Rozdział 5

6.1K 245 6
                                    

- Ty jesteś kurwa chora! Wyglądasz zajebiście. - powiedział z lekko uniesionym głosem. Siedzy w sklepie chyba od trzech godzin, a ona nadal mierzy tą samą sukienke.

- Marry, przynieś mi jakąś jeszcze! - krzyknęła Alexis, która stała na małym stołku i patrzyła się w swoje odbicie w lustrze.

- Alexis, Ty już jutro masz ślub i chcesz kupić inną sukienkę? - podeszłam  bliżej niej. - Wyglądasz w niej ślicznie.

- Ale ja jestem kurwa w ciąży! Marry, idziesz?! - rozglądała się za stylistką.

- Już jestem. Jasmine, co o tej myślisz? - spojrzała na mnie i miłym uśmiechem. - Tylko szczerze. - jak chcesz.

- Jest okropna. W tym ona nie będzie mogła zatańczyć, a co dopiero oddychać. Pamiętaj, że ona jest w ciąży i ma już taki dosyć brzuszek. Bierzemy tą sukienke i koniec kropka.

- Jasmine! - westchnęła błaganie. - Jak Jacob mnie zobaczy to się przestraszy!

- Ja pierdole.. Wyglądasz pięknie, jest idealna. Mierzyłaś już ją tyle razy.. Kurwa masz ją wziąć. - warknęłam stanowczo. - Jacbowi na pewnie się spodoba. - uśmiechnęłam się.

- Na pewno? - popatrzyła na mnie, smutnym wzrokiem. - Jeszcze pare miesięcy i wyjdziesz z brzucha, Louis. - pogłaskała po swoim brzuchu i się uśmiechnęła.

- Louis? - zapytałam. - To chłopczyk? - powiedziałam z radością.

- Miałam Ci powiedzieć dzisiaj na kawie! - podbiegła do mnie i mocno przytuliła. - Teraz Ty wskakuj z Aaronem do łóżka i ródź dla mojego Louis'a, dziewczynkę! - zachichotała.

- Chora idiotka. - powiedziałam śmiejąc się.

- Musi mieć dziewczynę!

- Przez tą ciąże to, mózg Ci odebrało. - powiedziałam z powrotem siadając na kanape przy ścianie.

- Oj tam. Biore ją, mówiłam, że jest najlepsza. - prychnęła pod nosem i zniknęła za zasłoną.

Muszę znaleść jej dobrego psychiatre, bo niedługo będzie z nią źle. Już jest. Jakiś czas temu, faktycznie bym wylądowała w łóżku z Aaronem i być może byłabym w ciąży, ale zawsze uprawialiśmy seks bez zabeszpieczeń. Dawno byłabym w ciąży, albo po prostu nie moge.

- Idziemy? - pojawiła się moja przyjaciółka.

- Idziemy. - zabrałam swoje rzeczy i wyszłyśmy z salonu sukien ślubnych z kiecką Alexis.

                                           ♡

- Noo, a Ty w co się ubierasz? - usiadła na kanapie i po chwili położyła się z wielkim uśmiechem.

- Przecież Ci ją pokazywałam! - zdjęłam kurtke i usiadłam obok niej.

- Żartujesz? Nie pamiętam! - zaśmiała się i sięgnęła po museczke z stolika w którym była czekoladowe ciasteczka. - Pokaż się w niej, ale wiesz.. Całość!

- Jezu.. Będziesz gruba. - powiedziałam kiedy wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę garderoby.

- Już jestem. - poklepała się lekko po brzuchu.

Weszłam do garderoby zrzucając z siebie bluzkę potem jeansy. Wyciągnęłam czerwoną, obcisłą z dekoltem w serce sukienke i założyłam ją na siebie. Do niej kupiłam czarne szpitlki, które były nawet wysokie. Cały dzień miałam naszyjki od Aarona, kocham go. Znaczy, ten naszyjnik. Rozpuściłam włosy z niechlujnego koka i zrobiły mi się loki. Poprawiłam jeszcze raz swój strój i wyszłam do garderoby. Powędrowałam prosto do salonu.

Wciąż o Tobie PamiętamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz