Minęło już kilka ładnych godzin odkąd Rachel była nie przytomna.Siedziałaś cały czas przy niej. Sans spał obok na kanapie. Nagle zobaczyłaś lekkie drgnięcie powiek u dziewczyny. Patrzyłaś na nią z oczekiwaniem. Poruszyła się. Ociężale otworzyła powieki.
-Uh....moja głowa co się stało?- złapała się za głowę
-Tak to jest jak idziesz gdzieś bez pytania- zaśmiałaś się lekko
-A tak serio?- spytała się z ponurą miną
-Zemdlałaś- wzruszyłaś ramionami
Spojrzała na ciebie jak oparzona i zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu.
-Ale jak zemdlaaaaa.......- nie dokończyła bo w tej samej chwili zobaczyła kto leży na kanapie. Zauważyłaś, że szykowała się na naprawdę soczysty krzyk. Zasłoniłaś jej usta dłonią.
-Zawdzięczasz mu całą głowę, więc lepiej nie krzycz-powiedziałaś powoli zdejmując rękę
Rachel wpatrywała się w niego ze zdziwieniem ale i strachem.
-Co nigdy nie widziałaś kupy kości- odezwał się Sans otwierając oczy
Na jej reakcję nie trzeba było długo czekać. Szybko wstała i czym prędzej pobiegła do chyba najbezpieczniejszego miejsca w twoim domu czyli do łazienki. Usłyszałaś trzaśnięcie drzwiami. Ciężko westchnęłaś.
-Musiałeś- warknęłaś
-Przecież wiesz, że gdybym tego nie zrobił nie byłbym sobą-zaśmiał się a ty lekko walnęłaś go w tył głowy- Ała no co-złapał się za uderzone miejsce
Ty tylko wywróciłaś oczami. Poszłaś śladem przyjaciółki. Głośnozapukałaś do drzwi.
-Rach otwieraj!!!!- krzyknęłaś
-Nie!!! Czemu mi nie powiedziałaś
-Próbowałam, ale uciekłaś proszę otwórz- poprosiłaś
Sans złapał cię za ramię i pokręcił przecząco głowo
-Spokojnie ja to załatwię- szepnął po czym zniknął
-Co on kombinuje- myślałaś i w tej samej chwili usłyszałaś piskliwy głos twojej przyjaciółki
-Nie proszę nie zbliżaj się- wrzasnęła
Podeszłaś bliżej drzwi chciałaś przyłożyć ucho do drzwi, ale wtedy drzwi się otworzyły i walnęły cię prosto w twarz. Zachwiałaś się i omal nie spadłaś ze schodów gdyby nie kościotrup spadłabyś.Złapał cię w ostatniej chwili. Bolało. Naprawdę bolało.Dotknęłaś swojego nosa. Pod wpływem dotyku lekko cię szczypał.Zobaczyłaś na opuszkach palców trochę krwi. Wszystko co widziałaś było trochę zamglone.
-Boże przepraszam, PRZEPRASZAM!!!- słyszałaś głos twojej kumpeli
-Spokojnie wyliże się- zaśmiałaś się
Poczułaś jak Sans unosi cię do góry i znosi na dół. Serce zaczęło ci szybciej bić
BUM BUM BUM BUM BUM BUM BUM
Czułaś że się czerwienisz, ale nic nie mogłaś na to poradzić. Schowałaś twarz w dłoniach aż Sans cię nie położył na kanapie. Rachel siadła koło ciebie a kościotrup poszedł do kuchni po coś zimnego. Po chwili przyniósł mały woreczek z kostkami lodu w środku dodatkowo owiniętymi papierowym ręcznikiem. Przyłożył je do twojego nosa. Syknęłaś.
-Przynajmniej to zdarzenie was poznało ze sobą- zaśmiałaś się
Sans i Rachel popatrzyli się na siebie. Kościotrup wyciągnął do niej dłoń.
-Hej jestem Sans. Szkielet Sans- Przywitał się
-Rachel. Miło cię poznać- lekko się uśmiechnęła
-Chyba nie będzie tak źle- pomyślałaś
Resztę dnia spędziliście na kanapie oglądając jakiś głupi serial w telewizji. Zastanawiałaś się czy twoja kumpela zgodzi się by ci pomóc z kościotrupem. Nie byłabyś z tym sama.
Czy kiedykolwiek skończy się to piekło, w którym ludzie to potwory?
CZYTASZ
AboveTale- ucieczka przed śmiercią
NouvellesOpowiadanie-AU do gry Undertale. Historia ma swój początek zaraz po pacyfistycznym zakończeniu. Minęło kilka miesięcy kiedy potwory wyszły na powierzchnię. Jest to opowiadanie Sans X ty. Jesteś dorosła, pracujesz w szpitalu. Z sieci dowiadujesz się...