Rozdział 1

224 14 9
                                    

Jestem Nicola. Mam 19 lat, a moje życie mimo, że jest jeszcze nie spełnia ,,dojrzałe" do zwyczajnych i spokojnych nie należy. W sumie to zacznijmy od początku.
Jestem średniego wzrostu dziewczyną. Mam długie brązowe włosy, również brązowe oczy i mały nosek. Moja figura do najgorszych nie należy z czego bardzo się cieszę.

Dzisiaj są urodziny mojej najlepszej przyjaciółki Caroline. Robimy sobie małą imprezke z tej okazji. Będzie cała nasza klasa i parę osób ze szkoły i z pabu ,,Sony" do którego chodzimy codziennie po szkole. Impreza odbędzie się w domu Caroline, gdyż jej mama pojechała do NY na konferencję prasową (jest dziennikarką). Przywieszałam balony do filarów salonu.
- Ups... Uważaj, bo spadniesz - ktoś potrząsnął drabiną, na której stałam. Spojrzałam w dół i zauważyłam Matta. Chłopaka z mojej klasy. Podkochuje się we mnie od podstawówki. Ja jednak nie odwzajemniam jego uczuć.
- Spadaj! Weź się do pracy! Zakupy same się nie przyniosą - odparłam i wróciłam do poprzedniej czynności. Chłopak posłuchał mnie i odszedł.

Mam na imię Ian. Mam 25 lat. Mam kruczoczarne włosy, niektóre kosmyki opadają na moje czoło. Zawsze na mojej głowie panuje nieład. Mam błękitne oczy, nie raz spotykam się z określeniem, że wyglądają dziko. Jestem dość umięśniony. Zawdzięczam to codziennym treningom. Jestem razem z Kate już od 5 lat. Rok temu podjąłem decyzję, że chce ją poślubić i mieć z nią dzieci, dlatego oświadczyłem się jej. Mam własną firmę zajmującą się sprzedażą aut. Gdy byłem nastolatkiem bardzo fascynowały mnie wyścigi samochodowe. Teraz udało mi się osiągnąć tak wiele. Była sobota więc oznaczało to, że miałem wolne. Razem z moją narzeczoną postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Siedziałem na kanapie i szukałem w telewizji jakiegoś fajnego programu. Kate była w kuchni i robiła popcorn.
- Solony czy maślany? - krzyknęła dziewczyna.
- A ty jaki wolisz? - odparłem i czekałem na odpowiedź. Cisza - Ustąpie ci w wyborze smaku, jaki wolisz? - westchnąłem i ruszyłem do kuchni. Zastała mnie pustka. Nikogo nie było. Spojrzałem za blat i nic. Rozejrzałem się po całym pomieszczeniu i nadal nic.
- Kate, nie wygłupiaj się. Zaraz będzie film, bo zacznę bez ciebie - krzyknąłem. Usłyszałem cichy chichot i już po chwili obok mnie stała blondynka.
- Nie znasz się na żartach sztywniaku - zaśmiała się.
- Oczywiście... - odparłem z ironią i podniosłem dziewczynę. Poszliśmy na mini seans.
Była godzina 01:23. Właśnie zaczęła się przerwa.
- Idę do łazienki - oznajmiła i wyszła. Oglądałem reklamy, które były bezsensu. ,,Potrzebujesz siana? Zadzwoń do bociana!" Ile można?
Nagle rozległ się dźwięk tłuczonego szkła. Zerwałem się na równe nogi.
- Kate?! Wszystko w porządku?! - krzyknąłem i zacząłem biec w stronę łazienki. Wyważyłem drzwi i spostrzegłem, że okno jest wybite. Na podłodze leżały kawałki szkła. Było trochę krwi. Silny podmuch wiatru wleciał do środka. Kate zniknęła. Nie wiedziałem czemu? Gdzie? Po co? Kiedy wróci? Czy żyje? Kto to zrobił?
Wróciłem do salonu i spojrzałem na swój telefon. Ktoś dzwonił...

Podoba się?
Zaobserwuj, aby być na bieżąco!
Daj gwiazdkę i komentarz! 😘

Uprowadzona nie zwrócona Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz