Rozdział 3

6.6K 255 24
                                    

- Cześć, Jasmine. - przywitaj mnie, mój dawny ukochany. Muszę to wszystko przemyśleć. Tak dalej nie może być.

- Aaron? Hej! - wychodziliśmy z sklepu, a Alexis poszła do młodego chłopaka, który sprzedaje lody w gałkach. - Co robiłeś w damskim sklepie? - wskazałam na sklep.

- Przechodziłem i zobaczyłem tam Ciebie. Postanowiłem wejść za Tobą. - uśmiechnął się cwanie.

- Hahah, no ładnie! - ponownie się zaśmiałam i ugryzłam dolną wargę. Usiedliśmy na ławce i właśnie wtedy przyszła Alexis. - Idziemy? - powiedziałam błagalnie.

- Nie, muszę iść jeszcze do dziecięcego. - powiedziała z pełną buzią.

- Dziecięcego? Po jaką cholere? - zmarszczył brwi i był w lekkim szoku.

- Kupić jakieś rzeczy dla małego. - powiedziała tak po prostu. Pomasowała swój brzuch i wstała. - Jacob po mnie przyjecie, papap. - i zostawiła m mnie samą z nim.

- Ona jest w ciąży? - spytał się zaskoczony. - O kurwa.. Nic mi nie mówił.
 
- Też byłam w szoku.. - prychnęłam pod nosem. - Idziemy na kawę? - kurwa, Jasmine zamknji się..

- Jasne. - spojrzał się na mnie jak na wariatke, ale po chwili uśmiechnął się i złapał za rękę. - Chodźmy.

Poszliśmy do pobliskiej kawiarenki i usiedliśmy w wolnym stoliku. Zamówiliśmy sobie po kawie i czekaliśmy na kelnera. Za chuja, nie chce tutaj z nim siedzieć. Ciągle mi się przygląda. Wiem, że nie widzieliśmy się tyle lat, że się zmieniliśmy, ale czy to powód, żeby się tak na mnie patrzył?

- Gdzie mnie dzisiaj zabierzesz? - przerwałam tą, niezręczną dla mnie ciszę.

- Niespodzianka, ale ubierz się na luzie. Tak jak teraz. - wskazał ręką na mój dzisiejszy strój. Jeansy, zwykła bluzka, która jest trzy czwarte.

- Em, no dobra. - powiedziałam niepewnie, wylilając uśmiech. - Wiesz, że nie lubie niespodzianek. - spojrzałam mu w oczy, które patrzyły się w moje. Są takie piękne, boże..

- W liceum Ci się podobały.. - mruknął, a z jego twarzy nadal nie schodzi ten cholerny uśmieszek. - Nie pamiętasz? - zmarszczył brwi.

- No co ty! Oczywiście, że pamiętam. Jakbym mogła o tym zapomnieć. - powiedziałam głośniej i się troche rozluźniłam. Jas, ogarnij się. Spokój.

- No ja myśle. - wtedy do stolika przyszedł kelner i położył nam kawę na stolik. - Dziękuje. - kiwnął głową, znaczy tak podziękował, a ja zrobiłam to samo.

Zaczęliśmy rozmawiać na spokojnie i na luźniejsze tematy. Nie o pracy, tylko bradziej o głupotach. Alexis, według jej esemesa, jest już w domu. Całe szczęście, że to ja prowadziłam, bo bym nie miała jak wrócić do domu. A nie, jednak miałabym czym. Jest Aaron. Pożegnałam się z nim i ruszyłam na podziemny parkink, gdzie stało moje audi r8 black matte.
Do tyłu wsadziłam moje zakupy, a torebke wzięłam do przodu. Dla niektórych wyjechaniem z tego parkingu było koszmarem. Mówię tutaj o Alexis. To prościzna, niczego łatwiejszego w życiu nie widziałam. Oprócz jednego. Druga najłatwiejsza rzecz w życiu to, zakochanie się. Tak jak to ja zrobiłam wieku osiemnastu lat. Zakochałam się po uszy w Aaronie i teraz chyba zakochuje się ponownie. Nadal nie mogę w to uwierzyć, że on tutaj jest, że go widzę, mogę dotknąć, pocałować i robić dużo innych rzeczy z nim. Ja jednak nie potrafie, choć bardzo tego chcę. Chcę go pokochać jak dawniej.

Cała drogą minęła mi na rozmyślaniu i słuchaniu beznadziejnej muzyki w radiu. Wszystko się od jakieś czasu jebie. Przed wjazdem do mojego apartamentu, zobaczyłam samochów chodziców, lecz zobaczyłam tylko mamę. Zaparkowałam auto, obok niej i wyszłam razem z zakupami.

Wciąż o Tobie PamiętamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz