Dym papierosa podrażnił nozdrza, które drgnęły niespokojnie. Francis rozchylił ciężkie powieki i z lekkim pomrukiem odwrócił głowę w bok, skąd doleciał go zapach. Kącik jego ust uniósł się w uśmiechu.
- Od kiedy ty palisz? - zapytał schrypniętym od snu głosem.
Leżący na brzuchu obok niego Arthur poprawił się na łokciach i wyciągnął z ust papierosa.
- Sprawdzam tylko teorię, że nic tak dobrze nie smakuje po seksie jak fajka - odpowiedział, wpatrując się w ulatujący dym.
- I jak wrażenia?
- Nadal obrzydliwe.
Zaciągnął się głęboko. Francis przez chwilę spodziewał się, że zakrztusi się dymem, ale nie - Arthur palił z wprawą nałogowca.
- Nieźle ci idzie jak na kogoś, kto nie pali - skomentował. Przekręcił się na bok, głowę opierając na ręku. - Jesteś pewien, że nie jesteś jakimś kryptopalaczem?
Arthur w końcu spojrzał na niego, powoli wypuszczając z ust dym.
- To, że teraz nie palę, nie znaczy od razu, że nigdy tego nie robiłem. Nieszczególnie mi smakuje, ale rozumiem, dlaczego inni tak bardzo to lubią. - Delikatnie przycisnął papierosa do warg. - Pomijając wstrętny smak, miło jest mieć czymś zajęte usta.
- Chętnie zaproponuję parę innych rzeczy, którymi mógłbyś je zająć.
Roześmiał się na widok zdegustowanej miny Arthura. Zaraz jednak przestało mu być do śmiechu, gdy Arthur zmrużył oczy i wycelował w niego papierosa, jakby chciał go przypalić. Francis odsunął się gwałtownie i z krótkim okrzykiem niemal zleciał z wąskiego łóżka. Jego nogi grzmotnęły o podłogę, ale w ostatniej chwili chwycił ręką za wezgłowie, ratując się przed upadkiem.
- Nie dość, że kryptopalacz, to jeszcze kryptomorderca! - zawołał Francis z udawanym oburzeniem, podciągając się z powrotem na łóżko. Arthur parsknął rozbawiony, błyskając w uśmiechu zębami. Francis zamrugał na ten widok.
- Rzadko się śmiejesz - bardziej stwierdził, niż zapytał.
- Nieprawda. Nie rób ze mnie jakiegoś ponuraka.
- Mam na myśli taki szczery, wesoły śmiech. Ty częściej tylko się złośliwie podśmiechujesz albo krzywisz w półuśmiechu. Przynajmniej przy mnie.
- Widać twoje towarzystwo mnie nie bawi - skwitował Arthur, wzruszając ramionami. Przesunął się na brzeg łóżka i wychylił, by zdusić papierosa w leżącej na podłodze popielniczce.
Wygląd jego nagich pleców, zmysłowo wygiętych, sprawił, że na twarz Francisa wypłynął leniwy uśmiech. Wyciągnął dłoń i dotknął bladej skóry, pokrytej pieprzykami i piegami. Przesunął rękę w górę, gładząc krzywizny kręgosłupa i ostre wzniesienia łopatek. Arthur odwrócił do niego głowę, posyłając mu długie spojrzenie.
- Dajesz mi do zrozumienia, że się przy mnie nudzisz? - zapytał Francis, dotykając jego karku. Usta Arthura wykrzywiły się w znanym, kpiącym uśmiechu, a brwi uniosły się lekko. Francis również się uśmiechnął i przysunął do jego ust, mrucząc cicho. - Więc chyba muszę się bardziej postarać.
Pocałował go mocno, obejmując dłonią tył jego głowy. Pozycja była niewygodna, przekręcił się więc na plecy, przyciągając Arthura do siebie za ramiona.
CZYTASZ
Sleeping at last || FrUK AU
FanfictionŁączył ich tylko seks, bo tak było prościej. Co się stanie, kiedy nagle odkryją, że między nimi jest coś więcej? Human AU, znajomość serii nie jest wymagana. Tytuły rozdziałów zaczerpnięte od nazwy wykonawcy i jego utworów.