Jeff, proszę nie zostawiaj mnie, słyszysz? Ja cię nie zostawię, ktoś nas znajdzie. Tylko proszę, nie odchodź.
To ostatnie słowa jakie usłyszałeś. Ostatnie słowa jakie usłyszałeś, zanim puściłeś moją dłoń już na zawsze.
Obrazy z tamtej nocy prześladują mnie codziennie. Nie ma chwili, abym nie słyszała twojego słabego głosu. Nie ważne co robię, w sercu nadal czuje pustkę, która ogarnęła mnie, kiedy padły twoje ostatnie słowa. Kiedy krzyczałam i płakałam, abyś się odezwał. Ale nie zrobiłeś tego. Nadal czuję tą przeraźliwą ciszę, która zapanowała w samochodzie w tamtej chwili. I będzie ona moim największym koszmarem, już na zawsze.
Odtwarzam w głowie tą noc, jakby był to tylko zły sen.
- Jeff, oni nie potrzebują więcej piwa. Nawet nie mogą ustać prosto, a co dopiero podejść do baru po kolejnego drinka- Powiedziałam, patrząc na drogę przed siebie. Wokół panowała cisza, co nie było niczym dziwnym. W końcu było już grubo po północy.
- Jeśli nie podejdą, to na pewno się doczołgają- Twój rozbawiony głos był dla mnie najpiękniejszym dźwiękiem.
Zawsze byłeś tak dobry dla wszystkich. Sama twoja obecność poprawiała mi nastrój, a świat nie wydawał się taki zły, kiedy byłam przytulona do ciebie. Wystarczył tylko jeden twój uśmiech, aby wypełnić moje serce niewyobrażalną miłością. Wiedziałam, że to ty jest tym kimś stworzonym dla mnie. Kochałam cię tak mocno. I ty kochałeś mnie. Nie musieliśmy nic mówić, aby wiedzieć, jak szczęśliwi razem jesteśmy. Wystarczyło jedno spojrzenie, aby wiedzieć, że to właśnie my mamy spędzić całe życie razem. Z resztą, zawsze powtarzałeś jak będzie wyglądać nasze wspólna przyszłość. Wtedy chwytałeś moją drobną dłoń i delikatnie pocierałeś jej wnętrze kciukiem. Patrzyłeś na mnie z taką miłością, o jakiej istnieniu nie miałam wcześniej pojęcia.
- Nie powinniśmy tego robić Jeff.
- Kochanie, przecież wiesz, że będę ich pilnować, zawsze to robię- Powiedziałeś, uśmiechając się w moją stronę. Był to twój ostatni uśmiech. Ostatni, bo kilka sekund później leżeliśmy już w zmiażdżonym samochodzie.
Kiedy odzyskałam przytomność, nie mogłam się ruszyć. Obróciłam głowę w twoją stronę, bo tylko o tobie wtedy myślałam. Byłeś jeszcze przytomny. Chwyciłeś moją dłoń i mówiłeś jak bardzo mnie kochasz. Pytałeś czy wszystko ze mną w porządku. Nie mogłam się jednak skupić na odpowiedzi, nie, kiedy patrzyłam na ciebie. Na twarzy i głowie miałeś pełno krwi, która sprawiła, że zaczęłam zalewać się łzami. Tak bardzo się bałam, Jeff. Moje serce łamało się z każdym spojrzeniem.
- Słuchaj mnie uważnie. Poradzisz sobie. Znajdą cię i przeżyjesz, rozumiesz? Kocham cię, pamiętaj i nigdy o tym nie zapominaj- Twój głos był prawie niesłyszalny i cały czas słabł. Patrzyłeś na mnie tak samo jak zawsze, z tą samą miłością. Jednak twoje piękne oczy, zazwyczaj pełne szczęścia, teraz były przepełnione łzami. Przepełnione bólem. Przepełnione prawdziwą miłością, którą tak bardzo chciałam zatrzymać, chociaż nie było mi to dane. Ty wiedziałeś. Wiedziałeś, że umrzesz. Dlatego patrzyłeś mi w oczy bez przerwy. Dlatego ściskałeś moją dłoń do końca. A ja? Ja płakałam i krzyczałam, żeby tylko zatrzymać cię przy sobie. Błagałam, żebyś nie odchodził. Tak jakby moja miłość miała wystarczyć, aby cię uratować. Ale nie wystarczyła.
Powtarzałam jak bardzo cię kocham. Powtarzałam, że nie możesz odejść, bo nie poradzę sobie bez ciebie. Ty mówiłeś, że wszystko będzie dobrze. Mówiłeś, że jestem silna. Ale nie byłam silna na tyle, by cię stracić. Nic już więcej nie powiedziałeś, nie było potrzeby. Twoje spojrzenie wyrażało wszystkie uczucia, jakimi mnie darzyłeś. Dalej gładziłeś moją dłoń, patrząc mi w oczy. Starając się mnie uspokoić, chociaż wiedziałeś, że to nie możliwe.
- Kocham cię, Julie- To zdanie odbijało się w mojej głowie bez przerwy. Było ostatnim, co powiedziałeś. Wiedziałam, że będę je odtwarzać w myślach już codziennie. Bo twoja miłość była najcenniejszym prezentem, jaki w życiu otrzymałam.
Puściłeś moją dłoń, ale ja nigdy tego nie zrobiłam. Trzymałam ją, aż zrobiła się zimna. Słyszałam twój ostatni oddech. Chciałam jeszcze raz spojrzeć w twoje oczy, ale one już się nie otworzyły. Chciałam zobaczyć, jak twoja klatka piersiowa unosi się i opada, ale ona pozostawała w bezruchu.
Nie krzyczałam już. Po mojej twarzy nadal spływały łzy, ale ja nic już nie czułam.
Bo kiedy odszedłeś, razem z tobą odeszła też moja dusza. Byłam pusta w środku. Jak mogłabym nie być, skoro już nigdy nie usłyszałam twojego głosu? Skoro już nigdy nie chwyciłam twojej dłoni? Skoro już nigdy nie zobaczyłam twoich oczu? Zostawiłeś dziurę w moim sercu i nic nie może jej zapełnić, bo wiem, że nikt nie obdarzy mnie nigdy taką miłością, jaką obdarzył mnie Jeff Atkins.
Kochałam cię bardziej, niż mogłeś sobie wyobrazić. I kocham nadal.
---------
No to od razu poszłam na całość, boże
Płakałam przy pisaniu
Serce krwawi
Kocham Jeffa jeszcze bardziej
Mam nadzieję że wy też
A więc żegnam bo nie widze co pisze
A no tak
Jeszcze jedno zanim się utopię
Macie jakieś propozycje o kim ma być następny one shot?
Chętnie poczytam
Żegnam i do zobaczenia xx
CZYTASZ
13 Reasons Why- One Shoty
Fiksi PenggemarOne shoty dla tych, którzy pokochali ten serial całym swoim sercem 💔 Zgaduje, że czujecie pustkę po skończeniu go, ale spokojnie, jestem tu aby ją wypełnić. Okładka zrobiona przez: Prevcowa 💪