-3-

1.7K 98 9
                                    

Piosenka w mediach dla umilenia rozdziału

*Katherine*

Rano obudziłam się pierwsza więc postanowiłam, że zrobię wszystkim naleśniki. Nie wiem co się ze mną stało, chyba Stiles musiał dać mi coś, że jestem taka miła. Po przygotowaniu składników na śniadanie, ktoś wszedł do kuchni. Obróciłam się i zobaczyłam tego przystojnego bruneta.

- Zapomniałem się przedstawić. Derek Hale -powiedział i podał mi rękę.

- Katherine Stilinski - również podałam mu rękę.

- Może ci pomóc?

- Jasne.

Minęła chwila zanim się odezwałam.

- Mieszkasz sam?

- Z wrednym wujkiem, ale mam dużo miejsca. Skąd to pytanie?

- Mam zamiar wyjechać do Beacon Hills i pomóc wam z wampirami, ale nie mam gdzie mieszkać i może mogłabym u ciebie zamieszkać? -spytałam.

- Jasne... - powiedział z uśmiechem.

-Twój wujek to Peter Hale?

- Yyyyy, tak znasz go?

- Tak, znam go - odpowiedziałam z uśmiechem, a chłopak miał lekko zmieszaną minę.

- Hej gołąbeczki! - wykrzyknęli bliźniacy. Okazało się, że prawie wszyscy stoją już w kuchni.

- Hej młody jak się spało?

- A dobrze, tylko lepiej nie wchodź do sypialni -powiedział zdenerwowany.

- Co zrobiliście?

- Bo... - nie zdążył dokończyć, ja już byłam w pokoju.

- Kurwa! Stilinscy i Lydia zabije was! -krzyknęłam zła. No proszę was wchodze do swojej sypialni a tam pokój cały w piórach i opakowaniach po MOICH chipsach! Moje biedne jedzonko...

~ Idę pobiegać po lesie ~ wysłałam Stefanowi telepatyczną wiadomość.

~ Okej, wróć szybko ~ odpowiedział

Wyszłam zła z domu trzaskając drzwiami. Przemieniłam się w białego wilka i zaczęłam biec przed siebie. A tak, nie wspominałam wam jestem pół wampirem a pół wilkiem. Stało się to kiedy przyjaciel Eleny - Tyler. Przez przypadek mnie ugryzł. Później pomogła mi czarownica Bonny. Powiedziała, że będę mogła być po części wampirem, a po części wilkiem albo zginę. Dobra wracamy do teraźniejszości. Kiedy dobiegłam na moje ukochaną polanę położyłam się i zasnęłam. Była to jedna z niewielu rzeczy, która dawała mi radość. Spokój, cisza, otoczona lasem, który w zimie wyglądał wręcz bosko.

*5 godzin później*

*Derek*
Wkurzyłem się na Kat, nie było jej już 5 godzin. Nie żebym się martwił, ale zacząłem coś czuć... A w sumie to mój wilk zaczął czuć i chciał być blisko jej. Dlatego podszedłem do niej podczas robienia śniadania, ten wredny futrzak we mnie wręcz mi rozkazał tam iść i jej pomóc, aby być bliżej.

- Stefan, wiesz gdzie Katherine? - spytałem.

- Powinna zaraz wrócić, a co?

- Derek nie mów że się martwisz o moją siostrę! - krzynął Stiles poruszając zabawnie brwiqmi

- Wcale się o nią nie martwię... - prawda w jakieś części jest inna.

- To dlaczego się pytasz gdzie jest? - spytał Scott.

- Bo Liam się obudził i trzeba będzie jechać do domu a mam do niej sprawę - właśnie Liam obudził się dwie godziny temu.

- Jaką sprawę? - spytał Stilinski poruszając brwiami.

- Nie ważne - wręcz wysyczałem.

- Jestem! - usłyszałem jej krzyk.

- Katherine! Choć na chwilę do kuchni!

*W kuchni*

- Co jest?

- Rozmawiałem z Peterem i powiedział, że z chęcią weźmie cię do siebie, a wsumie to do mnie ale ten dziad ma w dupie to co mówię.

- Kiedy jedziemy?

- Liam się już obudził, więc możemy jechać.

- Zostańmy jeszcze na jedną noc, chyba nie chcecie jechać po ciemku? - spytała i w tym miała racje.

- Dobra choć po resztę.

- Ej ekipa jedziemy jutro rano! - krzyknęła Kat.

-Ty też jedziesz? - spytał zdziwiony, lecz bylo widać jego uśmiech na twarzy

- Tak i Stuart też jedzie ze mną jak zobaczę co się tam dzieje to wezwę łowców i was - pod koniec wskazała na Salvatorów.

Do pokoju wbiegła blond włosa dziewczyna. Ubrana była w niebieską, dość krótką sukienkę. Jej blond włosy były rozpuszczone i opadły na jej odkryte ramiona, które wydawały się takie kruche. Jej sylwetka mimo, iż miała kobiece kształty była krucha,co dodawało jej uroku. Jeszcze lepiej wyglądała  z uśmiechem na ustach, który teraz prezentowała.

- Cześć wszystkim! Jestem Caroline!

- Piękna, co chcesz? - spytał Damon popijając jakiś napój.

- Nie chcę mi się iść do szpitala, a wy macie zapas krwi więc..

- Chodź, pójdę z tobą i też coś wezmę -powiedział Stefan.

+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+
A tak wgl to zapraszam na mój pierwszy one-shot o...świętach i kotołaku!

Rodzeństwo Stilinskiego *Derek Hale*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz