FINAŁ, NA KTÓRY WSZYSCY CZEKAJĄ

413 42 52
                                    

1) Misja HELIKOPTER

— Wszyscy są? — zapytał RM zanim wsiedli do helikoptera.

— Tak! A nie, czy Chan i Baek mieli z nami lecieć? — zapytał zdenerwowany Jimin.

— Nie, oni zostali z SuJan u mieli jej kupić nowego kaktusa i lodówkę — powiedział lider wzruszając ramionami, a reszta zgodnie przytaknęła i zaczęli się wpakowywać do helikoptera. Gdy wszyscy już byli w środku, założyli spadochrony i ustawili się przy, już zamkniętych, drzwiach. Tak na wypadek gdyby Tae coś zepsuł. Co jest bardzo możliwe. Nie żeby to była jakaś sugestia.

— Ruszamy! – krzyknął Kim i włączył maszynę. Podnosili się powoli, a potem zaczęli lecieć w stronę domu Wiktorii. Rap Monster próbował jakoś pomóc Tae prowadzić helikopter, ale tak niezbyt mu to wychodziło.
— Tae, jestem po wrażeniem, naprawdę — powiedział i poklepał go po plecach. Jak to możliwe, że on tak dobrze prowadzi ten helikopter? Co mu się stało? Przecież to niemożliwe...

— NamJoon! — krzyk wyrwał lidera z zamyślenia, a następnie ruszył w stronę jego źródła czyli... Jimina. — Czy my... zostawiliśmy szefową gangu? — spojrzał na niego wielkimi oczami, a potem wskazał na okno. No faktycznie... Zostawili ją... Ups? Stała na dachu machając w ich stronę rękoma. Była chyba wkurzona, bardzo wkurzona...

— Yyy... No, faktycznie... — podrapał się po karku nie wiedząc co zrobić w obecnej sytuacji. — No zdarza się... No co ja mam poradzić?

— No... Na pewno się nie wrócimy — oznajmił Jin. – Jak już dolecieliśmy tak daleko to nie ma sensu.

— Jin ma rację! — usłyszeliśmy krzyk Tae — Ja się nigdzie nie.... AAAAA!!!

— TaeHyung! Co się dzieje?! — krzyknął Hobi i nagle cały helikopter zaczął się trząść jak samochód na polskich drogach. — TAE!

— Spadamy!! Bierzcie spadochrony i skaczemy — zażądał Tae wybiegając z miejsca dla pilotów i wtedy wszyscy zrozumieliśmy, że sytuacja jest naprawde poważna. Zanim się zorientowaliśmy, nasz przyjaciel był już w drodze na ziemię.

— My lecimy prosto na dom żula! — krzyknął RM, a Jin wychylił się lekko żeby zobaczyć, czy faktycznie tak jest. Niestety nie utrzymał równowagi i spadł nie mając spadochronu.

— HYUNG! — zawołał przerażony Suga i rzucił się zanim, próbując go złapać. — HYUNG CZEKAJ! ZŁAPIĘ CIĘ! ALE NIE SPADAJ TAK SZYBKO! — krzyczał Suga, który chyba na chwilę zapomniał o istnieniu czegoś takiego jak grawitacja — JIN! ZATRZYMAJ SIĘ!

— SUGA! ŁAP GO! — krzyknął lider spadając zaraz za nim. — I PAMIĘTAJ, ŻE ISTNIEJE TAKIE COŚ JAK GRAWITACJA WIĘC ON SIĘ NIE ZATRZYMA GENIUSZU!

— TO WYŁĄCZ TĄ GRAWITACJĘ JAK JESTEŚ TAKI MĄDRY! — wrzasnął w odpowiedzi jednocześnie łapiąc Jina. Przytulił go mocno do siebie płacząc i szybko otworzył spadochron. Reszta zespołu również była już w drodze na ziemię.

— KOOKIE OTWÓRZ SPADOCHRON! — dało się usłyszeć Jimina. — JUNGKOOK!

— NIE... N-NIE... NIE DZIAŁA!!! — odpowiedział przerażony maknae.

— CO?! JA... JA NIE DAM RADY CIE JUŻ ZŁAPAĆ! — zawołał Jimin. Ale nagle wpadł na, według niego, genialny pomysł. Odpiął swój spadochron i leciał prosto na Jeona.

— JIMIN! CO TY ROBISZ?! — wrzasnął już pogodzony ze swoją śmiercią Kook.

— Ratuje cię — powiedział do ucha młodszego, gdy spadali. Nagle zaczął szarpać się ze spadochronem młodszego. Jeśli nie zadziała to prawdopodobnie zginą...

Śmieszkowa Konfa | BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz