"Najtańszy z możliwych chwytów"

339 43 2
                                    

-Taeeee, nie daj się prosić no- skomlał Jungkook, robiąc maślane oczy w stronę swojego chłopaka, który nic sobie z tego nie robił. Taehyung jedynie skrzyżował ramiona na piersi i prychnął głośno.

- Spadaj, Kookie, mowy nie ma. Przecież wiesz, że nienawidzę zarazków i bakterii. Wiesz ile masz tego na ustach?!- oburzył się chłopak. Młodszy westchnął głęboko i oplótł niższego ramionami w pasie, wtulając twarz w jego klatkę piersiową.

- Proooooooszę. Umyję usta, wyparzę, cokolwiek- starał się przekonać Jungkook, jednak Taehyung był niewzruszony. Od początku ich związku młodszy starał się dotrzeć do słodko wyglądających ust partnera, jednak na marne. Kookie uwielbiał pieszczoty w postaci pocałunków, kochał także Tae , więc gdyby udało mu się połączyć te dwie rzeczy byłby najszczęśliwszym człowiekiem we wszechświecie. Na początku próbował dostać się do ust chłopaka siłą oraz z zaskoczenia, jednak oba przypadki zawsze kończyły się tym samym. Dostawał wpierdol od Tae. Dlatego musiał starannie uknuć intrygę, żeby chłopak dał mu te całusy. Właśnie wtedy w jego głowie zaczęły tworzyć się plany, każdy miał ten sam cel. Usta Tae.

Jungkook uśmiechnął się słodko, mając w głowie już pierwszą zagrywkę. Zdawał sobie sprawę z tego, że była dość słaba, jednak od czegoś trzeba zacząć, prawda?

- A ja dostanę całusa?- zapytał młodszy, zaczynając wdrażać swój plan w życie.

- Jesus, Jungkook, to działa w dwie strony. Jeżeli ja pocałuję ciebie albo ty mnie. Zarazków to nie obchodzi.

Kookie uśmiechnął się szerzej, spodziewając się takiej odpowiedzi.

Czas na punkt drugi jego planu.

- Ale ja hm miałem na myśli policzek. Czy dasz mi całusa w policzek, pyszczku?- ponowił pytanie, nadstawiając policzek. Tae westchnął tylko i po chwili niechętnie zgodził się na prośbę brązowowłosego.

Czas na wdrożenie punktu kulminacyjnego planu Jungkooka.

Taehyung zamknął oczy i powoli zbliżał usta, ułożone w kształt dziubka, w stronę policzka młodszego. Kiedy były milimetr od skóry Kooka, ten szybko odwrócił głowę, więc zamiast policzka, usta Tae spotkały wilgotne wargi młodszego. Przerażony starszy najpierw tylko otworzył szeroko oczy, a dopiero po kilku sekundach zorientował się co właśnie zachodzi. Jego. Usta. Dotykają. Ust. Jungkooka.

Odskoczył czym prędzej od chłopaka i zaczął wycierać usta rękawem bluzy oraz pluć ile wlezie. Jungkook zadowolony z siebie czekał tylko na wybuch za trzy, dwa, jeden..

- Popieprzyło cię, gówniaku!? Jesus Maria! Wiesz ile masz na sobie zarazków?! Słodkie dzieciątko Jesus! Ty mały..

Taehyung wymachiwał rękami na wszystkie strony, zdzierając sobie gardło. Uśmiechnięty Kookie przybił sobie mentalną piątkę za wykonanie planu. Wstał i podszedł do starszego, przez co oberwał pięścią w biceps. Nie zwrócił na to uwagi, tylko w ułamku sekundy zbliżył swoje usta do tych chłopaka i szybko cmoknął. Twarz Taehyunga zrobiła się czerwona i wydawało się, jakby zaraz para miała wylecieć z jego nozdrzy.

- Ja też Cię kocham, słodziaku.

Jungkook mrugnął po czym cofnął się i ruszył do wyjścia z pokoju, śmiejąc się głośno. Wiedział, że starszy za nim nie ruszy. Najpierw musiał znaleźć wszystkie odkażające środki w domu.

- Dorwę cie, Jungkook! I użyję wybielacza, żeby wyplenić z ciebie wszystkie zarazki!

TaeTae i zarazek || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz