Prolog

45 6 0
                                    


-No! W końcu jesteś ! - Usłyszałam głos mojej przyjaciółki.

- Sorry, ale miałam małe problemy. Kolejka w sklepie, korki i te sprawy. - powiedziałam znudzonym głosem.

- Zostało nam pięć minut do dzwonka. Pan Black nie lubi spóźnialskich, więc lepiej chodź. Chyba nie chcesz mu podpaść pierwszego dnia, co?

- Taa chodźmy już - Mój głos dalej był znudzony, obojętny.

Livia westchnęła.

- Kathe...Wiem, że w poprzedniej szkole było ci ciężko, ale to nie znaczy, że tutaj też tak będzie. Nikt cię tu nie zna poza mną i nikt nie zna twojej przeszłość, więc ludzie nie będą cię oceniać pochopnie. A nawet jeśli, to po co się przejmujesz ich zdaniem ? Wystarczy, że Ty wiesz jaka jesteś. Im jest to niepotrzebne. - powiedziała pocieszajaco i mocno mnie przytuliła.

- Dziękuję. To bardzo miłe.

Poszłyśmy w stronę wejścia do szkoły. Widziałam jak wszyscy się na mnie gapią. Czułam na sobie wzrok chłopaków i pełen nienawiści wzrok dziewczyn. Nie ma ci się dziwić, a zwłaszcza tym plastikowym lalą. Uśmiechnęłam się dumnie, z wyższością. Niech myślą, że jak jestem nowa, to będą mogli mną pomiatać. Boję się. Jasne, że się boję. Pewnie każdy na moim miejscu by się bał, że sytuacja się powtórzy, ale nikt nie musi o tym wiedzieć. Jak nie chcę, żeby mieli jakieś podejrzenia to nie mogę dawać im powodów do tego.

- Uuu Livia! A kogo nam tu przyprowadziłaś ? Może nas przedstwaisz, co? Wypadało by powiedzieć nowej koleżance z kim lepiej nie zadzierać. - Usłyszałam piskliwy głos. Popatrzyłam w stronę, z której dochodził i zobaczyłam rudy plastik, prawdopodobnie po niejednej operacji plastycznej.

Kto by się tego spodziewał?

- Wiesz, jak dla mnie już sama rozmowa z tobą to strata czasu, więc nie musisz się martwić, że będę z tobą zadzierać. - powiedziałam z kpiną i prychnęłam pod nosem.

- T-ty! Ty! Jak śmiesz się TAK do mnie odzywać? Uhh dziewczyny powiedzcie jej coś ! - odwróciła się zapewne do jej psiapsiółek.

Stało koło niej jeszcze trzy dziewczyny i czterech chłopaków. Dwie to były blondynki, a jedna, z trochę mniejszą warstwą podkładu brunetka. Za nimi stało dwuch blondynów szatyn i brunet. Wszyscy byli przystojni, ale największą uwagę przykówał ostatni. Idealne rysy twarzy, koszulka opinająca jego mięśnie i niebieskie tęczówki, które przyglądają mi się z zaciekawieniem. Pewnie jakiś szkolny badboy, do którego laski ustawiają się w kolejce.

Nie czekając, aż ktoś się odezwie odwróciła się i poszłam dalej przed siebie. Zaraz obok mnie pojawiła się Livia.

- No laska! Trzymaj tak dalej, niech zobaczy gdzie jej miejsce! - powiedziała.

- Kto to był? - zapytałam. Ciekawiło mnie to.

- Ta ruda to największa szkolna dziwka...

- No tyle to ja wiem. - przerwałam jej.

- ... Ma na imię Amber. Te trzy pozostałe to Alice, Britney i Jessica. Tych dwuch blondynów to Brian i Luck, szatyn to Jack, a brunet to Noah. Widziałam jak na ciebie patrzył! - powiedziała podekscytowana.

- No jak na mnie patrzył?

- Rozbierał cię wzrokiem. Wpadłaś mu w oko. Zazdroszczę Ci ! Noah to największy przystojniak w szkole! Ale musisz na niego uważać. Jemu chodzi tylko o to żeby kogoś przelecieć. Nie liczy się z uczuciami.

- Spokojnie, nie zamierzam mu się pchać do łóżka.

- Ale... Wsumie to niezła była by z was para - zamyśliła się.

- Dopiero powiedziałaś, żebym na niego uważała.

- No tak, jakbyś miała iść z nim do łóżka to lepiej uważaj, ale jakby on coś do Ciebie poczuł i do niego...

- Przestań. Nie zamierzam się w nikim zakochiwać. A on podobno nie ma uczuć. Chodźmy lepiej na lekcej. - przyspieszyłam kroku kiedy usłyszałam dzwonek i szłam w tym kierunku co Livia.

***

Witam Was w nowej książce! Mam nadzieję, że się podoba. Przepraszam za błędy :)

Inne Oczy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz