4

659 41 10
                                        

KAMIL

  Czekałem już w jadalni na niego. Mój lokaj przyniósł mu już obiad, jego wciąż nie było.
-może się boi?- pomyślałem W sumie to nic dziwnego, zakładam , że pierwszy raz widział wampiry. Muszę iść zobaczyć co on robi. Jak coś sobie zrobił nie wybaczę sobie.

¥¥¥

Poszedłem w stronę jego pokoju. Gdy byłem już na miejscu, stanąłem przed drzwiami i pomyślałem:
-odtworzyć je i wejść czy najpierw zapukać i poczekać, aż odpowie? Postanowiłem zapukać. Za pierwszym razem nic mi nie odpowiedział, za drugim i trzecim też nic. Wystraszyłem się, że już sobie coś zrobił, więc postanowiłem odtworzyć drzwi i po prostu wejść. Widok zastałem przesłodki. Mój Karolek spał wtulony w kołderkę. Widok mnie rozczulił. Podeszłem do niego i pocałowałowałem go lekko w czółko, a on na ten gest zamruczał. Przykryłem go mocniej, aby nie było mu zimno i wyszedłem po cichu z jego pokoju.

  Ruszyłem w kierunku swojego pokoju, miałem jeszcze sporo papierów do podpisania. Gdy usiadłem przy biurku załamałem się widząc ten stos dokumentów czekających na sprawdzenie ich. Po godzinie pracy poczułem pragnienie krwi.
- Sabrina! ! ! - zawołałem moją pokojówkę. Ta już po chwili weszła i ukłoniła się.
- wzywałeś? - zapytała mnie służka.
- tak, przynieś mi krew - rozkazałem.

  Na krew nie musiałem długo czekać,bo już po chwili weszła, dygneła mi i z tacą przyniosła kieliszek z ciemnoczerwoną cieczą. Rh + moja ulubiona pomyślałem poczym wypiłem całą, odłożyłem kieliszek na tacę i kazałem jej wyjść, a ona posłusznie wykonała moje polecenie.  A ja wróciłem do mojej poprzedniej czynności.

KAROL

  Obudziłem się i zobaczyłem okno. Była już noc, a ja nie miałem pojęcia, która jest godzina. Wziąłem mój telefon, aby ją sprawdzić. Oczywiście był rozładowany. Wyjąłem z szuflady ładowarkę i podłączyłem go. Nareszcie udało mi się zobaczyć, która jest godzina. Była już dwudziesta. Pomyślałem, że już nie zasnę, więc postanowiłem trochę pochodzić po domu. Gdy już byłem koło drzwi i miałem naciskać klamkę przypomniało mi się ,że mam zakaz chodzenia po domu. Wolałem nie narażać się wampirowi, więc odeszłem od drzwi i już szłem w stronę łóżka,kiedy podkłem się o dywan i upadłem mocno na ziemię. Strasznie rozbolała mnie kostka, gdy próbowałem wstać. Odwróciłem się za siebie i zobaczyłem stojącego w drzwiach Kamila.
- co się stało? -zapytał mnie po czym podszedł szybko do mnie. A ja zacząłem się trząść.  Dlaczego? Boję się go. Jest przecierz wampirem!
- ooo odsuń się - krzyknełem, później spróbowałem się szybko od niego odsunąć. To był błąd, bo zaraz syknąłem z bólu. On to zauważył i mimo tego, że wiedział, iż się go boję podszedł i podwinął mi lekko jedną część spodni. Obejrzał ją dokładnie po czym powiedział.
- skręcona. Co ty tu robiłeś?- sapytał mnie tak..tak troskliwie?? Po chwili usłyszałem,że Kamil woła jakiegoś Eryka. Jak się później okazało to był jego lokaj.
Ukłonił się i czekał na rozkaz.
- przynieś apteczkę i zajmij się nim.- rozkazał słudze po czym wziął mnie na ręce niczym księżniczkę i położył na łóżku.
- coś cię jeszcze boli oprócz kostki??- znowu??? Dlaczego jest dla mnie taki miły ?
- n-nie - odpowiedziałem mu chyba tak cicho, że nie usłyszał.
- To dobrze- a jednak usłyszał.
Nie zauważyłem nawet, kiedy do pokoju wszedł sługa i uklęknął przed moją kostką. Nałożył na dłoń jakąś maść i powoli nakładał ją na moją opuchniętą kostką. Bolało. Bardzo bolało. Gdy już lokaj założył  bandaż na moją kostkę, ukłonił się i wyszedł. Przez bolącą kostkę nie zwróciłem uwagi na Kamila. Przez cały ten czas czymałem go mocno za ręke. Poczułem jak policzki mnie pieką, a on się tylko ze mnie zaśmiał.
- Jesteś głodny
- N-nie - odpowiedziałem mu, kiedy w tym czasie głośno zaburczało mi w brzuchu.
- zaczekaj chwilkę.
Po tym jak to powiedział przyniósł mi talerz z zupą pomidorową, a w drugiej pure ziemniaczane z ciemnym sosem, surówką i jakimś mięsem.
- powiedz aaaaaaaaaaaaa - powiedział z uśmiechem Kamil, a ja odwróciłem się w stronę okna i zrobiłem niezadowolony minę.
- oj oj ktoś tu się obraził???
-n-nie!
- to powiedz aaa
-nie!
-dlaczego?
-nie jestem głodny!
-właśnie słyszałem, dalej otwórz tę buśkę, bo ci sam otworzę.
-n-no d-dobrze aaaaaaaaaaaaa
-I pięknie.
I tak zjadłem połowę obiadokolacji.
- noo to teraz idź spać, żeby noga szybciej ci wyzdrowiała. Dobranoc.
- do- dobranoc
Po chwili pocałował mnie w czoło i wyszedł. A ja zrobiłem się czerwony jak pomidor. Przykryłem się jak najmocniej kordłą i poszłem spać.
______ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
SIEMKA, PONIEWAŻ NIE CHCE MI SIĘ TERAZ POPRAWIAĆ BŁĘDÓW, WIĘC JAK JAKIŚ ZAUWAŻCIE TO MI NAPISZCIE A JA PO SKOŃCZENIU KSIĄŻKI POPRAWIĘ WSZYSTKIE ^^

Mój wampir~yaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz