Trick or Peck

216 25 40
                                    

Krzyki hordy małych, rozszalałych od cukru gówniaków Taehyung słyszał nawet za szczelnie zamkniętym oknem, kilkanaście metrów od ulicy. Światła setek małych, wydrążonych dyń raziły go już w oczy od kilku godzinnego wpatrywania się w nie. Chłopak kochał Halloween, najmocniej na świece, jednak przebrzydły los zachachmęcił tak, że teraz biedny Tae schorowany siedział w domu pod warstwą złożoną z trzech kołder, z pod której co chwila musiał wychodzić, kiedy jakieś przebrane dzieci przyszły po cukierki, jakby nie mogły wyczuć atmosfery, w której roiło się od chęci mordu wszelkiego istnienia za zrujnowanie chłopakowi tego święta.

Taehyung upił łyk gorącej inki ze smalcem, jaką kazała mu wypić jego mama, kiedy zadzwonił jej, że się rozchorował. „Kawa" ta niestety smakowała okropnie a chłopak czuł, jakby miał zaraz przez to zemdleć.

Tae przeczesał swoje nowe, czerwone włosy, które specjalnie przefarbował do swojego kostiumu. Od kilku miesięcy planował za co się przebrać, aż w końcu wymyślił, że będzie wężem, takim czerwonym.

Głośne wzdychania chłopaka niestety nie zagłuszały wesołych krzyków przebierańców na zewnątrz. Kim zrobił sobie małe gniazdko w kuchni, gdzie miał blisko do inki i smalca, a do tego okno wychodzące na ulicę okazało się idealnym telewizorem, przez który Tae mógł obserwować jak dobrze bawią się inni. „Kocham życie", pomyślał i siorbnął kolejny łyk zabójczo pachnącego wywaru jego matki. Czerwonowłosy był w tak okropnym nastroju, że nawet nie chciało mu się ruszyć tyłka do pokoju na górze po telefon, a może Jungkook coś napisał. Nie umawiali się na Halloween, jednak straszy miał nadzieję na wspólne cukierkowanie. No cóż, zdarza się.

Kiedy kolejny raz denerwująca melodia dzwonku do drzwi rozdzwoniła się po całym mieszkaniu, Tae opatulił się cieplej jedną z pościeli i z miską pełną tanich łakoci wyszedł na korytarz. Przed otworzeniem drzwi pomodlił się tylko, żeby dzieci nie uciekły na widok jego podkrążonych oczu, smarków cieknących z czerwonego jak u Rudolfa nosa, czy opuchniętej twarzy. „A może lepiej by było, gdyby jednak dały mi dzisiaj spokój?". Ostatecznie chłopak otworzył drzwi i momentalnie zrobiło mu się lepiej i tak jakoś cieplej. Przed nim stała czwórka małych chłopców przebranych za wojownicze żółwie ninja, a za nimi na czerwonym wózku siedziała mała dziewczynka przebrana za Naruto. Policzki Kima aż bolały od ogromnego uśmiechu, a zabijcie-mnie-proszę nastrój na krótką chwilę ustąpił czystej radości.

Chłopcy wyciągnęli ręce z workami, krzycząc:

- Cukierek albo psikus!

Każdemu z żółwi brakowało któregoś zęba, co wydawało się Taehyungowi przeurocze. Każdy ninja dostał po garści cukierków, tylko niebieskiemu żółwiowi dostało się trochę więcej za to, że był jego ulubionym. Natomiast dziecko przebrane za pomarańczowego żółwia pochwaliło nawet przebranie Tae! Ninja myślał, że Kim przebrał się za bezdomnego i zarzekł się, że za rok też zrobi sobie taki sam kostium.

„Mógłbym wyrzucić w cholerę tę inkę i wziąć dzieci, żeby mnie uleczyły", pomyślał czerwonowłosy, od razu czując się lepiej. Niestety mała Naruto zaczęła krzyczeć, że chce już stąd iść, więc maluchy podziękowały za cukierki i biegiem popędziły do kolejnego domu. „Bardziej pasowałoby jej przebranie Sakury", zauważył Tae, prychając „Ona też wszystko psuła".

Bez swojego nowego lekarstwa w postaci małych ninja, czerwonowłosy udał się z powrotem do kuchni po kolejną dawkę trucizny. Niestety nie dane mu było dotrzeć do pomieszczenia, gdyż znowu w pokoju zabrzmiała melodia oznaczająca nowych przebierańców. Tae w myślach podziękował światu za dzieci i poszedł ponownie otworzyć drzwi wejściowe z szerokim na pół twarzy, fasolkowym uśmiechem.. który zniknął od razu, kiedy okazało się, że za drzwiami nie czekają słodkie dzieci, tylko to królicze dziecko w przebraniu kolorowej puszki. Skąd wiedział? Po pierwsze inne dzieci już nie lubią Ironmana, wolą Jokera i Harley, uroczą, psychiczną parkę, a po drugie to dziecko było od niego wyższe i szersze w barach. No i najważniejszy, ostatni powód, normalne dzieci krzyczą „Psikus albo cukierek!", natomiast jak się okazało już lata świetlne wcześniej, ten gówniak był wyjątkowo upośledzony i krzyczał:

TaeTae i zarazek || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz