przeczytane, a do biblioteki w sobotę. Przyjaciół nie mam... co ja mam robić w życiu?
Stwierdziłam, że róże które kupiłam 3 dni temu i tak więdną, więc wrzuciłam je do wanny i zapaliłam świeczki. W sumie nie było tak źle. Może chociaż raz rano będę wypoczęta. Poszłam spać. Śnił mi się Joker. No bo kto inny może nachodzić mnie w nocy podczas snu? Mam nadzieję, że jakoś to będzie jutro...
*sen Harleen*
-Hej kotku, zrobiłabyś dzisiaj śniadanie? Ja robiłem wczoraj
-O matkooo dobra. Ale ty przygotujesz coś na wieczór. Zgoda Jokerciu?
-Już ty się o wieczór nie martw skarbie. (Taka 😏😏😏😏 mina)
-O nie! Nawet o tym nie myśl
-Co kurwa znowu okres? Ile można???!
-Hahahahaha uspokój się. Dostałam dopiero wczoraj...
*budzi się wreszcie*
O czym ja myślę? Dobraaa... która jest godzina? Za 15 szósta. Mam plan! Genialny plan! Zrobię Jokerowi jakieś porządne jedzenie. Może tak jak w moim pojeb... dziwnym śnie było, wystarczy opieka...
*20 minut później*
Chyba umyję włosy. Dokładnie nałożyłam szampon i spłukałam. Wyszłam z pod prysznica. Owinęłam ciało ręcznikiem, a mokre włosy zaczęłam powoli rozczesywać. Wysuszyłam je i wyprostowałam. Zaczęłam iść w kierunku szafy. Zaczęłam przeszukiwać jakiś bardziej obcisłych lub krótszych ciuchów. Potrzebowałam zmiany. W końcu nie jestem jakimś grubym spaślakiem... znalazłam. Czarna, krótka lekko przeswitująca bluzka z krótkim rękawkem, ktorą zakryję sweterkiem. Do tego białe jeansy z dziurami. Popatrzyłam w lustrze. No teraz brakuje mi tylko jakiegoś przystojnego faceta i lamborghini. Najlepiej fioletowego. Jeszcze raz spojrzałam na siebie w lustrze, i uznałam że czas wyjść na przystanek autobusowy. Była godzina 7:20
*pół godziny później*
Wysiadłam z autobusu. Teraz 9 minut piechotką i idealnie na czas w pracy. To chyba będzie mój szczęśliwy dzień. Zajęłam się papierkową robotą. Ehhh nudaaaa...
*kilka godzin później, idąc na terapię do Jokera*
-Dzień dobry panie J. Mam tu coś dla pana. To są kanapki z tuńczykiem, bo nie miałam nic innego w lodówce. I chciałam pana przeprosić... byłam bardzo niemiła i... i przepraszam
-Nic się nie stało. W prawdzie też myślałem że cię wystraszyłem kotku, ale jak widać nie....
*15 minut później*
-Usiądziesz koło mnie koteczku? I na litość boską zdejmij ten sweter wreszcie! Ciepło jest. Co? Boisz się mnie? Przecież wystarczy sekunda i przybiegnie miliard ochroniarzy. No chodź. Wiem że na to liczysz, tylko się wstydzisz. Ja nie gryzę...
No nie wiem, czy zaufać. Ostatnio zrobił się spokojniejszy... taki jakby... wyleczony? Zrobię to. Przecież on ma rację. Mogę w sekundę zawołać strażników. Ściągnęłam sweter. Faktycznie było mi gorąco. Usiadłam na takim czymś. Nie można nazwać tego łóżkiem.... przysunęłam się tak, że byłam blisko niego. Oparłam głowę o jego umięśnioną klatkę piersiową.
-Ładną masz bluzkę wiesz? Wielka szkoda gdyby jej nikt dzisiaj z ciebie nie zdjął... (hah wiem xdddd)
-Emmm... nie działają na mnie takie teksty na podryw. A poza tym gdzie?
-Ale ja nic nie mówię... to tylko twoja wyobraźnia skarbie.
A co jeżeli on ma rację?
-Mam 2 pytania:
1. Mogę do pana mówić na ty?
2. Mogę opowiedzieć panu mój sen?
- A więc... tak mów mi J albo Joker. Jasne że możesz. Nikt ci nie zabroni.
-Dobrze... no to tak :
*zaczęła opowiadać sen*
-Hahahahaha co do tego to jeszcze pomyślę, ale wiesz masz jakieś szanse. Najpierw musiałabyś mieć jakieś zdolności... (😏😏😏😏😏)
-Hahaha baaardzo śmieszne. Czyli mam jakiekolwiek szanse?
-Jasne że masz. Jesteś urocza zwłaszcza jak udajesz poważną.
-Dobra na dzisiaj kończę pa!
-Obyś jutro wróciła do mnie w podobnej bluzce koteczku....*notatka od autora*
Hejka! Dzisiaj miałam taki trochę bardziej "zboczony" dzień więc możecie to troszkę zauważyć..... ale taki mniej więcej chciałam stworzyć klimat. Strasznie przepraszam was za to, że tam długo nie pojawił się 3 rozdział, ale jakoś... no nie mogłam.
Jak chcecie się czegoś o mnie dowiedzieć to w 5 rozdziale zrobię pytania do mnie. Papatki 😘😘😘
![](https://img.wattpad.com/cover/104708303-288-k155832.jpg)
CZYTASZ
All I need is Joker
FanfictionJoker, znany głównie jako wróg nr 1 batmana rozkochał w sobie piękną panią doktor. Mianowicie Harleen Quinzel. Jej życie wywróciło się do góry nogami, jak tylko poznała tego człowieka.... więcej dowiecie się już w samej książce 👌👌 Hejka 💖💖 od ra...