10

323 18 2
                                    

***Victoria***

-To co malutka? Idziemy spać. Dobranoc.- Powiedziałam do malutkiej kładąc ją do jej łóżeczka. Wyszłam z jej pokoju i na chwilkę poszłam do własnego mieszkania, żeby wziąć soczewki i nowe ubranka. Jak ja tu dawno nie byłam! Tak prawie tydzień. Zaśmiałam się cicho i szukałam rzeczy które wyżej były wymienione. Po znalezieniu wszystkiego szybko ruszyłam do mieszkania pani Parker. Weszłam do pokoju i zmieniłam swoje ubranie na piżamę. Po przebraniu się ruszyłam w stronę pokoju malutkiej. Spała jak aniołek. Weszłam do łazienki i zażyłam tam swoje leki i ściągnęłam soczewki.

Powoli szłam do pokoju, żeby iść już spać. Weszłam do pomieszczenia, a w nim grała muzyka. Podbiegłam szybko, ale też uważając, żeby się nie potrącić o rzeczy. Jutro muszę szybko posprzątać, żeby pani Vanessa miała czysto. Muzyka pochodziła z mojego telefonu czyli ktoś dzwonił. Nie patrząc kto to jest odebrałam, zresztą i tak bym się nie odczytała.

-Słucham. -Powiedziałam mając telefon przy uchu. Słyszałam jedynie ciężkie oddychanie i szum drzew. Dziwne. Ten człowiek po drugiej stronie telefonu nic nie odpowiadał. -Halo jest tam ktoś? Prawie by pan lub pani mi dziecko obudziła. - Powiedziałam pierwsze lepsze zdanie które wpadło mi do głowy. Zresztą miałam rację mógłby mi obudzić Nel. Po chwil usłyszałam pikanie, a potem już swój oddech. Aha dziwne. Jutro sprawdzę kto do mnie dzwonił bo jak na razie chcę mi się iść spać. Odłożyłam telefon i położyłam się na łóżku po paru minutach zapadłam w sen.

***

Obudziłam się spokojnie bez żadnego płaczu czy budziku którego tutaj nie mam. Podeszłam do krzesła na którym wczoraj dałam ubrania. Ściągnęłam piżamę i bieliznę i zastąpiłam to czystą fiołkową bielizną i czarne getry, szary gruby sweterek i ciemno szare skarpetki. Po przebraniu się w ubrania udałam się do pokoju malutkiej, żeby sprawdzić dla czemu mnie nie obudziła.

Malutka spała jak zabita. Zresztą wczorajszego dnia cały czas się bawiła z Isabel. Nawet nie chciało jej się spać! No to dzisiaj sobie chyba pośpi zresztą lepiej dla mnie muszę jeszcze posprzątać ten dom. Weszłam do kuchni bez śniadanie czy herbaty zaczęłam sprzątać. Po dwóch godzinach dom był całkowicie posprzątany. Cieszyłam się bardzo, ponieważ ja nie lubię sprzątać, a tu taki cud. W moim mieszkaniu sprzątam raz na dwa tygodnie więc to chyba naprawdę dzisiaj stał się cud. Weszłam jeszcze do pokoju w którym spałam i wzięłam ubrania w których chodziłam.

 Weszłam do pokoju malutkiej powoli się budziła więc pędem wyszłam z mieszkania i weszłam do własnego. Zostawiłam tam ubrania i go zamknęłam. Weszłam powrotem do mieszkania Nel i od razu zaatakował mnie jej płacz. Pobiegłam do jej pokoju i wyciągnęłam ją z jej łóżeczka. Przytulałam ją żeby się uspokoiła, ale ona cały czas płakała. Czyli chce jeść. Ruszyłam razem z nią do kuchni, przejrzałam całą kuchnie, ale w niej w ogóle nie było mleka! Co ja teraz mam jej dać? Usadziłam malutką na jej krzesełku i zaczęłam znowu przeglądać szafki. Miałam rację mleka nie była, ale za to były herbatniki! Otworzyłam paczkę i wyciągnęłam jedno kwadratowe ciastko. Żabka od razu go wzięła i zaczęła go chrupać. I jak tu nie kochać dzieci?

***Christian***

-Jak można kochać dzieci?! Do tego małe! To są same bachory! Właśnie to był powód dla czemu chciałem starsze dziecko, a nie młode. One tylko jedzą i śpią!- powiedziałem sam do siebie i udałem się do windy. Na panelu wybrałem swoje piętro i pojechałem do swojego mieszkania. Tak nadal tu mieszkam... To miejsce najbardziej mi przypomina Victorie. Chociaż chyba się wyprowadzę  bo nie chce już o niej myśleć! Nie po tym jak się pieprzyła z jakimś gościem! 







Tak, tak wiem krótki. Do tego mnie trochę długo nie było :/. Cały poprzedni i ten tydzień czyli czwartek i piątek mam same sprawdziany. Do tego jeszcze przyszłym mam poprawy itp. Nie wiem czy wtedy napiszę rozdział, ale spróbuję. Do następnego.

Oddana✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz