13.

290 32 5
                                    

Meg zdenerwowana do granic możliwości zatrzymała się przy stoliku z ogromną ilością jedzenia, a mianowicie słodyczy. Dziewczyna skierowała wzrok na kuszący ją kawałek Sernika Japońskiego i od razu poczuła mocny skręt żołądka. Stała nadal trzymając dłoń Patcha nieobecna. Jej myśli wypełniało ciasto, które przed nią leży. Patch zaśmiał się pod nosem i puścił jej dłoń.

-Zjedz to ciasto, może pójdzie ci w cycki- powiedział ze złośliwym uśmieszkiem.

Megan skarciła go wzrokiem, po czym złapała się za piersi.

-Wcale nie są takie małe- prychnęła.-Po co mi ogromne balony skoro i tak nimi nic nie osiągnę- dodała sięgając po sernik, aby po chwili wpakować go całego do buzi. Patch chwilę ją obserwował, jednak wolał zająć się szukaniem Nero. Odszedł zaraz po tym jak wytarł jej ubrudzony policzek. Miodowowłosa nie przejmując się gestem mężczyzny zaczęła pochłaniać wszystkie słodycze, jakie znalazła na stole. Bo wiadomo, kobieta z okresem staje się agresywna, chce seksu i jedzenia, a przede wszystkim jedzenia, czyli zachowuję się jak facet.

Patch szedł w coraz to większy tłum ludzi. Rozglądał się w poszukiwaniu osoby, z którą chciał poważnie porozmawiać.

Nicolas uśmiechnięty jak najlepiej potrafił. Wiedział, że najlepiej byłoby coś odpowiedzieć jednak zamurowało go. Czuł narastającą chęć zamordowania mężczyzny przed nim. Stali tak przez chwilę dopóki nie wybawił go Patch.

-Musimy porozmawiać Nero- Odezwał się chłodno zza pleców chłopaka, który aż miał ochotę uścisnąć Pacha i uciec jak najdalej.

Nicolas powstrzymał swoją radość i odwrócił się w stronę Patcha.

-To ja wam nie przeszkadzam- chciał już odejść jednak, Patch złapał go za ramię.

-Twój ojciec na ciebie czeka przy schodach- puścił jego rękę, pozwalając mu odejść.

Czarnowłosy poszedł w wyznaczone miejsce, gdzie miał spotkać tatę. Dziwił się, że w ogóle przyszedł, jednak, kiedy go zobaczył, w dodatku z Liv matką Evena, całujących się, doznał aż takiego szoku, że wpadł na stolik, na którym stały staranie ułożone kieliszki wypełnione szampanem. Najdroższym szampanem. Kieliszki z hukiem poleciały na marmurową podłogę rozbijając się w drobny mak, a napój bogów zalał parkiet. Wszyscy spojrzeli w ich stronę, gdyż echo rozniosło się po całym pomieszczeniu. Dean chciał coś powiedzieć jednak nie wiedział co, jego tajemny romans się wydał. Nicolas stał chwilę w osłupieniu, po czym spojrzał na ojca z nienawiścią. Jak on mógł zdradzić żonę, która niczego nie świadoma leży w domu śmiertelnie chora, a jej dni dobiegają końca?

-Nienawidzę cię- tyle zdążył wypowiedzieć, Nicolas wybiegł z pałacu Morganów.

Do jego oczu napłynęły łzy, zabolało go to naprawdę mocno. Jego rodzice zawsze wyglądali jak najszczęśliwsze małżeństwo na świecie. Biegł ile sił w nogach do domu, do mamy. Nie wiedział czy powinien jej to powiedzieć, chciał ją tylko zobaczyć. Po kilkunastu minutach wbiegł do domu. Szybko wbiegł po schodach i z hukiem otworzył drzwi od sypialni, w której leżała mama. Dysząc ze zmęczenia podszedł do niej, dotknął jej ręki, była przeraźliwie zimna. Nicolas zaczął płakać jak małe dziecko, gdyż dotykając jej szyi nie czuł tętna, a klatka piersiowa nie unosiła się. Upadł na kolana krzycząc przez łzy, zaciskając dłoń na dłoni mamy. Czuł niewyobrażalny ból, rozrywający jego serce, czuł, że nie może oddychać, czuł, że jego część umarła wraz z mamą. Klęczał tak naprawdę długo, dopóki do pokoju nie wszedł jego ojciec, który na ten widok także, zaczął płakać. Kochał swoją, żonę, tak samo jak kochał Liv.

Mama Nicolasa zdawała sobie z tego sprawę, w końcu została zmuszona, aby wyjść za Deana za młodu, kochali się, lecz wiedziała, że prędzej czy później Dean odejdzie do swojej prawdziwej miłości. Dean położył dłoń na barku syna, ten jednak odtrącił jego rękę.

Little Game (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz