|01|

556 39 12
                                    

- Co nabroiła moja córka, że musiałam przyjechać? - zawołała jakaś kobieta, miała krótko obcięte brązowe włosy, czekoladowe oczy i jakby karmelową karnacje

- Nic, mamusiu. Nic, a nic.. - podbiegła do niej dziewczyna ze Slytherinu, były bardzo ​podobne, tylko że córka była bladsza i miała czarne włosy

- Ah, tak? To dlaczego, pisali do mnie rodzice Malfoy'a i Zabini'ego?

- Bo cię lubią? - bardzej zapytała niż stwierdziła

- Ty, prawie Ci uwierzyłam. - odpechnęła ją ręką od jej czoła i podeszła do stołu

- Witam Karino, dawno cię nie widziałam. - odezwała się​ Mcgonagall

- A dzień dobry, dzień dobry! Co narobiła?

- Zrobili sobie pijackie biegi po szóstym piętrze, gdzie zakłócali ciszę nocną..

- Oni znaczy kto jeszcze..? - nie zrozumiała  brunetka

- Pan Malfoy, Zabini no i oczywiście paniska córka... - ktoś z gryfonów przerwał rozmowę

- Ja również, tam byłem, ale Emily schowała mnie, ona nie była pijana.. przysięgam... - tym Gryfonem okazał się Fred Weasley

- Pan Weasley, mogłam się domyślić, gdy Irytek mi to mówił. Jak widzi pani, córka jest tylko w połowie zamieszana.. - kiwnęła głową Mcgonagall

- Córcia! Mam Ci coś do powiedzenia.. - podbiegła Karina? Tak miała na imię, ciekawe, co u Edwards..

- Tylko nie mów, że będziesz tu pracować...

- Zgadłaś!!- powiedziała, a raczej pisnęła sztucznie

- O nie.. - szepnęła i uderzyła głową o blad

- Gratuluję pani Edwards! Co pani będzie uczyła? - zapytał Blaise Zabini

Edwards?! Niech ten koszmar nie wraca.. Kiedy zasłabłem Wszyscy zachowywali się jakby nikogo takiego nie znali! Powiedziałby w tej chwili że to rozdział skończony, że jestem szczęśliwy z Nimfadorą, ale byłoby to kłamstwo. Nimfadora, wyjechała tak nagle! Spałem sobie smacznie, myślałem że obok mojej ukochanej, ale nie w nocy musiała wyjść. Nie wróciła.. minął miesiąc, a ukochana nie wróciła. Może to tym razem tylko podobna dziewczyna? Oby. Mam tego wszystkiego dość, mogłem uważać...

- Panna Edwards będzie asystentką pana Lupina. - Mcgonagall uśmiechnęła się że satysfakcją, gdy zobaczyła nasze miny

- Minerwo czyżby nie przesadzasz? - szepnąłem - Wiem że zrobiłaś to specjalnie, nie zaprzeczaj.. - na moje słowa pokiwała delikatnie i wolno głową

Karina, znaczy panna Edwards, podeszła do stołu nauczycielskiego i wystawiła do mnie rękę.

- Witam, panie Lupin... - uścisnąłem jej rękę

- Witam, Ka.. Panno Edwards. - chrząknąłem

- Mam nadzieję, że będzie wam się dobrze pracować. - zaśmiała się Mcgonagall

- Taak, bardzo dobrze. - odparła

- Masz przechlapanę, Edwards! - krzyknął Malfoy, klepiąc ją po plecach

_________
Wracamy z tą serią!

Kocham was

Poszukiwaczka Córki 3 | R.L ZAWIESZONEEEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz