Rozdział 6

500 21 3
                                    

MYCROFT

Mojego brata już zabrali do szpitala. Byłem wdzięczny Elisabeth, że była ze mną w tych ciężkich chwilach. Może i nie wyglądam na osobę, którą można zranić, ale odczuwam to, co każdy inny człowiek.
Nigdy nie umiałem myśleć o innej osobie. Zawsze w moim świecie byłem tylko ja. No może zdarzało mi się przejmować Sherlockiem. Czułem odpowiedzialność za młodszego brata.

Obecność Elisabeth bardzo zmieniła moje życie. Nie zajmowałem się już tylko własną osobą. Kiedyś współczucie uznawałem za słabość, a dzisiaj - zaletę.
Wiedziałem, że dla Beth to są trudne chwile. Opowiadała mi co się stało. W jej głosie słyszałem poczucie winy. Wcale to nie było przez nią. Gdyby tylko mój głupi brat przestał ćpać ta historia nie potoczyłaby się tak drastycznie. Teraz muszę o nią zadbać. Z zamyśleń wyrwało mnie donośne trzaśnięcie drzwiami.
- Gdzie jest Elisabeth? - zapytałem bardziej siebie, niż kogokolwiek.
- Ta brunetka? Właśnie wyszła. Trudno było jej nie zauważyć... - powiedział jeden z moich ludzi.
- Co masz na myśli?
- Wie pan, ona jest jakaś... wyjątkowa. I niech pan teraz dokładnie zapamięta moje słowa. Miłość zdarza się rzadko, raz na jakiś czas. Jeśli odnajdzie pan tą jedyną nie może pan się poddawać. Musi pan o nią zawalczyć.
- I proszę nie udawać, że nic pan do niej nie czuje. - dodał patrząc na moją zdziwioną minę.
- I twoim zdaniem co mam zrobić? - zapytałem, ponieważ nigdy nie miałem z tym do czynienia.
- Niech pan biegnie za nią i nie pozwoli uciec.

Odpowiedziałem ciche "Dziękuję" i podbiegłem do drzwi. Nie miałem zamiaru korzystać z helikopterów, aut czy GPS-ów. Tylko ja i ona. Byłem dobry w "myśleniu", więc potrafiłem sobie wyobrazić siebie w sytuacji kogoś innego.
Będząc nią poszedłbym w prawą stronę. Jest nowa w Londynie i pewnie nie chciałaby zagłębiać się w nieprzyjemne dzielnice wielkiego miasta. A tym bardziej tam, gdzie raczej poszła jest mniejszy tłum, a jeśli jest tak strapiona wolałaby go uniknąć.

Tak jak mi kazał umysł, w tą strone się udałem.

Szedłem tak już dobre pół godziny. Nigdzie nie było śladu Elisabeth. Byłem bardzo zdyszany, ponieważ przywykłem do luksusu i podróżowania wygodniejszymi środkami transportu. Zacząłem wątpić w nieomylność mojego umysłu. Zamierzałem już wracać, gdy moją uwagę przykuła drobniutka kobieta siedząca na ławce w parku. Twarz miała zakrytą dłońmi, a sama skuliła się wyglądając tak niewinnie i pięknie. Od razu poznałem w niej moją kochaną Betty. Przyglądałem jej się z daleka. Nie chciałem psuć tego pięknego widoku.
Nagle podszedł do niej jakiś facet. Mówił coś do niej, śmiał się, a w pewnej chwili zaczął ją popychać, krzyczeć coś...
Cały kipiałem ze złości. Nie pozwolę, żeby po tak nieprzyjemnym wydarzeniu dogryzał jej jeszcze jakiś obcy facet. Wkroczyłem do akcji.
Nie wiem co mną wtedy kierowało. Podszedłem do nieznajomgo i uderzyłem go mocno z lewego sierpowiego, a potem jeszcze z prawego. Bezwładnie padł na ziemię. Popatrzyłem na Elisabeth, a ona na mnie.
- Co ty zrobiłeś?! - powiedziała do mnie ze strachem w oczach.
- Musiałem jakoś zareagować. Chyba jego obecność nie sprawiała ci przyjemności. Widziałam jak cię szarpał.
- Wcale nie! Normalnie sobie rozmawialiśmy! A.. a-a tym bardziej to nie był powód żeby go pobić. Ten... leżący teraz na trawie człowiek jest moim znajomym...
- Co?!
Miałem mętlik w głowie. Przecież tak doskonale widziałem. Może to wszystko mi się wydawało? Czy jest możliwość, że byłem aż tak zazdrosny?
Te głupie uczucia. Zasłaniają zdrowy, chłodny umysł, a najgorsza jest miłość. Nie dość, że nie można się skupić na niczym innym, to jeszcze niszczy od środka. Ludzie przez niespełnioną miłość często popadają w depresję, a nawet popełniają samobójstwo przez co jeszcze sprawiają problem rodzinie i bliskim - głupota.

Patrzyłem na leżące ciało. Zastanawiałem się czy zadzwonić na pogotowie. Równie dobrze mogłbym schować zwłoki do wielkiego czarnego wora, zanieść do lasu i zakopać głęboko pod ziemię tak, aby nikt go nie odnalazł. Bałbym się jedynie o ciekawość mojego braciszka, która mogłaby mnie pogrążyć w życiu prywatnym i zawodowym.

SHERLOCK Heart Of Stone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz