Gdy już siedzieliśmy postanowiłem zadać jej kilka pytań.
-Dobrze... Chciałem cię zapytać o twoje imię... Ale jak widzisz jestem prostym i tchórzliwym człowiekiem.
-Ale właśnie o to zapytałeś, co znaczy, że jesteś całkiem odważny.
Mam na imię Rii...
-Śliczne imię, moje już znasz. Jeśli odpowiedziałaś na to pytanie, to na następne też mi odpowiedz... Ile masz lat, z jakiej rodziny pochodzisz, czego potrzebujesz i co lubisz?
-Mam 16 lat, pochodzę z bogatej ale chorej psychicznie rodziny, jedyne co potrzebuje teraz to domu nawet na jakiś czas, lubię pieczywo, ogólnie słodycze, słodkie zwierzęta, kilka piosenek... A ty powiesz coś o sobie?
-Kaneki, lat 18, rodzina przeciętna, niczego nie potrzebuje z rzeczy finansowych jedynie partnerki, lubię grać w gry, częściej spędzam czas na grze w piłkę ręczną, lubię też dziewczyny, niezbyt zwierzęta, słodycze też zawsze jeśli mam ochotę.
Widziałem w jej spojrzeniu lekką zazdrość, ale nigdy spokój nie znikał z jej oczu.
Przypomniałem sobię, że dziś biłem się z kolegami pod szkołą w sprawie co do mojej osobowości...
Nie wiem czemu, ale czy to normalne by wyśmiewać osobę za to, że jeszcze jest się prawiczkiem?
Bałem się, że Rii zada mi to pytanie.
Na szczęście tak się nie stało, ale zauważyła, że jestem w niezbyt dobrym humorze.
-Kaneki? Czyli mamy pokoje obok siebie, tak?
-Owszem.
Odpowiedziałem ponuro, zapominając, że mówię do osoby, która bardzo mi się podoba.
-Jesteś teraz jakiś oziębły...
Coś się stało?
-Niee... Nic się nie dzieje.
Tylko poprostu przypomniałem sobie coś przykrego.
-Powiedz, może będę mogła pomóc.
W jej oczach widziałem blask i iskrę nadziei, ale spokój nie ustawał.
-Nie, nie sądzę byś mogła mi pomóc.
-Ależ pomogę, powiedz co się stało Kaneki.
Mówiła, jakby wiedziała o co chodzi, ale zmuszała mnie do powiedzenia tego na głos.
-Jak widać łatwo zrazić honor chłopaka, więc dziś biłem się z kolegami o to, że jestem prawiczkiem...
-OJJ...
Spaliła się.
-Mam nadzieję, że to nie zmieni czegokolwiek?
-Nie... Nic się nie zmieni.
Odparła cicho, zawstydzona.
-Bo ja... Ja jestem jeszcze dziewicą...
Znowu zaczęła szeptać.
Humor mi się poprawił.
Taka śliczna dziewczyna i jeszcze nietknięta.
-Mmm... Ciekawe...
Spojrzałem na nią.
-Nie miałabyś ochoty może spróbować tej ludzkiej przyjemności?
Zapytałem szeptem do jej ucha, najciszej jak się dało i tak by lekko ją podniecić.
-A... E... Może... Jeśli ty masz ochotę...
-Jak z tobą? Jasne... Ogromną...
Wziąłem ją przodem do siebie na kolana, patrzyłem jej w oczy.
Ona nie stawała oporu, lecz jeszcze bardziej się przysuwała.
Czułem jak jej ciepłe usta stykają się z moimi.
Trzymałem ją za uda...
Zaczęliśmy powoli.
Powolne i leniwe pocałunki z chwilą zamieniły się w namiętne i szybsze.
Czułem jak jej ciało wibruje energię, jakby kosmosu.
Oczy głębokie jak galaktyka, usta słodkie jak miód, a ciało delikatne i drobne.
Taka namiętna...
Zacząłem ściągać jej bluzkę, ona się nie opierała.
Zobaczyłem ten cudny, czarny stanik.
Kusiło mnie by go zdjąć, ale musiałem zająć się też jej getrami.
Szybko i płynnie zdjąłem je z jej nóg.
Gdy oboje staliśmy naprzeciw siebie zdjąłem sobię bluzkę i spodnie.
Zauważyłem u niej podniecenie, źrenice Rii stały się większe.
Wyglądała pięknie.
Zaczęliśmy grę wstępną od dotykania i namiętnego całowania.
Czułem ruchy jej bioder.
-Jesteś naprawdę cudowna...
Szepnąłem.
Była to 23.40
Położyłem ją na łóżko.
Ciało Rii skoczyło o 0,5 stopnia temperatury w górę.
Po jej twarzy widać było, że też czuła się coraz lepiej.
Złapałem ją za łydki i zacząłem je masować. Potem sięgnąłem wyżej.
Znowu się całowaliśmy, masowałem jej piersi, potem dotykałem brzuch Rii schodząc coraz niżej.
-Och... och... Kaneki...
Cicho jęczała.
Doszles do jej upragnionej chwili, ale postanowiłem jeszcze się chwilę podroczyć, aż zdjąłem jej bieliznę.
Zasnęliśmy nago...
CZYTASZ
Siadała w Oknie
Teen FictionPamiętam ją dobrze. Miała szare oczy pełne spokoju jak anioł, włosy ciemnoszare w świetle jak zorza... Twarz jasną pełną podziwu, urody i spokoju. Łzy spływały po policzkach. Była jak anioł zesłany na ziemię...