Przez to, że Rii ciągle spała powoli traciłem nadzieję na to, że się obudzi.
Moje myśli były coraz czarniejsze...
Dni stawały się coraz gorsze, nawet zaniedbałam własną córkę.
Po 2 tygodniach wysłuchiwania jęków AGITA Rii się obudziła.
Poinformowała mnie o tym Yuu.
Wbiegłem do pokoju i zacząłem się wypytywać co takiego się stało.
-To tylko objawy drugiej ciąży Kaneki.
Szeptała...
-Będziemy mieli syna...
-C-co?!
Krzyknąłem.
Na myśl o posiadaniu syna byłem bardzo szczęśliwy.
-Mam dla niego imię
Szepcze dalej Rii.
-Mikachi-kun...
-Podoba mi się.
Odpowiadam.***
Po 9 miesiącach siedziałem w szpitalu i słyszałem jęki dochodzące z sali porodówki.
Był to drugi poród Rii, ale był to syn... Bardzo się niecierpliwiłem...
Poród zaczął się o 22.30
Siedziałem i czekałem na dobre wieści.
kiedy nadejdzie ten czas? Ochh kiedy?'
Myślałem...
Była 3.00 a ja bałem się, nie było słychać jęków tylko krzyki mojej kochanej.
Nie mogłem tego słuchać, jak ona cierpi, wiadomo że dla dziecka.
Ale poród sprawił jej okropny ból i ja wiem, że ona tego nie zapomni.
Godzina 4.00... Nic...
Godzina 5.00... Nic...
Godzina 6.00... Jęki i krzyki stawały się coraz cichsze, aż o 6.51 ucichły jak makiem zasiał.
Przestraszyłem się.
Co tam się dzieje?
Lekarka wyszła.
-Niech pan wejdzie...
Słyszałem szloch mojej ukochanej.
-Rii...
Płakała.
-Co się dzieje kochanie?
-Rii spójrz na niego
Pokazała wzrokiem na małą istotę.
Nie oddychał...
-Błagam zróbcie coś!
Krzyknąłem zdenerwowany ze łzami w oczach.
Widziałem że dziecko ma otwarte oczy, co jest zwykle niespotykane.
Chyba patrzyło się w okno gdzie stała...
Właśnie.
Coś tam stało.
Całe nago, jakby z rogami na głowie.
Włosy tego stworzenia sięgały do bioder.
Myślałem, że jest to moja fantazja...
Nie
To było naprawdę.
Po chwili nieznana istota zniknęła, a dziecko było bez jednej ręki.
Moje oczy wypełnił strach...
Co to mogło być?Po całym tym zdarzeniu próbowałem doprowadzić Rii do porządku, ale chyba nie może o tym zapomnieć.
Tajemnicza postać się nie pojawiała...
Ale Rii... Ona była tak smutna, nie potrafię jej pocieszyć.Minęło trochę czasu, Rii funkcjonuje normalnie, kocham ją a ona mnie...
Ale to co zrobiła przerosło mnie.
Dnia 14 listopada Rii mówiła że idzie do pracy jak codziennie i że niania (Do niani wrócimy później) przyjedzie na 12...
-Kochanie, uważaj na siebie!
-Będę uważać kocie! Pa kocham ciebie naprawdę mocno...
Łzy same napłynęły jej do oczu.
-Wróć szybko... Pa
Powiedziałem.
-Tato, mogę wyjść na dwór?
Zapytała słodkim głosem Yuu
-Jasne, tylko tu na plac dobrze?
-Dobrze tato!
Wyszła na dwór, ale nim się obejrzałem zobaczyłem przy niej postać z rogami ledwo widoczną, zaczęła się z nią bawić w piaskownicy.
Nie wiedziałem co zrobić... Zamarłem i stałem tak w miejscu puki rogate stworzenie nie wzięło mojego dziecka na ręce.
Miałem nawet skakać przez okno, ale to za wysoko.
Wybiegłem na klatkę schodową, gdzie sąsiadka czekała na windę.
Nic jej nie powiedziałem, a ona z oburzeniem patrzyła na mnie, jakby ona była ważniejsza niż cały świat.
Słychać było śmiech Yuu, mimo to nie byłem spokojny.
Biegłem z całych sił na około bloku by dobiec na plac zabaw.
Gdy tam dotarłem zobaczyłem całą nagą postać kobieto podobną z długimi czarnymi włosami sięgającymi do bioder, czerwonymi oczami jak krew, blada i szczupła.
Najwyraźniej nie odczuwała wstydu.
Bawiłam się w najlepsze z moim dzieckiem, dopiero gdy się wychyliłem zauważyłem ogon za jej plecami.
Nie mogłem się ruszyć, jak zaczarowany.
-Ochayou!?
Powiedziała postać i lekko odsłoniła zęby uśmiechając się.
Nie mogłem nic powiedzieć i patrzeć też, moje dziecko bawi się z jakimś nagim demonem.
-Z-zostaw moją córkę...
Wyjąkałem.
-A czemu?
Uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
-B-bo jeszcze zrobisz jej krzywdę...
Zaczęła się śmiać.
-Znam ją lepiej niż ty.
Szepnęła.
-Znam ją zanim się urodziła...
CZYTASZ
Siadała w Oknie
Teen FictionPamiętam ją dobrze. Miała szare oczy pełne spokoju jak anioł, włosy ciemnoszare w świetle jak zorza... Twarz jasną pełną podziwu, urody i spokoju. Łzy spływały po policzkach. Była jak anioł zesłany na ziemię...