- Oj Nina, nie rozumiem po co znowu zaczynasz ten temat! Ty i Gaston jesteście szczęśliwi, a ja jako twoja młodsza siostra jestem szczęśliwa waszym szczęściem! - przewróciłm oczami.
- Ale ja chcę widzieć twoje szczęście! PRYWATNE! Luna, posłuchaj masz 22 lata, jesteś piękna, młoda, utalentowana, masz dobrą pracę! Wiesz ile chłopaków się za tobą ogląda! Nie rozumiem czego się boisz? Nigdy nie miałas chłopaka, nie całowałaś się! - odpowiedziała Nina z wieloma argumentami.
- Nina! Ja się nie boję, poprostu nie rozumiem co jest takiego fajnego w tym by uganiać się za chłopcami! Gdybym w szkole się tak zachowywała nigdy bym nie odszła na szczyt! Nie mam czasu zajmować się facetami, z nimi sa same problemy...
- Ale teraz masz już szczyt! Co ci szkodzi! - zatrzymała się i spojrzała mi w oczy - Martwię się o ciebie - powiedziała w końcu.
- Czemu?
- Chciałam bym byś miała przy sobie kogoś na kim mogłabyśzawsze polegać!
- Mam ciebie i Gastona. - broniłam się.
- Luna, chodzi mi o drugą połówkę! Za miesiąc ja i Gaston bierzemy ślub, jedziemy w podróż poślubną, a potem przeprowadzamy się do Cancuna! A ty zostaniesz sama!
- Dramaryzujesz! Jestem już dużą dziewczynką i sobie poradzę, przez całe życie się mną opiekowałaś, a teraz jako 22 i 29 latki możemy zacząć żyć swoim tępem, oczywiście będę tęsknić, nigdy się nie rozstawałyśmy na długo, ale przeciesz nie rozstajemy się na zawsze! - uściskałam starszą siostrę - a teraz choć wybierać tę kieckę! Ślub coraz bliżej!
* Salon sukien ślubnych*
- Myślisz, że to ta jedyna? - zapytała się mnie przyszła panna młoda.
- Jest prześlicza! A ty w niej jeszcze piękniejsza! To ta, jestem pewna, a ty? - odpowiedziałam po chwili namysłu
- Tak, też tak uważam....
* dzień ślubu*
- Luna! To koniec, nie dam rady wejść tak do kościoła! Za bardzo się wstydzę! Co jesli poplata mi się język podczas powtarzania za księdzem!?
- NINA! Spokój! Jesteś śliczną panną młodą, wejdziesz w całej okazalości do kościoła tak by panu młodemu szczęka opadła, a po jakimś czasie zostaniecie związani węzłem małżeńskim i będzie na zawsze razem! Chcesz tego!? - uspokajałam siostrę
- TAK!
- No to wio do kościoła! Plecy wyprostowane, piersi do przodu, tyłek w tył i MARSZ...!
Stoję właśnie pod ołtarzem jestem świadkiem jak i główną druhną Niny, Gaston zerka na mnie zdenerwowanym wzrokiem, Nina się spóźnia! co ta kobieta wyprawia, ja nie wiem...
Zwłaszcza, że ta kiecka jest bardzo nie wygodna.....
W końcu drzwi kościoła się otworzyły, a w nich ukazała się Nina, z uśmiechem na twarzy i łzami szczęścia w oczach, Gaston odetchnął z ulgą i też się uśmiechał, po moim policzku spłynęła łza, tak bardzo kocham moją siostrę, tyle wycierpiała, a mimo to się nie poddała, należy jej się szczęśliwe życie z ukochanym, zasłużyła na nie...
* Na sali, po wszystkich życzeniach, prezentach, daniach, tańcach.....*
- Luna, to mój stary przyjaciel Matteo, mój świadek i główny druh - podszedł do mnie Gaston z jakimś chłopakiem - stary to Luna, siostra Niny.
- Mów na siebie stary! Mam dopiero 23 lata! - zaśmiał się brunet, po czym spojrzał ci w oczy i ucałował w dłoń - miło mi poznać - powiedział szarmancko.
- Mi również - odpowiedziałam niechętnie i się uśmiechnęłam co wyszło bardziej jak grymas...
- To może ja was zostawię, poznajcie się - odpowiedział mój szfagier i zwiał.
Nina i Gaston wielokrotnie próbowali mnie sfatać z jakimiś facetami, niestety zazwyczaj kończyło to się próbą porwania lub gwałtu (kiedy mówiłam im : ,,NIE,,...), dzięki bogu, że nic mi nie jest i mam twardą psichikę...
- Nina i Gaston mówili prawdę, jesteś naprawdę piękna! - powiedział przyglądając mi się po całości, wyglądało to jakby skanował każdą część mojego ciała, poczółam się nie zręcznie...
- Miło, ale kobiety nie ocenia się tylko po wyglądzie! - prychnęłam
- Naturalnie, ja oczywiście... - chłopak zmieszał się i próbował tłumaczyć
- Ty oczywiście jesteś typowym flirciarzem! Możesz mieć każdą, dlatego patrzysz się na wygląd! nawet nie próbój, przejrzałam cię! - dokończyłam przerywając mu i odeszłam na pięcie.
*Ja i Nina*
- I jak się rozmawiało? - zapytała z nadzieją
- Nina, ile razy mówiłam byście mnie nie próbowali sfatać! Matteo to typowy flirciarz i podrywacz, typowy narcyz! - prychnęłam - spławiałam go...
*Matteo i Gaston*
- Jak tam królu podrywu?
- Udaje niedostępną.... - przyznał z niesmakiem
- Udaje? Stary Luna jest dla mnie jak siostra, znam ją bardzo dobrze i ona taka jest, niedostępna! Wiele razy z Niną próbowaliśmy ją sfatać, co zawsze kończyło się katastrofą... Nikt jej nie rozkocha w sobie, ona nie chce miłości!
- Gaston, to jedyna dziewczyna w życiu jaka mnie spławiła i przejrzała na wylot! Chyba się zakochałem... Ale tak na prawdę!
- Matteo! Nie poznaję cię! Ale nawet nie próbuj, nie masz u niej szans...
- Założymy się!? Że Lunka wkrótce się we mnie zakocha!
- Dobrze, założymy się, ale ostrzegam! To siostra Niny i moja przyjaciółka, nie pozwolę jej skrzywdzić!
- Nie martw się, nie jest puszczalska i uległa jak inne, będę o nią walczył, bo czuje, że to właśnie ta jedyna!
- Życzę szczęścia! - poklepał go po ramieniu.
CZYTASZ
Pragnę cię tylko kochać...
FanfictionPewna młoda dziewczyna żyje swoim życiem i swoim tępem. Nie rozumie po co ludziom miłość? Jej jest bez niej dobrze, ale czy starsza siostra i jej mąż pozwolą by tak atrakcyjna, piękna, urocza, kochana [...] osoba żyła bez miłości? Czy ich próby pomo...