12 maj 2013*perspektywa Moni*
Już lekko wstawiona i na chwiejnych nogach wraz z koleżankami weszłyśmy do klubu nocnego. Przyszłyśmy tu na after party po pokazie Matthewa. U niego była lekka stypa, więc czmychnęłyśmy by świetnie się bawić, w jednym z najlepszych klubów w Londynie. Dziewczyny chichotały i podskakiwały jak szalone, chcąc kolejną dawkę alkoholu. Rozejrzałam się po klubie, ponieważ gdy przekroczyłyśmy próg, oczy nie jednego z chłopaków skierowały się w naszą stronę, a ja czułam ich palące spojrzenia na sobie. Uśmiechnęłam się zadowolona i poprawiłam dół sukienki. Każdy mój najmniejszy ruch był obserwowany, więc cieszyłam się, że dziś wyeksponowałam swoje nogi. Trzeba zrobić z nich teraz użytek. Powiedziałam dziewczyną, by za mną ruszyły. Przemierzałam przez korytarz, wcale nie przeciskając się do baru. O nie. Moni Blue tego nie robi. Jeden krok pewny krok, stukot mojego obcasa, a chłopacy ustępują drogę. Nie patrzyłam na żadnego, chcąc jak zwykle się pobawić. Za to moje koleżanki, już szukały ofiary spośród moich nowych adoratorów. Zwykle zabierają najsłabsze ogniwa, więc ułatwiają mi sprawę. Wspięłam się na wysoki stołek przy barze i zamówiłam drinki dla siebie oraz moich znajomych, które właśnie dotarły do baru. Chloe usiadła obok mnie, a gdy pojawił się jej drink szybko zaczęła opróżniać szklankę. Zachichotałam na jej widok oraz dostrzegłam jej rumieńce na policzkach.
-Gorąco Ci? - uniosłam brew spoglądając na blondynkę o brązowych oczach oraz o ton ciemniejszej karnacji niż moja.
Spojrzała na mnie i odłożyła szklankę na balat z ciemnego drewna, prosząc o kolejną dolewkę. Barman, na którym zawiesiłam troszkę oko, a bardziej na jego umięśnionych ramionach, postawił resztę drinków i skinął głową zabierając jej szklankę. Chwyciłam swoje martini i upiłam łyka, czułam jak słodki płyn rozlał mi się na języku. Zamruczałam wewnętrznie zadowolona i kątem oka spojrzałam na Kate oraz Scarlet, trzymające swoje drinki w dłoniach spoglądające na parkiet. Pora zatańczyć - postanowiłam w myślach.
Poczułam na swoim policzku usta Chloe, mówiąca o jakiś łowach i ruszyła w stronę jakiegoś wysokiego bruneta. Chyba bruneta. Za daleko, bym mogła to ocenić. Wytarłam jej szminkę z policzka, po czym wypiłam resztę swojego napoju, by zejść ze stołka i ruszyć na parkiet, ciągnąc za sobą koleżanki...*perspektywa Liama*
Siedziałem w cichym gabinecie, wypełniając mnóstwo papierów, czytając je uprzednio bardzo uważnie. Nie koniecznie mi się chciało, ale taka praca. Na kalkulatorze wyliczałem zyski swoich wszystkich klubów i wyszło na to, że mógł bym otworzyć kolejny, ale z tym na razie się wstrzymam. Odłożyłem na chwile długopis i rozciągnąłem się, czując nie przyjemny ból w plecach. Wziąłem swoją szklaneczkę z whisky z lodem i podszedłem do okna weneckiego obserwując ludzi w klubie. Wszyscy tańczyli, pili i świetnie się bawili. Barmani biegali z jednego końca baru do drugiego chcąc obsłużyć, każdego spragnionego klienta. Kiwnąłem zadowolony głową z ich pracy i rozejrzałem się za znajomymi, którzy mówili, że dziś wpadną. Jednak nigdzie nie mogłem ich odnaleźć. Zmarszczyłem brwi, myśląc już że jednak zmienili plany, gdy nagle usłyszałem otwieranie się drzwi z hukiem. Spojrzałem w bok, widząc już rozpromienionego Harry'ego od nadmiaru alkoholu, który z rozchylonymi ramionami podchodził do mnie krzycząc moje imię. Pokręciłem rozbawiony głową i odwzajemniłem uścisk przyjaciela, klepiąc go po plecach na powitanie. Po chwili dostrzegłem resztę kumpli widząc,że chyba Zayn jest na tyle trzeźwy nie rzucając mi się na szyję. Odłożyłem szklankę i oderwałem od siebie Loczka, posadzając go na fotelu.
-Wiecie to, że jestem właścicielem nie oznacza, że możecie mi wychlać wszystkiego. - pokręciłem rozbawiony głową, a brunet jedynie machnął ręką, sięgając po moje whisky.
No to się napiłem - westchnąłem i oparłem się o blat biurka.
Louis i Niall spoglądali na tańczących ludzi pewnie szukając jakiś dziewczyn, za to Zayn podszedł do mnie i stanął obok.
-Jak idzie? - spytał spoglądając na porozrzucane papiery.
-Świetniej niż myślałem. - kiwnąłem głową - Starczy na następny klub.
Uśmiechnął się szerzej, kiwając głową i poklepał mnie po ramieniu.
Usłyszałem pukanie, wiec pozwoliłem gościowi wejść. W drzwiach stanął jeden z ochroniarzy, troszkę zmachany widząc, że spieszył się z tą wiadomością. Lou i Ni, zaczęli pogwizdywać głośno, ale zignorowałem to i wyprostowałem się, czekając na wypowiedz Marco.
-Trzy dziewczyny tańczą na barze i mówią, że nie zejdą. - zmarszczyłem brwi.
Odsunąłem rozbawionych chłopaków od okna dostrzegając dziewczyny wymachujące biodrami, oraz tłum gapiów, cieszących się z taniej rozrywki. Pokręciłem lekko rozbawiony głową i zszedłem na dół. Chłopaki widząc co robię, podreptali za mną, a bardziej wyprzedzili, by nacieszyć się tańczącymi, pianymi dziewczynami. Oprócz Zayna. Przysiadł się przy barze, nawet niczego nie komentując, zamawiając szklankę whisky.
-Koniec moje panie, schodzimy!- mówiłem starając się przekrzykując muzykę.
Zerknęła na mnie jedynie blondynka w białej sukience, chichocząc pod nosem i stuknęła w ramię brunetkę przed nią, która była tyłem do mnie, kręcąc w sexowny sposób biodrami w rytm muzyki. Dość przyjemny widok, ale to nie bar ze striptizem, choć chłopaki żałują. Na chwilę zawiesiłem wzrok na jej długich nogach, chodź wydawała się stosunkowo niska. Odwróciła głowę w stronę przyjaciółki, a kiedy ta wskazała na mnie, spojrzała w tą stronę, wręcz mrożąc mnie swoim niebieskim spojrzeniem. Skupiłem wzrok na jej smukłej twarzy, pełnych ustach oraz na policzkach, na których były już delikatne rumieńce. Ukucnęła przed de mną, jeszcze bardziej eksponując nogi na co oblizałem spierzchnięte usta.
-Bo co? Zabraniasz nam tańca? - spytała pewna siebie.
-Będziesz tańczyć sama? - wskazałem na jej przyjaciółki, które Niall i Harry ściągnęli z baru, porywając na dalsze wygibasy.
Mruknęła coś nie wyraźnego pod nosem i jedynie usiadła na barze, biorąc swoje buty w ręce. Przyglądałem się jej jak zakłada szpilki na drobne stópki, chwilę ciesząc oczy jej nogami, których chyba nie zapomnę. Gdy zauważyłem, że chciała zejść. Pomogłem jej łapiąc w tali i odstawiając ją na ziemi. Tak jak myślałem. W szpilkach ledwie sięgała mi nosa.
-Wybacz, za moich kumpli, że zabrali Ci towarzyszki. - uśmiechnąłem się do niej lekko, nadal trzymając ją w tali.
Spojrzała na mnie zła i strzepnęła moje dłonie, następnie poprawiła swoją sukienkę.
-Następnym razem zamknij ich gdzieś, szefuńciu. - warknęła.
Odwróciła się napięcie, zarzucając włosy na jedno ramię. Na jej plecach dostrzegłem tatuaż, jednak mało w tym świetle cokolwiek widziałem. Pokręciłem rozbawiony głową i jeszcze przez chwilę przyglądałem się jak ten sexowny, drobny tyłeczek znika w tłumie.

CZYTASZ
One Shots #LoniStory
Fanfiction-Po pierwsze nie spuszczaj przeciwnika z oczu. - powiedział poważnie, a ja nie mogłam opanować oddechu, który miałam lekko przyspieszony. Przełknęłam ślinę i wzięłam głęboki wdech skinając delikatnie głową dając mu znak, że zrozumiałam co powiedział...