44. Pożar

428 46 31
                                    

Rozdział dedykuję ZuziaGouska, która dała mi wenę i _Kim-Min-Ji_, dla której napisałam perspektywę kaktusa.

Pov. SuJan

PALI SIĘ OMYGY!!! CO JA MAM ZROBIĆ?!!? Yyy... TAK! ZADZWONIE PO POLICJE... NIE! STRAŻ POŻARNĄ! TAK!

Szybko wybrałam odpowiedni numer i po chwili usłyszałam głos po drugiej stronie.

- Dzień dobry, co się stało?

- Dzień Dobry! Zapaliła się kuchenka!!! Prosze szybko przyjechać pod *adres*!!!

- Już wysłaliśmy naszą ekipę. Będą za chwilkę, to niedaleko. Mogę jeszcze prosić o numer telefonu?

- *numer telefonu* - potem usłyszałam dźwięk oznajmiający o zakończeniu połączenia.

- KOREAŃCE WYNOCHA Z TEGO DOMU ALE JUŻ!!! - wrzasnęłam żeby mnie usłyszeli. Brak reakcji... Ehh... - PALI SIĘ!! - POSŁUCHALI MNIE OMYGY! Trzeba zaznaczyć ten pamiątkowy dzień w kalendarzu normalnie!

Wyszłam z domu zaraz za nimi i zaczęłam ich liczyć.

- Jikooki... są... ChanBaeki kurwa przestańcie się całować!!!! YoonJiny... is real... NamJoon... Jest... Okey... Wszyscy bezpieczni - podsumowałam i zobaczyłam już jadący wóź strażacki. Podjechali pod mój mały domek, zaparkowali i wysiedli. Zaraz to... dziewczyny... TAK! To te, co mi Wiktoria opowiadała, że jej Nam opowiadał, że jedna z nich próbowała robić pompki? Nieważne! Niech zgaszą mi dom wreszcie...........

- Oooo! Czeeeeść!! To ty jesteś koleżanką koleżanki dziewczyny NamJoona? - zapytała się ta co robiła pompki. Chyba ona.

- Możliwe - uśmiechnęłam się do niej mimo mojego wkurzenia. JA NIE CHCĘ ŻEBY MI SIĘ DOM SPALIŁ HALO! - Może dokończymy tą rozmowę jak mój dom już nie będzie się palił? - zasugerowałam.

- A no tak! - wykrzyknęła i poszły załatwić swoje obowiązki. Przy okazji zobaczyłam mojego sąsiada wiozącego lodówkę i niosącego kaktusa. Te rzeczy były bardzo podobne do tych, które mam w domu... Hmm... Ciekawe...

Pov. Kaktus

Spałem sobie spokojnie jak zawsze, a tu nagle kurde jasno się zrobiło! Tak jasno jak nigdy wcześniej! I zrobiło się tak baardzo gorąco! Ej... Pali się!! Po chwili usłyszałem krzyk.

- KOREAŃCE WYNOCHA Z TEGO DOMU ALE JUŻ!! - nie wiem o co jej chodzi ale ok. Niech lepiej zgasi tą kuchenkę... - PALI SIĘ!!! - usłyszałem kolejny krzyk i po chwili grupa imigrantów, których chyba nielegalnie przechowywała SuJan wypierdoliła się na schodach. Szybko wstali i spierdolili z tego domu. A ja? HALO! Zabierze mnie ktoś stąd?! Ja nie mam nóg tak jak wy!

Nagle do domu wpadł sąsiad i zabrał... lodówkę... Tak... A JA TO CO?! Po chwili wziął też mnie. Pierwszy człowiek, który rozumie, że kaktusy też mają uczucia WOW!

Jak sąsiad wyszedł z nami z domu zobaczyłem grupkę tych cborych ludziów, którzy nie dają mi spać w nocy odkąd przyjechali. Psst, nie ważne, że to była na razie jedna noc ok? Ważny jest fakt, że są niewyżyci. Bardzo...

Jejkuuu! Jaki on ma piękny dom! Ja chcę tu zostać do końca swoich dni! Zakochałem się w tym miejscu naprawdę! Po pierwsze: JEST TU BASEN! Ciekawe czy pozwoli mi popływać! W tej doniczce jest tak ciasno... Po drugie: TEN DOM JEST WIELKI! Gdybym miał nogi to bym się tu zgubił na sto procent. Brawo ja! Po trzecie i najważniejsze: NIE MA TU IMIGRANTÓW! WRESZCIE MOGĘ SIĘ WYSPAĆ JEEEJ!

Po tym jak sąsiad mnie podlał poszedłem spać. Śniła mi się kraina, w której kaktusy mają nogi, ręce i wszystko. I MIESZKAJĄ W DUŻYCH DOMACH, Z BASENAMI I BEZ IMIGRANTÓW!

__________

Hejkaa!

Dawno mnie tu nie było co nie? Przepraszam za tak długą przerwę ale no... Wena nie wybiera ok 😇😇

Postaram się jutro opublikować kolejny rozdział ale nic nie obuecuję 😆😆

Jak chcecie jeszcze jakąś inną, dziwną, niecodzienną xD prespektywę to piszcie w komentarzach! Ja wybiorę jeden komentarz i gdzieś w następnych rozdziałach pojawi się ta perspektywa xD

Do następnegoo! 😇😇

Śmieszkowa Konfa | BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz